Zapowiedź gry XCOM: Enemy Within (PC)
StormFire @ 19:18 08.10.2013
Ludzie uwielbiają wodę. Nic w tym dziwnego, w końcu nie tylko jest nam niezbędna do życia, ale także pokrywa niemal 71% naszego globu, co niejako wymusiło sympatię na bardziej opornych jednostkach.
Ludzie uwielbiają wodę. Nic w tym dziwnego, w końcu nie tylko jest nam niezbędna do życia, ale także pokrywa niemal 71% naszego globu, co niejako wymusiło sympatię na bardziej opornych jednostkach. Wykształciliśmy sporty nawodne, jak i te uprawiane pod taflą życiodajnego płynu, a brzegi rzek i mórz są pełne turystów spragnionych jej chłodnego dotyku. Nie mniejszymi zwolennikami tlenku wodoru pozostają fani serii X-COM, zmagający się niegdyś z Terrorem z głębin. Choć z utęsknieniem oczekują na drugie starcie pośród morskiej braci, będą musieli w dalszym ciągu pozostać na powierzchni. Kosmici panicznie boją się wody, a za niedługo zaczną i ognia.
Większy, lepszy, nie do… pobrania
Choć w środowisku fanów znanej serii o walce ludzkości z kosmicznym najeźdźcą zawrzało, gdy 2K Games zapowiedziało dodatek do ubiegłorocznego Enemy Unknown, ten nie nawiązuje do X-COM: Terror from the Deep, a kontynuuje temat bioinżynierii. Ogłoszeniu towarzyszył pewien zawód, w końcu niejeden fan chciałby ponownie przejść się po dnie oceanu, jednakże bardzo szybko o nim zapomniano. Nowa zawartość wprowadzana przez XCOM: Enemy Within zajmuje dostatecznie wiele miejsca, by uniemożliwiać jej wydanie jako cyfrowe DLC na konsolach (na PC brak takiego problemu).
W kwestii mechaniki nie zmieniono za wiele, a zamiast tego postanowiono rozszerzyć możliwości taktyczne poprzez dodanie nowych jednostek. Ludzkie szeregi zostaną uzupełnione przez Mechanized Exoskeletal Cybersuit (w skrócie MEC), będący w zasadzie człowiekiem wyposażonym w egzoszkielet. Powoduje to, iż taka bestia nie jest w stanie schować się za osłonę, co rekompensowane jest przez bardzo wysoką żywotność. Co ciekawe, duże znaczenia ma fakt jakiego żołnierza zamienimy w pół puszkę - autorzy pokazali transformację snajpera, który, po uzupełnieniu niedoborów żelaza, zadawał dodatkowe obrażenia za każdym razem, gdy nie wykonał ruchu.
Niewątpliwie pozostawanie w miejscu przynosi pewne korzyści taktyczne, aczkolwiek sprawie znacznie bardziej przysłuży się MEC w ruchu, zwłaszcza z takim wyposażeniem. Wczesna wersja Adama Jensena to prawdziwa maszyna do eksterminacji obcych, co uskutecznia dzięki pomocy miniguna, railguna, granatnika czy miotacza ognia. Jego zdolności bojowe można zwiększyć w zupełnie nowym budynku bazy XCOM-u – laboratorium cybernetyki. Pomieszczenie to pozwala wyposażyć naszego superżołnierza np. w Kinect Strike, będący potężnym ciosem pięścią, czy niszczący pobliskie osłony i zadający przy tym połowę obrażeń ukrytym za nimi wrogom Collateral Damage. Bycie wielkim i blaszanym stworem wiąże się dodatkowo z ochroną swoich mniejszych towarzyszy – MEC może się zmienić w tymczasową osłonę, zapewniając tym samym nowe punkty oporu na otwartym terenie, gdzie trudno o przeszkody naturalne.
A te przydadzą się, gdyż kosmici również otrzymali swoją wersję hybrydy. Mechtoid to prawdziwy postrach pola bitwy. Skrzyżowanie sectoida z mechem nie tylko posiada ogromną liczbę punktów zdrowia, ale także mnóstwo takowych odbiera przeciwnikom. Dodatkowo sprawy nie ułatwia fakt, iż jegomość może dostać dodatkowe wzmocnienie w postaci pancerza, gdy inne sectoidy postanowią go wspomóc mocą swego umysłu. Taki oponent stanowi nie lada wyzwanie, a niejednokrotnie w czasie kampanii będziemy zmuszeni do walki nawet z czterema na raz.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler