Kontroler DualSense może się zużyć po około pół roku?
Choć wygląda na to, że niektórzy gracze mocno przesadzają, gałki analogowe w kontrolerach DualSense mogły by być bardziej wytrzymałe na zużycie oraz tzw. dryft.

Na potrzeby kontrolera DualSense firma Sony zakupiła gałki analogowe oparte na technologii wykorzystywanej m.in. w DualShockach 4, Joy-Conach dla Switcha oraz padach przeznaczonych dla konsol Xbox One. Jak się okazuje, podzespoły te nie są niestety zbyt wytrzymałe i dość szybko potrafią się pojawiać problemy z tzw. dryftem (Sony zostało pozwane w związku z nim w USA). Redakcja kanał iFixit na YouTube postanowiła wyjaśnić dlaczego tak właśnie jest.
Specjalista z iFixit rozłożył na czynniki pierwsze nowy kontroler Sony i okazało się, że gałki analogowe w DualSense - opracowane przez firmę ALPS - są mocno ograniczone, jeśli chodzi o ich żywotność. Mimo że wytrzymują one mniej więcej 2 miliony cyklów pracy, przekłada się to na jakieś 400 godzin zabawy. Zużycie zastosowanych w DualSense delikatnych potencjometrów sprawia, że kontroler zaczyna na własną rękę sterować postacią (podobnie dzieje się w Joy-Conach).
Jako że wspomniane 400 godzin niełatwo sobie zobrazować, można to napisać w nieco inny sposób. Wyobraźcie sobie, że mniej więcej 2 godziny dziennie gracie w jakąś ulubioną grę. Po około 7 miesiącach przekroczycie próg wytrzymałości gałek analogowych, co jest w sumie zaskakująco słabym wynikiem. Trzeba tu jednak podkreślić, że te same gałki analogowe stosowane są w DualShock 4, a problemy z tymi padami nie były jakoś szczególnie powszechne. Histeria niektórych graczy może być zatem nieuzasadniona.
Sytuację będziemy bacznie obserwować, przekazując Wam wszelkie nowe doniesienia.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler