Anthem - twórcy twierdzą, że byli otwarci a nie nieuczciwi
To odpowiedź na zarzuty, iż gra zmieniła się w stosunku do pierwszych zapowiedzi.
Anthem wzbudziło po premierze sporo kontrowersji. Okazało się bowiem, że gracze i recenzenci oczekiwali czegoś więcej, a BioWare z finalnej wersji swojego przedsięwzięcia wycięło elementy, które pierwotnie miały do niego trafić. Jak się jednak okazuje, sytuacja jest nieco bardziej skomplikowana.
Głos w sprawie zabrał producent gry, Ben Irving. Napisał on na łamach portalu Reddit, że twórcy niczego z gry nie wycinali, po prostu na pierwszych opublikowanych materiałach widać było elementy nieskończone, a planowane w finalnym produkcie. Później okazało się, że je wycięto. Irving, za zaistniałą sytuację, wini otwartość studia.
"Taki jest koszt otwartości - sprawy się zmieniają. Robiliśmy wszystko, aby być otwarci, choć wiedzieliśmy, że niektóre rzeczy w miarę upływu czasu ulegną zmianie. Czasem ludzie będą zadowoleni, a czasem źli. Taki jest koszt otwartości".
"Rozwijając, tworzenie gier to ciągłe zmiany. Jest milion powodów dla których coś zaczynasz, a potem ulega to zmianie. Występuje to w każdej grze. Ujawnialiśmy wszystko, co mogliśmy. Niektóre rzeczy się zmieniły. Ceną otwartości jest to, że niektóre kwestie się zdezaktualizowały, nie dlatego że ktoś był nieuczciwy, ale dlatego, że zmieniły się one w miarę postępów w produkcji".
Anthem dostępne jest obecnie na PC, PS4 oraz Xboksie One. Dziś lub jutro na naszych łamach będziecie mogli wreszcie przeczytać recenzję konsolowej wersji projektu.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler