Jason Schreier uważa, że Starfield mogło podzielić losy Cyberpunka 2077
Gra podobno wymaga jeszcze dużych nakładów pracy, by nie zawieść graczy. Znany dziennikarz popiera decyzję Bethesdy o przesunięciu premiery.
Zaledwie kilka chwil temu informowaliśmy Was o przesunięciu premiery Starfield (oraz Redfall). Wyczekiwany tytuł zadebiutuje dopiero w 2023 roku - poinformowali przedstawiciele Bethesdy.
Tymczasem w kwestii obsuwy wypowiedział się popularny dziennikarz, Jason Schreier. Według niego, taka decyzja ze strony wydawcy jest więcej, niż słuszna. W innym wypadku Starfield mogłoby podzielić losy Cyberpunka 2077 - zadebiutować na premierę w fatalnym stanie technicznym i z licznymi niedoróbkami.
"Ubiegłej wiosny, jeszcze przed targami E3, rozmawiałem z kilkoma osobami pracującymi nad Starfield i bardzo obawiały się one obietnicy wydania gry 11 listopada 2022 roku, biorąc pod uwagę aktualne postępy. (Krążyło nawet określenie - kolejny Cyberpunk). Dobrze, że Bethesda opóźniła premierę, nawet biorąc pod uwagę wcześniejsze ogłoszenie finalnej daty debiutu" - komentuje Schreier.
Pozostaje zgodzić się z dziennikarzem. Nikt nie chciałby, aby kolejny wielki tytuł zadebiutował w kiepskim stanie technicznym. Na przestrzeni ostatnich dwóch-trzech lat takich wtop było co najmniej kilka, a rodzimy Cyberpunk 2077 pozostaje - obok Battlefielda 2042 - najlepszym przykładem na to, w jakim stanie nie powinny debiutować gry. Być może przełożenie premiery Starfield oraz Redfall to nauczka na błędach konkurencji.
Last spring before E3, I spoke to some folks on Starfield who were extremely worried about committing to a 11-11-22 date based on the progress they’d made so far. (“Next Cyberpunk” was the term floated.) Good on Bethesda for delaying even after announcing that specific date. https://t.co/QdWFf0zGIY
— Jason Schreier (@jasonschreier) May 12, 2022
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler