Zapowiedź gry Dead Island 2 (PC)

Tak długo, jak będą powstawać gry komputerowe, przewijać się w nich będzie motyw zombie. Nie ma chyba bardziej satysfakcjonującej czynności, aniżeli pozbawianie głów i innych kończyn nieumarłych, a wszystko to przy akompaniamencie hektolitrów juchy – najczęściej jest to również prosty przepis na sukces finansowy. Z tego właśnie założenia wyszedł między innymi nasz rodzimy Techland, proponując miłośnikom gier akcji własne wariacje na temat apokalipsy zombie, w postaci Dead Island oraz wydanego całkiem niedawno Dying Light. Jako że wrocławskie studio przez ostatnich kilka wiosen pracowało zaciekle nad tym ostatnim tytułem, właściciel marki Dead Island – firma Deep Silver – zlecił berlińskiemu studiu Yager stworzenie kolejnej odsłony tejże serii. Jedno jest pewne – fani pierwowzoru nie powinni się zawieść.
Wszystko bowiem wskazuje na to, że pierwszy kontakt nowego dewelopera z, bądź co bądź, dość znaną marką będzie bardzo mocno bazować na rozwiązaniach, zaproponowanych przez Techland przed kilkoma laty. Nie powinniśmy zatem liczyć na ogromne innowacje i drastyczne zmiany w systemie rozgrywki. Ten wszakże, pomijając kwestie czysto techniczne, sprawował się nad wyraz poprawnie w praktyce, dlaczego zatem zmieniać sprawdzoną mechanikę? Jedyne, czego możemy być pewni, to zdecydowanie luźniejsza atmosfera, która będzie nam towarzyszyć podczas ogrywania Dead Island 2. Wystarczy obejrzeć pierwszy zwiastun, by zdać sobie sprawę, że Yager potraktuje truposzy z dużo większym dystansem i humorem, zostawiając poważniejszą tematykę i „cięższy” klimat niedawno wydanemu Dying Light.
Moim zdaniem świadczyć o powyższym może również nowe umiejscowienie akcji. Opuszczamy bowiem egzotyczną wyspę gdzieś pośrodku Pacyfiku, na rzecz słonecznej Kalifornii w samych Stanach Zjednoczonych. Okazuje się bowiem, że śmiercionośna zaraza nie została opanowana w zarodku na Banoi i rozprzestrzeniła się na inne części ziemskiego globu. Możemy być jednak z tego powodu tylko i wyłącznie zadowoleni, bowiem dane nam będzie ujrzeć wirtualnie odwzorowane San Francisco czy Los Angeles, z najbardziej charakterystycznymi miejscówkami, jak choćby most Golden Gate czy Hollywood Sign, na czele. Mimo że akcja nie toczy się już na wyspie, nadal mamy mieć do czynienia przynajmniej z metaforyczną wyspą – biorąc pod uwagę okoliczności, Kalifornia została odcięta od reszty świata i poddana ścisłej kwarantannie, co stworzy istny raj dla żądnych ekstremalnych wrażeń śmiałków, jak również wymarzony obszar działania dla typów spod przysłowiowej ciemnej gwiazdy.
Nowe otoczenie stanowić ma dla graczy przede wszystkim otwarty plac zabaw, praktycznie rzecz biorąc nieograniczony przez z góry wytyczoną linię fabularną. Tej bowiem prawdopodobnie ma zabraknąć i jest to bodaj najbardziej znacząca zmiana w porównaniu z poprzednimi odsłonami serii. Oczywiście, nie oznacza to całkowitego braku zadań do wykonania czy postaci niezależnych – jak najbardziej znajdą one swoje miejsce w Dead Island 2, jednak twórcy stawiają przede wszystkim na radosną eksterminację zombiaków oraz dowolność w podejmowaniu decyzji, zarówno co do wyboru następnego zadania, jak i preferowanego obszaru zabójczych działań naszych protagonistów. Dead Rising jako inspiracja?
Przed rozpoczęciem samej rozgrywki będziemy musieli oczywiście zdecydować, którą klasę postaci wybrać. Wielce prawdopodobne, że ich wachlarz nie zmieni się w porównaniu z oryginalnym Dead Island, bowiem z relacji tych mających przyjemność już w „dwójkę” zagrać, Yager przygotowało między innymi mięśniaka Ryana, mistrzowsko posługującego się dwuręczną bronią obuchową oraz drobną niewiastę Dani, specjalizującą się w ostrzach, nożach i tego typu broni białej. Czy przypadkiem łudząco nie przypomina to Sama B oraz Xian Mei? Podobnie jednak jak w przypadku pierwszej odsłony, preferowane uzbrojenie nie oznacza konieczności jego wykorzystywania, choć niesie za sobą dedykowane umiejętności specjalne oraz dodatkowe zdolności, rozwijane dzięki zdobywanym w ferworze walki punktom doświadczenia.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler