Elite: Dangerous - Horizons (PC)

ObserwujMam (1)Gram (1)Ukończone (0)Kupię (0)

Elite: Dangerous - Horizons - pierwsze wrażenia (PC)


StormFire @ 17:11 29.12.2015

Horizons obecnie składa się w większości z obietnic przyszłych aktualizacji, aczkolwiek nie przeszkadza mu to nawet w obecnej formie trafiać do serca każdego miłośnika spoglądania w gwiazdy. Jednocześnie sprawia, iż perspektywa sprawdzenia przyszłych modułów jeszcze żywiej do mnie przemawia.

Carl Sagan kreślił niegdyś obraz świata piękniejszego od tego, który znamy.  Projektując hipotetyczną wizję wschodu galaktyki, mówił nie o jednym słońcu, a o ponad czterystu miliardach gwiazd. Pragnął w ten sposób zaszczepić w swoich odbiorcach duszę odkrywcy, patrzącego z wytęsknieniem w niebo. Część graczy już od roku eksploruje zakątki Drogi Mlecznej w Elite: Dangerous, zaspokajając tym samym rządzę zdobywania niezbadanych systemów. Mimo oglądania statków szturmowych w ogniu sunących ku ramionom Oriona albo promieni kosmicznych błyszczących w ciemnościach blisko wrót Tannhausera, obietnica wspanialszego świtu wciąż pozostawała niespełniona. Brakowało jednej kluczowej rzeczy - horyzontu.

Jeżeli dla nas kosmos jest ostatnią granicą, dla graczy Elite była nią powierzchnia planet, do tej pory zupełnie niedostępna. Mimo dużego wpływu samych ciał niebieskich na tok rozgrywki, pozostawały one jedynie cieniem swoich realnych odpowiedników. Tę bolącą lukę w życiu każdego gwiezdnego odkrywcy zapełnić miał dodatek o nazwie Horizons, wprowadzający możliwość lądowania na wybranych planetach oraz księżycach. Wybranych jest tu słowem kluczowym.

Obecnie czynność ta została ograniczona jedynie do obiektów pozbawionych atmosfery. Zawiedzie się ten, kto oczekiwał ujrzenia powierzchni Ziemi roku Pańskiego 3301 czy chociażby terraformowanego Marsa. Takie obostrzenie wydaje się być racjonalne, gdy weźmie się pod uwagę ogrom przedsięwzięcia - wymagałoby to stworzenia ogromnych ilości miast oraz niezwykle bogatych i różnorodnych biomów. Naturalnie, developerzy z Frontier Development myślą o otwarciu granic całego kosmosu, jednak obecnie jest to pieśnią przyszłości i należy zadowolić się zwiedzaniem obiektów skalistych oraz pokrytych lodem.

Nie oznacza to, że trzeba się natrudzić, aby móc skorzystać z najnowszej funkcji. Gazowa powłoka nie jest specjalnie popularna w naszej galaktyce, co przekłada się na co najmniej kilka planet w każdym systemie gotowych do przyjęcia podwozia statku. Lądowanie samo w sobie, podobnie jak podróże na stacje kosmiczne w podstawce, wymaga nieco wprawy. Całość przebiega kilkuetapowo i, co najważniejsze, pozbawiona jest ekranów ładowania w trakcie (choć, miejscami, bardziej szczegółowe tekstury mogłyby wczytywać się szybciej). Bezpośrednio z przestrzeni kosmicznej przechodzi się w lot orbitalny, co wymaga zbliżenia się do gruntu pod odpowiednim kątem i z odpowiednią prędkością. W tym czasie możliwe jest zlokalizowanie interesującego punktu dla całej operacji, zanim obniży się wysokość, by przejść do ostatniego etapu tzw. glide'u. Wówczas sterowność statku jest ograniczona, a prędkościomierz zablokowany na 2500 m/s, pozwalając zbliżyć się do celu przed przejściem do podstawowego trybu. Mimo pozornego skomplikowania i mnogości wskaźników, procedura jest na tyle prosta, aby nie musieć przystępować do niej z instrukcją obsługi, a jednocześnie na tyle złożona, by nie nużyć po chwili i zapewnić adekwatny poziom realizmu.

Na pierwszy rzut oka, możliwe do zwiedzania planety i księżyce wydają się być identyczne albo co najmniej wizualnie mało atrakcyjne. W istocie, trudno oczekiwać po nich feerii barw czy fantazyjnych kształtów, ale mimo to nie udało mi się nimi znudzić. Przede wszystkim wpływ na to miał nieco inny model lotu - blisko powierzchni grawitacja jest znacznie silniejsza, co wyraźnie wpływa na duże bądź obciążone statki, po stokroć ułatwiając rozbicie się. Duże znaczenie ma także bardzo nieregularna struktura tych ciał niebieskich, będąca pamiątką po procesach geologicznych oraz zderzeniach z różnorakimi kosmicznymi odłamkami. Potrafi to kreować cudowne krajobrazy, jak podczas pierwszego lotu w kilkukilometrowym kanionie pokrytym lodem potrafią zapierać dech w piersiach. Horizons jednocześnie kładzie jeszcze większy nacisk na poprawne odwzorowanie praw fizyki, wprowadzając obiekty sferoidalne obok standardowych sferycznych.

Screeny z Elite: Dangerous - Horizons (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?