Obcy: Izolacja - już graliśmy (PC)
Niestety nie wszystkie pomysły twórców zdają mi się trafione. Najdziwniejszy ze wszystkich dotyczy algorytmów sztucznej inteligencji, zarządzających ksenomorfem. Jak się skubaniec przyklei do jakiegoś fragmentu mapy, to „za Chiny” nie chce odejść i krąży w kółko tym samym korytarzem. Dziwne jest też to, że zawsze jest mniej więcej w naszej okolicy, w sekcji, w której przebywamy itd. mimo że Sevastopol jest dość znacznych rozmiarów. Rozumiem, że takie jego zadanie w grze, ale mogli twórcy nieco subtelniej korzystać ze swego „asa” w rękawie. Bo w obecnej postaci widać, że dochodzi tutaj do pewnych oszustw. Co jeszcze? Ano irytowała mnie sztuczna inteligencja ludzi. Czasem gamonie dostrzegali mnie wiele metrów przed sobą, a innym razem nie widzieli, że kucam pół metra przed nimi, w całkiem jasnym pomieszczeniu. Na pogardę zasługują również ich umiejętności strzeleckie, celnością stanowczo nie grzeszą. Prócz tego nie sposób nie wspomnieć jeszcze o drobnych błędach technicznych i innych, mniejszych lub większych niedociągnięciach. Nie będę się jednak czepiał ze względu na to, że mamy przecież do czynienia z nieskończoną wersją gry. Do premiery większość baboli powinna zniknąć.
Na koniec, nim skrobnę kilka słów podsumowania, zostawiłem sobie oprawę audio-wizualną. Jeśli chodzi o dźwięk, to nie przemawiają do mnie dialogi. Są nieco sztuczne. Aktorzy nie wczuli się zbytnio w swoje role. Szczęściem w nieszczęściu jest fakt, że nie rozmawiamy szczególnie dużo. Zabrakło mi także dźwięku pozycyjnego, był jedynie stereo, co w przypadku survival horroru jest sporym niedopatrzeniem – mam nadzieję, że to tylko wina wczesnej wersji tytułu. Reszta udźwiękowienia zdecydowanie na plus. Efekty sugestywne, muzyka dopełnia klimatu. Jest bardzo porządnie.
Podobnie mógłbym scharakteryzować grafikę. Nie powiedziałbym, żebyśmy mieli do czynienia z oprawą następnej generacji, ale całość jest przyjemna dla oka. Autorom udało się przygotować fantastyczne, idealnie pasujące do gry lokacje, wszędzie widzimy odpowiedni sprzęt, obcy porusza się jak żywy, a Amanda często korzysta z naturalnie wyglądających rąk. Silnik graficzny produkcji radzi sobie bardzo dobrze z wolumetrycznym oświetleniem oraz wieloma innymi, nowoczesnymi efektami specjalnymi. Niestety ma też problem z głębią pola. Z jakiegoś powodu, przy trzecim uruchomieniu gry, głębia pola zaczęła mocno wpływać na płynność animacji i musiałem ją wyłączyć. Dwa pierwsze odpalenia nie powodowały niepożądanych obciążeń grafiki, a kolejne już tak. Mam nadzieję, że to jakaś drobnostka, z którą programiści już sobie poradzili. Efekt ten dodaje sporo do klimatu, kiedy cały otaczający nas świat ulega lekkiemu rozmyciu, podczas gdy my zerkamy np. na czujnik ruchu. Bez tego „bajeru” da się grać, ale na pewno oprawa jest mniej efektowna.
Podsumowując, Obcy: Izolacja zapowiada się na wyśmienitą grę. Jeśli miałbym ją z czymś porównać, to do głowy przychodzi mi tylko pierwsza odsłona Dead Space. Taką grę chciałem od dawna i mam nadzieję, że po premierze nie poczuję zawodu. Chcę grać, bać się i dotrzeć do finału tej jakże intrygującej opowieści. Jest ogromna szansa, że tak właśnie się stanie.
Artykuł przygotowaliśmy grając na komputerze, wyposażonym w kartę graficzną, opartą na procesorze Radeon R9 280, udostępnioną przez firmę AMD. Jeśli chcielibyście się dowiedzieć czegoś więcej o nowych układach graficznych korporacji, odsyłam pod poniższy link.
Obcy: Izolacja zawalczy o tytuł najlepszego survival horroru tego roku. Osoby czekające na strzelankę, nie mają tutaj czego szukać, ale gracze liczący na angażującą opowieść, w klimatach Aliena, jak najbardziej. Zapowiada się wyśmienicie!
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler