Battlefield Hardline (PC)

ObserwujMam (26)Gram (4)Ukończone (15)Kupię (11)

Battlefield Hardline - wrażenia z wersji beta (PC)


Dirian @ 19:50 03.02.2015
Adam "Dirian" Weber
Chwalmy Słońce!

Wersja beta Battlefield Hardline jest już dostępna na Origin, a niebawem powinna trafić także na konsole. O samej grze pisaliśmy już wcześniej, przy okazji poprzednich testów, ale minęło kilka miesięcy i Electronic Arts postanowiło, po tygodniach gorączkowych prac, ponownie oddać w ręce graczy próbną wersję, obrazującą, czego mniej więcej możemy się po nowym Battlefieldzie spodziewać.

Wersja beta Battlefield Hardline jest już dostępna na Origin, a niebawem powinna trafić także na konsole. O samej grze pisaliśmy już wcześniej, przy okazji poprzednich testów, ale minęło kilka miesięcy i Electronic Arts postanowiło, po tygodniach gorączkowych prac, ponownie oddać w ręce graczy próbną wersję, obrazującą, czego mniej więcej możemy się po nowym Battlefieldzie spodziewać. Jako że zdążyłem już chwilę pograć, mam dla Was krótkie wrażenia z rozgrywki - same konkrety.

Bez zbędnego owijania w bawełnę zacznę od chyba najbardziej pospolitego trybu zabawy - Wielkiego Podboju. Wspomniany wariant możemy w becie przetestować na obszernej mapie Dust Bowl, której akcja toczy się na pustynnym terenie. Małe miasteczko opanowane zostało przez dilerów i producentów kokainy czy innego syfu, ale nie ma to wielkiego znaczenia, bowiem naszym zadaniem jest jedynie zajmowanie kolejnych miejscówek. Po jednej stronie staje policja, po drugiej przestępcy. W zasadzie niczym nie różni się to od Podbojów znanych z poprzednich odsłon cyklu, ale z uwagi na brak ciężkiego sprzętu (nie pasuje on do koncepcji gry), walki toczą się głównie przy udziale piechoty. Niestety to wpływa na pewną monotonię - bieganie po olbrzymiej mapie z karabinem w ręku jest zdecydowanie mniej emocjonujące od starć pancernych. Owszem, mamy tutaj helikoptery czy wozy / motocykle, ale te ostatnie służą w zasadzie jedynie do przetransportowania się w epicentrum walki. Jak dla mnie, to ułomna, okaleczona wersja mojego ulubionego trybu z Battlefield 4.



Drugi, zupełnie nowy rodzaj rozgrywki, zwie się Fucha. To coś w rodzaju połączenia Battlefielda z serią Need for Speed. Zasady są nieco podobne do trybu Podboju, tyle że cele są mobilne. Na mapie porozstawiane są cywilne pojazdy - klasyczne samochody i cysterny, a naszym zadaniem, niezależnie od drużyny, w jakiej występujemy, jest przejęcie jednego auta i utrzymanie go w ciągłym ruchu, jak najdłużej. Sprowadza się to do jeżdżenia w kółko po mapie i unikania ostrzału przeciwnika. Za samo prowadzenie i wykonywanie agresywnych manewrów otrzymujemy sporo punktów, w efekcie czego po kilkunastu minutach za kółkiem - o ile wcześniej nikt nie zrówna nas z ziemią - można nastukać sobie nawet kilka tysięcy expa. Ważna jest tutaj współpraca kierowcy i pasażerów; ci drudzy mają za zadanie zdejmować przeciwników, próbujących zatrzymać nasz szalony rajd po mapie. Wygrywa zespół, który jako pierwszy zdobędzie określoną ilość "biletów".

Przyznam, że bawiłem się w tym trybie całkiem nieźle. Pościgi są emocjonujące, a wciąż rosnąca ilość punktów doświadczenia cieszy oko. Ważne też, że gracze dość szybko załapali o co tutaj chodzi i nie pakują się na siłę do pojazdów by nabijać doświadczenie kręcąc kółka po mapie - równie sporo punktów można uzyskać bowiem za unieszkodliwianie celów. Oczywiście po ich neutralizacji, na mapie po chwili pojawiają się kolejne samochody do przejęcia. Podobał mi się też system jazdy, który, choć mocno zręcznościowy, przynosi sporo frajdy. Widać, że przyłożono się do tej kwestii, bowiem w poprzednich testach prowadzenie pozostawiało wiele do życzenia.



Ostatni z trybów to Napad, który ogrywaliśmy już kilka miesięcy temu, ale warto o nim napisać ponownie, bowiem doczekał się poprawek, na liczne prośby graczy. Poprzednio naszym zadaniem, w roli złodziei, była kradzież pieniędzy z opancerzonych furgonetek. Tym razem trafiamy na zupełnie nową mapę, w której centrum znajduje się olbrzymi bank. Ponownie, wcielając się w rzezimieszków, musimy zrabować kasę, ale tym razem z sejfu. Całość przypomina nieco PayDay 2 - najpierw trzeba dostać się do sejfu, do którego prowadzi kilka alternatywnych dróg, rozwiercić go, następnie wynieść z niego kasę do konkretnego punktu, a później jeszcze zebrać się w tym punkcie i bronić przed atakami policji, o ile ta nie była w stanie powstrzymać rabunku. Mocną stroną Napadu są gadżety, z których warto korzystać by przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Mamy do wyboru m.in. granaty ogłuszające (tzw. "flesze"), Mołotowy, doskonale odcinające na dobrych kilkanaście sekund dany obszar czy granaty dymne. Są też pewne neutralizatory - np. maska gazowa, pozwalająca działać w gęstym dymie. Co warte zaznaczenia, dostęp do tych wszystkich bajerów, jak i nowych broni / umiejętności, wymaga inwestowania niemałych ilości gotówki, którą zdobywamy w trakcie rozgrywki, niezależnie od trybu w jakim gramy. Fajna sprawa, bo dzięki temu mamy w grze jakiś dodatkowy cel, jak gromadzenie dolarów na nowy karabin lub strzykawkę, przyspieszającą reanimacje. Co ciekawe, czasami na mapie znajdziemy jakiś mniej lub bardziej przydatny sprzęt - np. ciężki karabin czy kuszę wystrzeliwującą linę, po której możemy przedostać się z dachu jednego budynku na drugi.

Niestety, na ten moment, podobnie jak w pierwszych dniach po premierze PayDay 2, rozgrywka w trybie Heist jest bardziej "na Rambo", niż taktyczna. Nie pograłem tu może nie wiadomo jak długo, ale z tego co zdążyłem zaobserwować, większość graczy korzysta z metod siłowych, a jedynie wąska garstka stosuje elementy taktyczne, dzięki którym zabawa nabiera kolorów. Myślę jednak, że współpracując chociaż z trzema/czterema znajomymi, przy odpowiedniej komunikacji, będzie można tu przeprowadzać interesujące akcje i tym samym wygrywać mecze.



Z kwestii technicznych, niewiele się zmieniło względem Battlefiled 4. Oprawa wizualna stoi na niemal identycznym poziomie, czyli jest ładnie, ale nie ma się specjalnie czym zachwycać. Najbardziej pozytywne wrażenie robi oświetlenie, które od dłuższego czasu jest mocną stroną silnika Frostbite. Wyłaniające się zza pustynnych pagórków wirtualne promienie słoneczne to widok, który mógłbym podziwiać bez przerwy. Pozytywne słowa w kierunku Visceral Games należą się za optymalizację. Gra śmiga zdecydowanie lepiej od Battlefielda 4 i do pogrania na detalach ultra wcale nie trzeba będzie posiadać maszyny z NASA. Ogólnie, jeżeli "czwórka" działała Wam płynnie, to Hardline powinno robić to jeszcze sprawniej.

Moje wrażenia po becie są pozytywne i gdyby nie to, że seria Battlefield znudziła mi się po spędzeniu kilkudziesięciu godzin w Battlefield 3, to pewnie sięgnąłbym po najnowszą odsłonę. A tak, nie do końca jestem przekonany. Nowe tryby są całkiem niezłe, ale system strzelania, jak i sam gameplay, mimo nieco innej otoczki, zbyt mocno przypomina poprzednie odsłony. Jeżeli schemat Wam się nie przejadł, to możecie śmiało odkładać kasę na Hardline. Ja czekam na powrót do wojennych klimatów i jakąś większą rewolucję, bo w tym roku otrzymamy odgrzewanego, acz bardzo solidnie przyprawionego kotleta.

Podsumowanie:
Battlefield: Hardline nie wyznacza nowych standardów, ale wprowadza do serii nieco świeżości, w postaci nowych trybów i nowej stylistyki (policyjnej, miast militarnej). Jako jednorazowy wyskok, w oczekiwaniu na Battlefield 5, czy co tam DICE tworzy, ma szansę się sprawdzić, ale czas na głębsze zmiany w cyklu.
Zapowiada się świetnie!

Screeny z Battlefield Hardline (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosshuwar   @   06:54, 04.02.2015
"Prognoza: Zapowiada się bardzo dobrze!"
No proszę, czyli się EA i Dice postarało po wpadce z czwóreczką.
0 kudosUxon   @   07:50, 04.02.2015
Jeszcze nie wiadomo czy się postarało. Na razie tylko się "zapowiada", ale po tym co tu przeczytałem, to próbują tchnąć trochę życia w tę serię. I choć byłem z początku nieco sceptyczny co do tej zabawy w policjantów i złodziei, to chyba jednak mieli dobry pomysł. I mimo, że już gdzieś to było, to zawsze można do sprawdzonego patentu dodać sporo od siebie. Zobaczymy jakie będą efekty końcowe.
0 kudosjuve   @   09:43, 04.02.2015
Czuć, że mój kolega redakcyjny się nieco Counter Strike'iem zachłysnął i nie dopuszcza do głowy myśli, że można inaczej - ładniej, efektowniej, lepiej Uśmiech Ja czekam z niecierpliwością.
0 kudosPyRsHaL   @   13:39, 04.02.2015
@shuwar
Za Battlefield Hardline nie odpowiada DICE tylko Visceral Games, więc pewnych błędów nie powielają...

Mnie osobiście zaskoczyło to, że mapy ładują się bardzo szybko, dla porównania BF4 działający na tym samym silniku potrzebował na ładowanie 30-45 sekund, a tutaj zajmuje to tylko 15 przy pierwszym wczytaniu, a przy każdym kolejnym tylko 2 sekundy zamiast 20...
0 kudosDirian   @   14:12, 04.02.2015
@ juve - pls, nie porównujmy skillowego CS'a do prościutkiego BF'a Dumny

@ PyRsHal - to prawda, zapomniałem o tym wspomnieć. Faktycznie, pod tym względem też sporo poprawili i sam byłem zdziwiony. Na dysku SSD mapa jest wczytana praktycznie od razu.
0 kudosxSuperSS   @   14:26, 04.02.2015
Cytat: PyRsHaL

Mnie osobiście zaskoczyło to, że mapy ładują się bardzo szybko, dla porównania BF4 działający na tym samym silniku potrzebował na ładowanie 30-45 sekund, a tutaj zajmuje to tylko 15 przy pierwszym wczytaniu, a przy każdym kolejnym tylko 2 sekundy zamiast 20...


I jest tak samo na SSD. BF4 to około 10 sekund niezależnie od tego czy to 1 czy 10 runda na tym samym serwerze, A BF Hardline to 10 sekund na początku i 2-3 z kolejnymi
0 kudosFox46   @   14:34, 04.02.2015
Od tego zacznijmy że wielu ludzi już zauważyło że to jest to samo co BF a nawet nieco słabiej z mniejszą ilością bronią , z innymi trybami które są przeciętne oraz z innymi mapkami. Zapowiada się tak średnio na plus zasługuję dobra optymalizacja ale to musiało być oczywiste bo jakby to już skopali to pożal się boże.
Nie mniej jednak wątpię czy Hardline przebiję sukces Battlefielda 3, bo tutaj w Hardline mocno czuć odgrzanym kotletem..... a szkoda.
0 kudosOSKI6002   @   23:38, 05.02.2015
z tego co słyszałem to chodzi ona również znacznie płynniej niż bf4 Uśmiech
Dodaj Odpowiedź