Wiedźmin 3: Dziki Gon - wrażenia z prezentacji rozgrywki (PC)

Wiedźmin to marka, która wzbudza w polskich graczach mnóstwo pozytywnych emocji (w większości przypadków). Po pierwsze, ze względu na to, że jest oparta na twórczości Andrzeja Sapkowskiego, a zatem rodzimego pisarza. Po drugie, bo powstaje w warszawskim studiu CD Projekt RED, a po trzecie, z powodu unikatowego klimatu, który idealnie przemawia do wyobraźni nadwiślańskich posiadaczy Błaszaków, tudzież konsol. To coś, jak gry Piranha Bytes, które przecież u nas rozchodzą się idealnie, podczas gdy w takim USA nie znajdują zbyt wielu nabywców. Co istotne, dzieło CD Projekt RED nie zostało dotknięte klątwą Gothica i bardzo dobrze trafia też w gusta graczy z innych zakątków świata. Wystarczy spojrzeć na sprzedaż pierwszej i drugiej części sagi, wszak w lutym 2013 roku raportowano, że łącznie udało się opchnąć ponad 5 milionów egzemplarzy tychże gier, co bez dwóch zdań świadczy o tym, że świat pokochał Wiedźmina.
Ja natomiast zakochałem się od pierwszego wrażenia w prezentacji Wiedźmina 3, jaką przygotowała dla nas ekipa CD Projekt RED podczas specjalnej imprezy, zorganizowanej z okazji otwarcia nowego oddziału firmy, ulokowanego w Krakowie. Prezentację poprzedziła oczywiście garść informacji na temat projektu, jak również ogólne założenia i osiągnięcia poprzedników. Statystykami nie będę Was jednak przynudzał, albowiem nie o to chodzi i przeskoczę od razu do części najważniejszej – demonstracji rozgrywki.
Ta zaczęła się od jazdy konno po wirtualnym świecie Wiedźmina 3. Pierwsze, co rzuca się w oczy to fakt, iż owy świat istotnie się rozrósł. Deweloper nie był w stanie precyzyjnie określić z jakim postępem mamy do czynienia, acz w przybliżeniu nakreślił, iż krainy, które zobaczymy w „trójce”, są o około 35-40 razy rozleglejsze od tych, które mieliśmy przyjemność przemierzać w części drugiej. Co ważne, cały świat jest od razu dostępny do eksploracji, przy czym, nie należy się zapuszczać zbyt daleko bez odpowiedniego ekwipunku i szkolenia. Wszędzie jest mnóstwo niebezpiecznych bestii, które tylko czekają aby nas pożreć. Przeciwnicy nie są skalowani do naszego poziomu, a to oznacza, że wędrując początkującym Geraltem, możemy natrafić na jakiegoś bydlaka, będącego kilkanaście stopni wyżej w łańcuchu pokarmowym. W takiej sytuacji nie pomogą żadne uniki i mikstury, śmierć jest raczej gwarantowana, a w związku z tym, ewentualne zwiedzanie warto czynić ostrożnie.

Jazda konno, o której wspomniałem przed momentem, trwała dość długo. Dzięki niej zobaczyłem rozległe wyżyny, głębokie doliny, mroczne lasy, jak również miasteczko, czy wioskę. Choć świat jest ogromny, deweloperzy obiecują, że łatwo będzie się w nim odnaleźć. Po pierwsze, dlatego, że cele naszych podróży będą jasno określone, a po drugie, ze względu na to, że często natrafiać będziemy na tzw. punkty zainteresowania. Są to miejsca na tyle charakterystyczne, że pozwolą się zorientować w terenie. Co może być takim miejscem? Ano np. polana wypełniona dziwną roślinnością. Szczyt górski. Nietypowo wyglądające drzewo itd. W sumie podobnych lokacji ma być całe mnóstwo, a dzięki temu nigdy nie poczujemy się zagubieni.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler