Battleborn (PC)

ObserwujMam (2)Gram (0)Ukończone (0)Kupię (2)

Battleborn - wrażenia z beta testów (PC)


LuKaS77PL @ 14:57 21.04.2016
Łukasz "LuKaS77PL" Konieczny

Gearbox Software postanowiło poeksperymentować krzyżując pierwszoosobową strzelankę, z popularnym ostatnio gatunkiem MOBA. Po kilku godzinach z wersją beta całość można podsumować trzema frazami: humor, widowiskowa akcja i niezwykle obiecujący gameplay.

Już na początku żywota obecnej generacji konsol studio Gearbox Software postanowiło zaznaczyć swoją obecność na nich, ujawniając własną produkcję. Ekipa przyzwyczaiła nas do kultowej serii Borderlands, lecz ku zaskoczeniu wszystkich, tym razem postanowiła iść w zupełnie nową markę. Jeszcze tylko kilka tygodni i otrzymamy rezultaty prac dewelopera. Na rynku zadebiutuje bowiem Battlebornsprytna hybryda FPS'a z rozwiązaniami z gatunku MOBA. Tak się złożyło, że miałem okazję uczestniczyć w beta testach projektu, a poniżej spisałem swoje wrażenia.

Jeśli spędziliście sporo czasu w Borderlands, na pewno pamiętacie nietypowy styl oprawy graficznej, mnóstwo rozgrywki w trybie współpracy, jak i lekki wątek fabularny, nasycony specyficznym humorem. Jak jest w przypadku Battleborn? Cóż, rzeknę krótko – poczujecie się jak w domu. Gra z miejsca pokazuje nam kto jest jej twórcami, co działa tylko i wyłącznie na jej korzyść. Główną rolę pełni tu jednak rozgrywka sieciowa, więc na ten aspekt położono największy nacisk.

W beta teście udostępniono dwie formy zabawy online, w ramach których możemy poszaleć na dwóch mapach. Pierwszy tryb to Incursion polegające na niszczeniu wrogich posterunków. Biorą w nim udział 5-osobowe ekipy, a całość przypomina formułę znaną z League of Legends czy DoTA 2. Drużyna, która jako pierwsza zdemoluje wszystkie stanowiska przeciwnika, bądź zdobędzie więcej zniszczeń przed upływem czasu, zwycięża rundę. Druga opcja to Meltdown, w którym kluczową rolę odgrywają tzw. „miniony”, czyli pewnego rodzaju małe roboty sterowane przez komputer. Występują również w innych trybach, lecz tutaj ich zadaniem jest zniszczenie wyznaczonych punktów, należących do wroga. Naszą rolą jest eliminowanie wrogich graczy, minionów i - oczywiście - ochrona własnych podopiecznych.

Na początku, całość wydaje się nieco skomplikowana i można poczuć się przytłoczonym przez to, co dzieje się na ekranie. Jest to jak najbardziej zrozumiałe, bowiem przez większość czasu, potyczki w jakich bierzemy udział to istna sieczka. Ścierające się w danym punkcie mapy zespoły tworzą chaos bitewny, który nie sposób opisać. Świszczące w powietrzu serie z działek i karabinów, miotane na prawo i lewo zaklęcia oraz przecinające powietrze ostrza mieczy to tylko kilka elementów tego festiwalu zniszczenia.

Jest niezwykle widowiskowo, ale przy tym również bardzo płynnie. Jeśli damy grze trochę czasu i wgryziemy się w mechanikę, rozgrywka stanie się naprawdę miodna. Pokuszę się o stwierdzenie, że Battleborn może być jedną z tych produkcji, które pozwalają nam odsapnąć od wielkich światów i skomplikowanych historii, na rzecz czegoś lekkiego, dającego okazję by się zwyczajnie wyżyć. Ta ostatnia „aktywność” może być realizowana na masę sposobów, dzięki pokaźnemu zestawowi grywalnych postaci. Jest ich aż 25. Każdy z herosów jest unikalny pod względem aparycji, osobowości oraz - co najważniejsze - zestawu umiejętności i stylu walki. Mi osobiście do gustu przypadła łuczniczka o imieniu Thorn, prująca seriami strzał, przy pomocy ataków zwykłych, jak i obszarowych. Zagrać możemy również cyber samurajem o imieniu Rath, posługującym się dwoma świetlnymi katanami, żołnierzem zwanym Oscar Mike, będącym swego rodzaju parodią komandosów ze słynnych serii strzelanin i wieloma innymi, unikalnym personami.

Screeny z Battleborn (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?