Fortnite (PC)

ObserwujMam (249)Gram (45)Ukończone (3)Kupię (16)

Graliśmy w Fortnite – miodna mieszanka kultowych produkcji (PC)


LuKaS77PL @ 12:49 25.07.2017
Łukasz "LuKaS77PL" Konieczny

W całym systemie najistotniejsza jest jednak wygoda użytkowania, która ma zarówno plusy, jak i drobne minusy. Budowanie przebiega bardzo sprawnie, a jakby tego było mało, kolejne fragmenty naszych obwarowań możemy stawiać nawet poruszając się sprintem! Dzięki temu, mając ograniczony czas na przygotowanie się do natarcia umarlaków, nie będziemy blokowani przez skomplikowane menusy i zbyt złożone mechaniki. Ten aspekt dał mi się tylko we znaki podczas wspomnianego wcześniej edytowania obiektów, które wymaga niezbyt wygodnego szeregu czynności i odstaje od reszty mechanik pod kątem komfortu użytkowania. Wracając do samego budowania, możemy to robić także podczas odpierania ataków (mamy nawet opcję szybkiej naprawy uszkodzonych obiektów) i nic nie stoi na przeszkodzie by w dowolnym momencie bezczelnie oddzielić się ceglaną ścianą od nacierającego zombiaka. Jeśli tylko posiadamy zapas odpowiednich surowców, możemy zdziałać cuda.

W Fortnite oprócz budowania i odpierania ataków niczym w typowym przedstawicielu gatunku tower defence znajdziemy także inne rodzaje misji. Lokacje bywają całkiem rozbudowane, a zadania nakazują nam się przemieszczać od punktu do punktu - po drodze możemy oczywiście demolować i lootować co tylko zechcemy. Raz musimy coś zbudować, innym razem uruchomić rozsiane po mapie urządzenia i tak dalej. Czasami możemy natknąć się na przypadkowe zdarzenia, jak choćby postacie niezależne w opałach, gdzie za pomoc możemy zdobyć kilka bonusów albo surowce. Fabuła to typowe połączenie celowo przegiętego patosu i lekkich dialogów, okraszonych mnóstwem sarkazmu i czarnego humoru. Nie prognozuję tutaj opowieści wysokich lotów, ale o to właśnie chodzi, by móc podejść do wszystkiego z dystansem, trochę się pośmiać, plądrować co tylko wpadnie pod kilof i kosić całe hordy zombie – to akurat działa i sprawia mnóstwo frajdy

Same umarlaki występują w różnych wariantach, lecz udało mi się poznać zaledwie kilku z nich. Najprostszy „gatunek” zombie to zwykłe mięso armatnie, czyli osobniki, które najczęściej idą przed siebie, by dostać się do bronionego przez gracza reaktora i nie wykazują żadnych nietypowych zachowań. Są oni bardzo podatni na nasze ataki, a jedyne, co może nam sprawić problemy to po prostu ich ilość, jeśli nie będziemy ich sprawnie eliminować. Mamy także typowych grubasów, którzy potrafią przyjąć dużo więcej pocisków, więc w przypadku pojawienia się kilku naraz, współpraca ze znajomymi to rzecz użyteczna. Poza tym, dane mi było zmierzyć się z wariacją pierwszego z wymienionych rodzajów zombie, strzelającą we mnie magicznymi pociskami. Sztuczna inteligencja przeciwników nie zawsze działa jednak idealnie. Grając, na początku solo, znalazłem się w sytuacji, w której zombie zniszczyły część moich umocnień i uzyskały bezpośredni dostęp do reaktora. Co ciekawe, wróg zamiast ruszyć prosto do odkrytego celu, skupił się na bezsensownym atakowaniu pozostałych ścian. Oprócz tej jednej dziwnej sytuacji wszystko działało sprawnie.

Podczas zabawy udało mi się wypróbować dwie z czterech dostępnych klas postaci: Żołnierza oraz Budowniczego. Pierwsza pozwala na osiąganie lepszych rezultatów bronią palną, poprzez zwiększenie jej obrażeń, a także oferuje wyższy poziom zdrowia, dodatkowe umiejętności bojowe oraz sprzęt – granaty, pułapki, itd. Jest również, a może przede wszystkim, bardzo mobilna. Budowniczy to postać cięższa i zarazem wolniejsza, lecz rekompensuje to skrócony czas oraz redukcja kosztów budowy, szybsze badanie nowych technologii, sprawniejsze pozyskiwanie surowców i nie tylko. Różnice pomiędzy zdolnościami, stylem gry oraz sprawnością poruszania się daną klasą są wyczuwalne, a postacie wzajemnie się uzupełniają pod kątem możliwości. Sprawdziło się to w trybie współpracy, gdzie ja, kierując Budowniczym, eliminowałem zombie strzelbą i mieczem na sporej odległości przed bazą, a drugi gracz, z wykorzystaniem karabinu snajperskiego, likwidował przeciwników, którym udało się mi umknąć.

Drzewko umiejętności bohatera składa się z czterech stopni, z czego pierwszy, to aż 74 skille do wykupienia! Wśród zdolności znajdziemy klasyczne bonusy dla zdrowia, rozmaite odporności, usprawnienia wydajności podczas budowy, nowe przedmioty, ulepszenia kilofa, broni, zwiększanie pojemności plecaka oraz zdolności drużynowe. Osobno, zaimplementowano także czterostopniowe drzewko badań, dzięki któremu ulepszymy nasze technologie i zdobędziemy mnóstwo innych przydatnych bonusów.

Trzy godziny to zbyt mało by poznać wszystkie możliwości Fortnite, zwłaszcza pod kątem pozostałych klas, różnorodności misji i tego, jak przez ich pryzmat wypada współpraca wielu graczy. Niemniej, we wspomnianym odstępie czasu bawiłem się świetnie, a już po kilku prostych fragmentach misji i przetestowaniu mechaniki bez wahania mogę rzec, że mamy do czynienia z produkcją przyjemną i grywalną. Poza tym świetnie wykonaną pod kątem technicznym – zarówno w kwestii oprawy (produkcję napędza silnik Unreal Engine), jak i płynności animacji. Fortnite łączy sporo rozwiązań z innych odnoszących sukcesy gier i robi to na tyle dobrze, by gracz mógł czerpać z zabawy mnóstwo frajdy.

Oprócz takich niedociągnięć, jak nieco przekombinowany tryb edycji obiektów, sporadyczna durnota przeciwników, czy niekompletne tłumaczenie tekstu w grze (na tym etapie produkcji jest to zrozumiałe), nie mam większych zastrzeżeń. Mam jednak obawy, co do tego jak przedsięwzięcie poradzi sobie na dłuższą metę po swojej ostatecznej premierze. Gracze mogą się nim szybko nasycić już w okresie wczesnego dostępu. Miejmy nadzieję, że twórcy zadbają o odpowiednie wsparcie po debiucie, a opinie grających pomogą im obrać właściwy kierunek. Fortnite ma spory potencjał by stać się niezwykle łakomym kąskiem w gatunku gier z trybem współpracy i szkoda by było gdyby został on zmarnowany.

Podsumowanie:
Fortnite to pomysłowa, zabawna i niezwykle miodna strzelanka, idealnie nadająca się do zabawy w trybie współpracy. Tytuł ma spory potencjał, który, miejmy nadzieję, twórcy należycie wykorzystają.
Zapowiada się świetnie!

Screeny z Fortnite (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosthoorin   @   09:20, 26.07.2017
Trochę się zdziwiłem, że gra zajmuje tylko 14GB. Już się bałem, że we wczesnym dostępie zawartość będzie nieco ograniczona. Po odpaleniu okazało się, że jest zupełnie odwrotnie, ilość zawartości potrafi przyprawić o zawrót głowy. Przeszedłem zaledwie początek, ale zapowiada się niesamowicie przyjemnie. Niestety nie udało mi się połączyć z żadnym innym graczem, więc obstawiam, że jest pustka na serwerach na razie. Nie do końca rozumiem też, jak tak naprawdę działa cała ta kooperacja. Z jednej strony świat wygląda tak jakby miał być nieco otwarty, a z drugiej strony wykonujemy po kolei misje. Co jeśli będę chciał pograć z kimś na innym poziomie doświadczenia, np mniejszym od mojego? Będę musiał przechodzić jeszcze raz te same misje? Ciekawe co będzie też po zakończeniu wątku fabularnego?
0 kudosLuKaS77PL   @   12:03, 02.08.2017
Cytat: thoorin
Co jeśli będę chciał pograć z kimś na innym poziomie doświadczenia, np mniejszym od mojego? Będę musiał przechodzić jeszcze raz te same misje? Ciekawe co będzie też po zakończeniu wątku fabularnego?

Podczas testów przypadło mi zagrać z osobą, od której zaszedłem dalej w głównym wątku i niestety musiałem się cofnąć do jego misji.