Pro Evolution Soccer 2018 (PC)

ObserwujMam (7)Gram (4)Ukończone (0)Kupię (0)

Graliśmy w Pro Evolution Soccer 2018 - wrażenia z sieciowej bety (PC)


Klocu @ 15:26 01.08.2017

Zachwiane są także strzały z dystansu, bo efektowne bramki zza pola karnego padają zbyt często. O dziwo, bramkarze już w wersji beta spisują się bez zastrzeżeń, ale nie mają nic do powiedzenia kiedy torpeda zmierza w okienko bramki. Ten element gry musi zostać poprawiony w finalnym buildzie. Zdobywanie goli nie należy do najłatwiejszych, łatwo jest posłać piłkę obok słupka nawet z bliskiej odległości, przez to strzelenie bramki powoduje satysfakcję. Odpowiednie strzały można śmiało oddawać niemalże z każdej pozycji. W pewnym momencie Mbappe uderzył piłkę z zerowego kąta, a ta dzięki rotacji prawie musnęła słupek przez co spowodowała zachwyt na mojej twarzy.

Problem mam jeszcze z dwoma aspektami. Kibice nie prezentują się zbyt dobrze. Mamy 2017 rok, a na trybunach wciąż wiwatują kartony. Druga sprawa to pasek kondycji, który nijak ma się do zmęczenia poszczególnych zawodników. Piłkarze biegają z taką samą werwą w pierwszych minutach meczu, jak i w ostatnich. Pasek kondycji maleje, ale w ogóle nie przekłada to się na ich statystyki. Omawiana beta umożliwia rozgrywanie spotkań tylko sieciowych, więc warto wspomnieć o warstwie online. Nie uświadczyłem żadnych lagów podczas meczów, czy to w kooperacji, czy w meczu jeden na jednego. Żeby znaleźć przeciwnika gra potrzebuje maksymalnie pięciu minut.

Pro Evolution Soccer 2018 zapowiada się na symulator pisany przez duże "s". Nie uświadczycie dwóch tak samo rozegranych akcji, mechanika rozgrywki pozwala klepać niczym Barcelona w latach świetności. Gra ewidentnie nie opiera się na schematach, ale na wykorzystywaniu szans w odpowiednim momencie. Jeżeli poprzednik nie przypadł Wam do gustu, to i w tym roku musicie zwrócić się ku konkurencji. Oczywiście, jest zdecydowanie za wcześnie na takie osądy bazujące na ograniu wersji beta, ale PES 2018 to ewolucja, a nie rewolucja. Obawy budzi brak balansu w dryblingu oraz strzałach z dystansu, ale są to elementy, które da się wyeliminować w finalnym produkcie.

Podsumowanie:
Pro Evolution Soccer 2018 zapowiada się na symulator pisany przez duże s. Każda bramka zdobywana jest w kompletnie inny sposób, niemożliwym jest przeprowadzenie dwóch identycznych akcji. Producenci poprawili warstwę graficzną, ale wciąż muszą popracować nad balansem w niektórych elementach rozgrywki.
Zapowiada się świetnie!

Screeny z Pro Evolution Soccer 2018 (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosgeass   @   17:52, 01.08.2017
Grać nie grałem, bo nie mam konsoli, ale oglądałem dużo gameplayów na youtube z tej bety i zwyczajnie oglądając jak dla mnie strasznie czuć ten drętwy gameplay.
Nie potrafię się przekonać do tego PESa. Grałem w 2017, ale szybciutko mi się znudził. Wróciłem do FIFy 15 i moim zdaniem nawet ta stareńka FIFka to jest kosmos w porównaniu z tym czymś czym jest PES 2017. Pomijając frajdę z samego grania, dochodzi jeszcze przepaść w trybach gry. MyClub jest strasznie słabe. Ultimate Team to dosłownie miażdży pod każdym względem.
PES jest 2 wieki za FIFą praktycznie pod każdym względem.
Komentatorzy to jest dramat. Nie mówię że Szpaku z Laskowskim jest lepszy, ale... przynajmniej chociażby po polsku. Można posłuchac a później wyciszyć i słuchać samych trybun. I tu też jest przepaść. Gra się w PES niby na 80 tysięcznym stadionie, strzelasz bramkę i się czujesz jak na 4 lidze gdzie jest może z 500 osób. W FIFie strzelam bramkę, jest odpowiedni wstrząs kamery, z głośników leci moc itd.
Trybuny w FIFE od jakiegoś czasu prezentują się bardzo dobrze. W tym roku z tego co pokazują przynajmniej na materiałach będzie jeszcze lepiej.
Zapowiadane zmiany w locie bez konieczności robienia pauzy w grze to też będzie wielki + FIFy. W ogóle same przejścia są o wiele płynniejsze w grze od EAS. W PESie jest mania naciskania startu po każdej sytuacji gdzie piłka opuszcza boisko. Te zacinanie obrazu nim gra przeładuje animację itd. strasznie wybija z immersji meczu.
Wciąż się tam broni jednym guzikiem. Gdzie trzeba przytrzymać i czekać aż piłka sama się odbierze.
Ja wiem, że co niektórzy zarzucają FIFe to ze można przejść całe boisko jednym grajkiem itd. Oczywiście że się da... jak ktoś beznadziejnie broni. A jak wiadomo obrona to element gry, więc też warto włożyć trochę wysiłku w poćwiczenie tego elementu i już tak nie będzie.
jakby to powiedział Tomek Hajto to są właśnie te detale. Może nie stanowią elementu gameplayowego, ale są istotną częścią gry, która tworzy cały klimat wielkiego meczu.
Na miniony sezon dałem szansę PESowi 2017. Zawiodłem się bardzo i w tym na pewno będzie FIFA.

PS. Trafna obawa. Bo kompletnie mnie nie przekonało to co zobaczyłem na filmikach z bety.