Remake Final Fantasy VII będzie kompletnym doświadczeniem; twórcy niczego nie wytną
Deweloperzy Final Fantasy VII Remake uspokajają fanów. Z trylogii nie zostaną wycięte żadne lokacje. Nie zostanie też skrócony wątek z oryginału.
Square Enix stara się możliwie jak najwierniej odtworzyć Final Fantasy VII i choć kolejne rozdziały opowieści dostajemy w dość dużych odstępach czasu, wszystko wskazuje na to, że czekać będzie warto. Wydawca obiecuje, że finalna trylogia Final Fantasy VII Remake będzie wiernie odtwarzać wszystkie lokacje z oryginalnej gry.
Kolejny rozdział Final Fantasy VII Remake to Final Fantasy VII Rebirth, którego premiera powinna odbyć się w przyszłym roku. Mimo że prace nad tym projektem nie dobiegły jeszcze końca, deweloperzy rozpoczęli już proces przygotowywania rozdziału finalnego. W każdym mamy dostać wszystko to, czego możemy oczekiwać. Potwierdził to Tetsuya Nomura, kreatywny dyrektor przedsięwzięcia, w rozmowie z Famitsu.
"W remaku nie wytniemy żadnych lokacji z oryginalnej gry. Niemnie, ze względu na to, że remake składa się z kilku gier, zobaczycie niewielkie zmiany w kolejności odwiedzania poszczególnych lokacji. Nic jednak nie zostanie wycięte".
"Wiemy, że niektórzy fani obawiali się, że całość dobiegnie końca w trzech grach, a przez to niektóre rzeczy zostaną wycięte lub skrócone. Nic nie zostanie wycięte, ani skrócone".
Final Fantasy VII Rebirth zadebiutuje kolejnej zimy, a dostępne będzie na PlayStation 5. Tegorocznej zimy dostaniemy natomiast Crisis Core: Final Fantasy VII Reunion, które będzie sprzedawane w wersjach dla PC, PS4, PS5, Xboksa One, Xboksów Series X|S oraz Switcha.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler