Betrayer (PC)

ObserwujMam (10)Gram (1)Ukończone (2)Kupię (0)

Betrayer - już graliśmy (PC)


Materdea @ 21:37 22.08.2013
Mateusz "Materdea" Trochonowicz
Klikam w komputer i piję kawkę. ☕👨‍💻

Kwestia wymagająca podkreślenia, już na samym początku, to fakt, iż fanem marki F. E.

Kwestia wymagająca podkreślenia, już na samym początku, to fakt, iż fanem marki F.E.A.R. nie jestem. Gdzieś pobieżnie, w trakcie ogrywania kolejnych tytułów, seria ta przemykała przez mój dysk twardy, niemniej nigdy na dłużej się nie zatrzymała. Mimo to odpalając Betrayer czuć, że za tym projektem stoją ludzie odpowiedzialni za S.T.R.A.C.H. – choć nie mówimy tu o całym studiu Monolith, a raptem kilku doświadczonych deweloperach, którzy wykruszyli się i założyli Blackpowder Games. I choć brak tutaj karabinów maszynowych, tajemniczych zaginięć kompanów z zespołu czy krwi na ścianach (specjalnie pominąłem temat Almy – w dalszej części tekstu dowiecie się dlaczego), to tak czy siak grając w Betrayer czułem się zaszczuty niczym w wąskich korytarzach przemierzanego kompleksu w poszukiwaniu grupy Delta.


Więcej filmów z Betrayer


Czarno-biała oprawa, po części stylizowana na horror, po części na gatunek noir, nie wynika z cięć budżetowych w studiu. Podkreślając w jednym z wywiadów, projektant interfejsu użytkownika - Larry Paolicelli, w ten sposób argumentował taki nietypowy zabieg: "Kiedy wróciliśmy do koloru, brakowało nam napięcia. Brakowało nam bycia w tym świecie. Przeprowadzaliśmy też testy i pokazywaliśmy ludziom obie wersje, a wszystkim bardziej podobała się czarno-biała, ze względu na poczucie tajemniczości."

W stu procentach potwierdzam jego słowa. Co ciekawe, obrazki z gry do końca nie oddają jego ducha, a przez nieco zbyt silny kontrast sprawiają wrażenie typowej gry akcji z perspektywy pierwszej osoby. Betrayer to takie połączenie Skyrima, F.E.A.R.-a i L.A. Noire. Dlaczego akurat dzieło Team Bondi? Bo wyjaśniając zniknięcie całej wioski na terenach kolonialnej Wirginii, zbieramy porozrzucane po świecie notatki ze szczątkowymi informacjami (tworzące linię fabularną) oraz gromadzimy poszlaki, które mogą w istotny sposób naprowadzić nas na ślad kolonistów. Akcja rozgrywa się w 1604 roku i co ciekawe, w rzeczywistości również miało miejsce dziwne rozpłynięcie się w powietrzu wszystkich mieszkańców. Wioska nazywała się Ranoke, a było to w A. D. 1590 – można więc śmiało stwierdzić, że dzieło Blackpowder Games opiera się na faktach.



O ile w tamtym przypadku podejrzewano asymilację mieszkańców z miejscowymi plemionami indiańskimi, o tyle tutaj tak prosty wniosek nie będzie raczej do wysnucia. Lądujemy na wybrzeżu, pośród walających się skrzynek i beczek z prowiantem, najpewniej wyrzuconych na ląd po sztormie. Sugeruje to też park porozbijanych o skały statków towarowych – czy jesteśmy jednym z rozbitków, czy może kimś zupełnie innym, tego nigdy się nie dowiemy. Oferowana wersja miała status alfy, a jak wiadomo, z tego punktu do bety jeszcze całkiem spora droga. Wiąże się z tym również fakt niedopracowania tytułu pod względem technicznym. Produkcja działa na wysłużonym Unreal Engine 3, toteż powinno być to synonimem całkiem sensownej oprawy graficznej i niskich wymagań sprzętowych. Niestety – nie tutaj. Skarżąc się znajomym na kiepską optymalizację kodu, nie wiedziałem jeszcze, że wrzucenie Betrayer do systemu „wcześniejszego dostępu” usługi Steam zdradzi, iż gra będzie miała tak horrendalne wymagania sprzętowe. Żywię nadzieję, że to tylko problemy okresu dziecięcego i twórcom uda się doszlifować program na tyle, by płynnie działał przynajmniej na wysokich ustawieniach (momentami odczuwałem istotny spadek fps-ów i brak stałego frame rate’u – nie wspominam nawet o maksymalnych ustawieniach).



Ale wracając do tematu, bo trochę nagiąłem poprzednią myśl. Budząc się na tym piachu nie przeczuwamy jeszcze niczego złego. No OK, pobudka wśród rozwalonych skrzyń i porozbijanych jednostek pływających już samo w sobie jest dosyć niepokojące. Jednak dopiero po kilkunastu krokach trafiamy na pierwszy i zarazem podstawowy typ przeciwnika – brytyjskiego żołnierza, a najpewniej już jego ducha. Cała historia kręci się bowiem wokół nieumarłych (i nie chodzi mi o zombie, co już na starcie jest sporym plusem) oraz zjawisk paranormalnych.

Screeny z Betrayer (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosHabakukix   @   10:31, 23.08.2013
no nieźle, jestem pod wrażeniem Szczęśliwy dobrze, że jeszcze czasami powstają takie 'dziwne' prodkucje, bo inaczej człowiek zanudziłby się ciągle klepiąc w to samo. czekam, tylko mam nadzieję, że mój kilkuletni pc to jakoś pociągnie Szczęśliwy
0 kudosCzesiuGM   @   16:56, 25.08.2013
Produkcja naprawde ciekawa. Dodatkowo wspomnę, że do naszej dyspozycji została oddana także broń palna w postaci pistoletu oraz muszkietu. Uśmiech
0 kudosAlexGames   @   22:47, 25.08.2013
Musze przyznać, ze MiastoGier jest wolne... Jedyne pocieszenie... Napisałem coś szybciej xD

Swoją drogą, nie będę czytał preview, bo sam jedno napisałem i nie wiem, czy to jest zawarte w tekście, ale...
Dla zainteresowanych grą. Gra niewiarygodnie męczy oczy. Po godzinie grania można nabawić się dość poważnego bólu głowy. Niestety styl graficzny przypłacono niedogodnościami, a gracze starają się wpłynąć na twórców, żeby ci umieścili alternatywny tryb graficzny.
0 kudosMaterdea   @   09:31, 26.08.2013
Cytat: AlexGames
Dla zainteresowanych grą. Gra niewiarygodnie męczy oczy. Po godzinie grania można nabawić się dość poważnego bólu głowy. Niestety styl graficzny przypłacono niedogodnościami, a gracze starają się wpłynąć na twórców, żeby ci umieścili alternatywny tryb graficzny.
Ja nic takiego nie odczuwałem. Co prawda, najwygodniej nie jest, ale bólu głowy po godzinie, czy nawet dwóch nie doświadczyłem.
0 kudosFox46   @   10:39, 27.08.2013
Szkoda że tylko na PC, ale jeżeli mają kłopoty z optymalizacją na PC to na konsolach to już w ogóle by były problemy z dopracowaniem gry.
Dodaj Odpowiedź