Szefostwo Activision Blizzard twierdzi, że zarzuty związane z napastowaniem są nieprawdziwe

Kolejny rozdział sporu pomiędzy szefostwem, a pracownikami Activision Blizzard czas rozpocząć. Tym razem głos w sprawie zabierają dowodzący korporacją.

@ 26.07.2021, 14:25
Marcin "bigboy177" Trela
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!
pc, ps4, xbox one, ps5, xbox x/s

Szefostwo Activision Blizzard twierdzi, że zarzuty związane z napastowaniem są nieprawdziwe

Pisaliśmy przed kilkoma dniami o tym, że w pracownicy Activision Blizzard od lat skarżą się na nieodpowiednie warunki do pracy. Na odpowiedź szefostwa nie trzeba było długo czekać. Najpierw głos w sprawie zabrał obecny prezydent, J Allen Brack, a następnie słów kilka dołożył były szef, Mike Morhaime. Obaj odnieśli się do wyników dochodzenia przeprowadzonego przez stan Kalifornia.

J Allen Brack podkreślił w mailu pozyskanym przez Forbes, że gardzi on tzw. "kolesiostwem" i że oskarżenia wystosowane przez obecnych i byłych pracowników są "niebywale niepokojące". Brack napisał, że nie można akceptować dyskryminacji oraz prześladowania i że każdy powinien się czuć bezpiecznie w pracy, niezależnie od tego, czy mówimy o biurach czy imprezach.

"Wszystkie oskarżenia traktujemy bardzo poważnie. Oskarżenia tego typu mogą być podejmowane bez strachu przed ewentualnymi atakami i wielokrotnie osobiście się nimi zajmowałem z innymi szefami", twierdzi Brack. Niestety w jego działaniach nie widać determinacji, potrzebnej do tego, by sytuację poprawić. W dokumentach z dochodzenia czytamy, że jeden z pracowników Blizzarda, Alex Afrasiabi, wielokrotnie był upominany przez szefostwo, albowiem ciągle były wobec niego wysuwane zarzuty o napastowanie. Mimo kilku reprymend, nie zmienił on swojego postępowania.

Słów kilka napisał też Mike Morhaime, były prezydent Blizzard Entertainment, przepraszając kobiety pracujące w firmie za to, że nie zadbał o to, by miały odpowiednie warunki. Podkreślił on oczywiście wartości, jakie przyświecały szefostwu Blizarda, a jego otwarty list brzmi tak, jakby nie wiedział o tym, co dzieje się w korporacji, albo, że prześladowania i napastowania mają miejsce na taką skalę.

Cały list został skomentowany przez pracowników. Jeden z nich, Josh “Devolore” Allen, napisał, że słowa Morhaime’a to "100% bzdura".

"'Gdybym wiedział, co ma miejsce, powstrzymałbym to', twierdzi człowiek, któremu wielokrotnie mówiono co się dzieje, a on nie zrobił nic. Nie komentowałem sytuacji ponieważ, prawdę mówiąc, są ważniejsi ludzie, którzy powinni to zrobić. Ale to oświadczenie od byłego lidera to 100% bzdura i jestem wściekły z tego powodu".

"Wiedział wszystko. Nie zrobił nic. Żeby nie było wątpliwości, obecne szefostwo także daje ciała. Ale nie wierzcie, nawet na sekundę, że kultura, która pozwoliła na to, co się działo przez ostatnie kilka dekad została w jakiś sposób zbudowana przez człowieka, który rządzi od 3 lat".

Słowa Josha Allena potwierdziła jedna z byłych pracownic Blizzarda, która zaprezentowała maila wysłanego przez nią do Morhaime’a, w którym skarży się na zachowanie współpracowników. Podkreśliła ona w korespondencji, że zachowanie niektórych pracowników będzie wreszcie "kosztować firmę pieniądze oraz dobrą reputację".

Na zarzuty postanowiła odpowiedzieć Fran Townsend, która w Blizzardzie zajmuje stanowisko wiceprezydenta wykonawczego do spraw korporacyjnych. Pracuje ona w korporacji zaledwie od czterech miesięcy, ale stwierdziła, że zarzuty są wyssane z palca. Prezentują one "zniekształcony oraz nieprawdziwy obraz" spółki. Wiele spraw opisanych w raporcie pochodzi ponoć "sprzed ponad dekady" i nie odzwierciedlają obecnej sytuacji.

Pozew przeciwko Activision Blizard trafił do sądu niedawno, a w związku z tym wiele informacji jest jeszcze niejasnych oraz niekompletnych. Sytuację będziemy jednak bacznie obserwować, przekazując Wam oczywiście wszelkie doniesienia w temacie.


Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
1 kudosMicMus123456789   @   15:52, 26.07.2021
Takie sprawy zawsze kończą się tak samo, ktoś się kaja, ktoś może przeprosi za to, ale zawsze znajdzie się ktoś kto stwierdzi, że dana sytuacja nie miała miejsca lub podejdzie do sprawy lekceważąco.
1 kudosBarbarella.   @   17:21, 26.07.2021
Można by stwierdzić że znowu jakaś pani szuka zarobku znaczy się milionowego odszkodowania ale w tym przypadku pozew wyszedł z Department of Fair Employment and Housing więc coś w tym musi być. Kotick może się przejechać mimo że stać go na droższych prawników.
0 kudosgajda1000   @   12:56, 27.07.2021
Sraty taty, gacie w kraty. Środowisko nerdów i "zarządów" pełne jest takich akcji. Autopsja.
0 kudosdabi132   @   14:27, 27.07.2021
Problem na bank istnieje. Korporacje, to niestety jest miejsce, gdzie takie akcje są na porządku dziennym. Activision nie jest raczej firmą przyjazną pracownikowi na jaką się kreują.