The Last of Us Online było świetne, ale Naughty Dog chciało skupić się na Intergalactic

Bungie ostrzegło Naughty Dog, że w przypadku gry-usługi konieczne jest ciągłe zapewnianie nowych treści graczom.

@ 20.02.2025, 11:44
Marcin "bigboy177" Trela
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!
pc, ps5

The Last of Us Online było świetne, ale Naughty Dog chciało skupić się na Intergalactic

Shuhei Yoshida, jeden z szefów PlayStation, odszedł ze spółki w styczniu, a za sprawą rozmaitych wywiadów dzieli się ze światem ciekawostkami na temat tego, co się w niej działo. Nowe detale docierają do nas za sprawą podcastu Sacred Symbols+, a dotyczą The Last of Us Online.

Jak stwierdził Yoshida, The Last of Us Online było naprawdę świetną grą, ale Naughty Dog w pewnym momencie postanowiło przerwać jego dalszy rozwój. Zrobiono to po rozmowie z ekipą Bungie odpowiedzialną za cykl Destiny. W jej trakcie Naughty Dog zostało podobno ostrzeżone, że będzie musiało zapewnić swojej grze nieprzerwany dopływ nowej zawartości, a ponieważ studio odpowiedzialne za przygody Joela oraz Ellie miało w opracowaniu inny projekt, postanowiło sieciowe The Last of Us anulować. Skupiło się zamiast tego na Intergalactic: The Heretic Prophet.

"Pomysł na opracowanie The Last of Us Online wyszedł od Naughty Dog i to oni chcieli je zrobić", powiedział Yoshida. "Ale Bungie wyjaśniło im co jest potrzebne do przygotowania gry-usługi, a Naughty Dog zdało sobie sprawę: 'Ups, nie damy rady tego zrobić! Jeśli to zrobimy, nie przygotujemy Intergalactic: The Heretic Prophet.' To był po prostu brak perspektywy".

Yoshida następnie podkreślił, że PlayStation nigdy nie zmuszało swoich studiów deweloperskich do skupiania się na grach-usługach. Zamiast tego każda ekipa miała tu swobodę i mogła na własną rękę coś zaproponować z nadzieją, że zostanie zatwierdzone.

"Z mojego doświadczenia wynika, że, gdy studia widzą, że spółka wychodzi z jakąś inicjatywą, zdają sobie sprawę z tego, że mają większą szansę na to, że proponowany projekt zostanie zatwierdzony. To nie jest tak, że ktoś mówi ekipom, by robiły gry-usługi, decyzja jest najpewniej wspólna".

The Last of Us Online to jedna z ofiar szeroko zakrojonych cięć, które przeprowadzono w studiach PlayStation w zeszłym roku. Szefostwo postanowiło przyjrzeć się dokładnie opracowywanym przez nie grom - w szczególności tym sieciowym - i jeśli coś mogło nie odnieść sukcesu, było anulowane. Cała akcja była w znacznej mierze wywołana druzgocącą porażką Concord, które na rynku było dostępne przez zaledwie 2 tygodnie, a kosztowało ponad 200 mln dolarów.


Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosBarbarella.   @   11:58, 20.02.2025
To wpadną z deszczu pod rynnę. Intergalactic z łysą bohaterką i treściami antykościelnymi w tle to dopiero będzie porażka. Zadziorny
Mohery już ostrzą ząbki. Zadziorny
0 kudospetrucci109   @   12:51, 20.02.2025
To nie wiedzieli wcześniej, że tak jest? Takie korpo i nie zrobili żadnych analiz z czym to się wiąże tylko postanowil hurra zróbmy grę online, a potem po dwóch, czy iluś tam latach pracy stwierdzili, eeee jednak nie bo trzeba będzie później caly czas to aktualizować? Trochę to dziwne tłumaczenie.
0 kudosmrPack   @   14:43, 20.02.2025
Cytat: petrucci109
Trochę to dziwne tłumaczenie.
Też mi coś tu nie pasuje Konsternacja Kiedyś, aby zainteresować szefostwo stworzeniem gry trzeba było przedstawić wszystkie założenia i ważne były koszty takiego przedsięwzięcia. Tutaj wynika z tego, że Sony rzucało kasą na lewo i prawo, a to, że gra była anulowana czy zaliczała porażkę nie miało znaczenia?

0 kudosBarbarella.   @   15:19, 20.02.2025
Zmieniają się mniej czy bardziej nawiedzone Zarządy to i zmieniają się priorytety. Gdyby było tak ja w starej dobrej Japonii że prezes znaczy ten no shogun źle zarządzał shogunatem to musiał popełnić seppuku to by to inaczej wyglądało. Nowy prezes jakby zobaczył flaki tego starego prezesa na podłodze to by tak nie szastał na lewo i prawo. Zadziorny Generalnie w biznesie to chodzi o to żeby sobie jak największą willę z basenem kupić i Rolls Royce'a ze złotymi klamkami a bałaganem który został w firmie to niech się już kto inny przejmuje. Zadziorny