Victor Vran (PC)

ObserwujMam (14)Gram (2)Ukończone (4)Kupię (2)

Indyk na niedzielę - Victor Vran (PC)


zvarownik @ 11:52 10.05.2015
Kamil "zvarownik" Zwijacz

Studio Haemimont Games kojarzy się większości graczy z uznaną serią strategii ekonomicznych Tropico. Deweloper postanowił jednak sprawdzić się w innym gatunku, a konkretniej pisząc w hack and slash.

Studio Haemimont Games kojarzy się większości graczy z uznaną serią strategii ekonomicznych Tropico. Deweloper postanowił jednak sprawdzić się w innym gatunku, a konkretniej pisząc w hack and slash. O dziwo, wszystkie znaki na niebie i ziemi sugerują, że Victor Vran, bo o tym projekcie mowa, okaże się całkiem przyjemną niespodzianką, a kto wie czy nie czymś więcej.

Pomimo iż udostępniony fragment gry w Steam Early Access nie jest porażająco wielki i nie pozwala zapoznać się ze szczegółami fabuły (wiadomo jedynie, że gracze wcielają się w łowcę walczącego z potworami), której twórcy na razie nie chcą zdradzać, tak przez nieco ponad dwie godziny zdążyłem poznać już mechanikę zabawy i trzeba przyznać, że jest ona bardzo rajcowna.



Produkcja nie jest typowym przedstawicielem gatunku hack and slash, w którym klikamy myszką wskazując miejsca, gdzie ma się udać bohater, czy też wroga, którego ma atakować. W tym przypadku otrzymujemy pełną kontrolę nad zwinną postacią, co oznacza, że chodzimy na klawiszach czy tam lewej gałce, w przypadku korzystania z pada; skaczemy, robimy uniki oraz - oczywiście - atakujemy. Umiejętności te nie są wplecione na siłę i stanowią centrum programu, oferując emocjonujące starcia, w których musimy wykazać się zręcznością. Całość przypomina połączenie Diablo z prostym slasherem.

Zaliczyłem w swoim życiu kilka hack and slashów i zazwyczaj nie miałem większych problemów z ich przejściem. W tym przypadku też strasznie trudno nie jest, ale przeciwnicy słabi nie są i zmuszają do stałej koncentracji. W kilka chwil potrafią bowiem upuścić sporo krwi naszemu bohaterowi, a leczenie się wcale nie jest takie łatwe, gdyż napełnienie butelki ze zdrowiem chwilę trwa. W związku z tym najlepiej „reperować się” po walce, co sprawia, że po prostu trzeba mieć się na baczności, by nie obrywać zbyt często i nie znaleźć się w sytuacji, w której atakuje nas 20 wrogów, a tu nagle trzeba się uleczyć. Na szczęście punkty kontrolne są dość częste, więc nawet w przypadku porażki nie trzeba powtarzać całej planszy od nowa, a co za tym idzie, nie jest to frustrująca gra.



To jednak nie wszystko, gdyż muszę wspomnieć, że wrogowie odporni są na różne ataki, cały czas pozostają w ruchu, na niektórych lepiej nacierać z bliska, innych atakować z daleka, itd. W związku z tym, oprócz samych zdolności manualnych, przydaje się też odrobina strategicznego myślenia. Np. w przypadku pierwszego napotkanego bossa, którym był wampir przyzywający nieumarłych oraz „lampy” strzelające promieniami. Szarżowałem na niego z mieczem, co rusz przyjmując na klatę potężne ciosy. Szybko opróżniłem więc dwie fontanny ze zdrowiem (jest to drugi sposób leczenia, który znajdujemy w lokacjach i możemy użyć tylko jeden raz), udało mi się kilka razy wypić płyn z butelek regenerujących, ale pod koniec walki, gdy rozpętało się istne piekło, po prostu nie zdążyłem się zregenerować i poległem. W następnym podejściu wziąłem więc w ręce strzelbę, wykonywałem uniki, nie podchodziłem zbyt blisko i chwilę później cieszyłem się ze zwycięstwa. Nie wątpię, że pokonałbym bossa także mieczem, ale byłoby to trudniejsze zadanie. Krótko pisząc, gra zachęca do eksperymentowania i stosowania różnych taktyk, co oczywiście jest dużym plusem.

Kolejnym jest system rozwoju herosa. Na początku potrafimy władać tylko jedną bronią, ale po czasie otrzymujemy także dostęp do drugiej ręki, dzięki czemu możemy zmieniać narzędzia mordu w trakcie walki. Oprócz tego w czasie zabawy zdobywamy także specjalne karty, przypisywane do dwóch slotów, zapewniające różne korzyści. Jak w każdym innym przedstawicielu gatunku hack and slash, tak i tu znajdujemy loot, czyli nowe wyposażenie i bronie, aczkolwiek nie wypadają one z taką częstotliwością jak w konkurencyjnych tytułach. Rozwiązanie to jest całkiem fajne, gdyż zazwyczaj jak coś znajdziemy/dostaniemy/kupimy, to możemy mieć pewność, że jest to całkiem niezła broń, a nie kolejny śmieć zajmujący miejsce w ekwipunku.

Screeny z Victor Vran (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?