Titanfall (PC)

ObserwujMam (23)Gram (7)Ukończone (3)Kupię (16)

Titanfall - beta okiem JayL\'a (PC)


JayL @ 14:54 19.02.2014
Łukasz "JayL" Jakubczak

Kilka dni temu mieliśmy dla Was beta test Titanfall, przygotowany przez Diriana, ale, ze względu na to, że produkcja przypadła do gustu wielu osobom w redakcji, postanowiliśmy sporządzić jeszcze jeden materiał.

Kilka dni temu mieliśmy dla Was beta test Titanfall, przygotowany przez Diriana, ale, ze względu na to, że produkcja przypadła do gustu wielu osobom w redakcji, postanowiliśmy sporządzić jeszcze jeden materiał. Tym razem spłodzony przez JayL'a. Jakie są jego wrażenia z rozgrywki? Zachęcamy do czytania.

Jason West i Vince Zampella zrewolucjonizowali rynek FPS-ów. To dzięki nim - bądź przez nich - dostajemy obecnie masę tytułów wypełnionych oskryptowaną akcją, gdzie tempo rozgrywki napędza automatyczna regeneracja zdrowia. Po głośnym odejściu z podlegającego Activision, Infinity Ward i założeniu nowego studia, Respawn Entertainment, podjęli się pracy nad świeżą marką. Patrząc przez pryzmat wcześniejszych dokonań obu panów było wiadomo, że szykują coś wielkiego. I oto ogłosili swe nowe dzieło - Titanfall. Grę mającą wypełnić istniejącą od dawna dziurę w rynku, powstałą przez brak dobrych, arcade'owych, szybkich sieciowych strzelanek. Sposobem na osiągnięcie tego celu są dwa najważniejsze aspekty produkcji - swoboda poruszania się oraz obecność tytułowych tytanów.



Miałem niedawno okazję spędzić kilka godzin przy wersji beta tytułu i wiem już, jak dokładnie prezentują się oba elementy. Samo przemieszczanie się po mapie jest w pierwszej chwili lekko szokujące. Jak pewnie wiecie, możemy tu biegać po ścianach i wykonywać podwójne skoki, dzięki czemu da się dostać w praktycznie każde miejsce na mapie. Dodatkowo nasza postać może bez przerwy sprintować, co jeszcze bardziej zwiększa jej mobilność. Już w czasie treningu, który swoją drogą warto odbyć, ze względu na niespotykane nigdzie indziej możliwości awatarów, wręcz poraża swoboda, z jaką wykonuje się te akrobacje. W zasadzie za wszystko odpowiada jeden przycisk (w wersji PC jest to spacja), co sprawia, że ewolucje są banalnie proste. No, przynajmniej tak wydaje się w trakcie wprowadzenia, bowiem mapy delikatnie weryfikują ten pogląd. Oczywiście nadal mamy masę ruchów, które od razu wykonuje się bez wysiłku, ale prawdziwą pełnię możliwości tego systemu poznamy zapewne dopiero po spędzeniu w grze kilkudziesięciu godzin. Można bowiem wbiegać po ścianach, wzdłuż nich, przeskakiwać pomiędzy budynkami, wspinać się na krawędzie. Ba, da się biec po ścianie, odbić od niej, skierować znów w jej stronę, wykonać podwójny skok i biec po niej dalej! Opanowanie takich sztuczek daje nie tylko niesamowitą satysfakcję, ale i przewagę nad innymi graczami.

To wszystko zabija również schematyczność - przykładowo nigdy nie wiemy, skąd nadejdzie przeciwnik. Jeśli tylko w danym pokoju jest jakiekolwiek przejście na zewnątrz, można z niego skorzystać. Nie ma absolutnie żadnego znaczenia, czy to drzwi, okna czy też jakaś dziura w dachu. Titanfall nie jest również grą, gdzie pogoń jest dobrym sposobem na zaliczenie łatwego fraga. Jeśli tylko nie wpakujemy od razu serii w głowę, nie raz ma miejsce emocjonująca pogoń po mieście, gdzie uciekający korzystają ze wszystkich sztuczek, jakie tylko znają. Jeśli trafimy na kogoś lepszego od nas, możliwe że nie tylko ucieknie sprzed celownika, ale i sam wpakuje w nas śmiercionośną kulę. Wielopoziomowość rozgrywki daje ogromne możliwości.



Warto przy tym zauważyć, że na nasz sposób poruszania wpływa też istotnie tryb gry i mapa. Modele zabawy są trzy - Attrition, czyli Team Deathmatch, Hardpoint Domination (przejmowanie punktów) oraz Last Titan Standing, gdzie - jak sama nazwa wskazuje - zwycięża drużyna, która zniszczy wszystkie mechy przeciwników. A w czym tkwią te różnice? Ano w sposobie prowadzenia rozgrywki. W przypadku Attrition oponentów można spotkać wszędzie, dlatego też tutaj wygibasy mają największe znaczenie. Kto zwyczajnie biega po ulicy nie przetrwa długo, upolowany przez bardziej zwinnego gracza, czy też kogoś w tytanie. W dominacji jest już odrobinę inaczej, bowiem fragi nie są najważniejsze. Wszystko skupia się na bieganiu od punktu do punktu, ich przejmowaniu i utrzymywaniu. Często więc bardziej opłaca się odpuścić wrogowi i zostać w danej okolicy, by zdobyć więcej punktów doświadczenia (o nich później). Kiedy trzeba dłużej pozostawać w miejscu, często w zamkniętych budynkach, wzrasta znaczenie samego skilla strzelania graczy. W końcu w jednym pokoju nie da się wykonać za dużo akrobacji.

Screeny z Titanfall (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?