Red Dead Redemption 2 i Assassin's Creed Odyssey ukończyło mniej niż 25% graczy

Zbyt dużo tytułów na rynku, przesycenie tematu, a może po prostu gry są za długie? Jedno jest pewne - mamy problem z ich kończeniem.

@ 01.02.2019, 14:44
Adam "Dirian" Weber
Chwalmy Słońce!
pc, ps4, xbox one

Red Dead Redemption 2 i Assassin's Creed Odyssey ukończyło mniej niż 25% graczy

Redakcja serwisu GameRevolution pokusiła się o przygotowanie interesującego zestawienia. Wynika z niego, że gracze niezbyt chętnie docierają do napisów końcowych w większości głośnych tytułów.

Ranking przygotowano w oparciu o konsole PlayStation 4. Zerknięto na trofea przyznawane za ukończenie gry - posiada je znaczna część tytułów. Statystyki w niektórych przypadkach mogą wydawać się zaskakujące.

W poniższym zestawieniu króluje (w sensie, gra została ukończona przez najwięcej graczy) Detroit: Become Human - nie powinno to dziwić, wszak produkcja ma charakter przygodówkowy, a gameplay jest tu jedynie dodatkiem. Poniekąd więc tytuł nie ma nas czym znudzić, no chyba że nie podpasuje nam fabuła czy ogólny setting. Nieźle poradziło sobie także wydane nie tak dawno temu Darksiders III, które ukończyło prawie 38% graczy - widocznie liniowa rozgrywka i brak otwartego świata to miła odskocznia od ogromnych i pożerających masę czasu otwartych światów.

Nie jest specjalnie zaskakującym niska pozycja Dead Cells czy Crash Bandicoot N. Sane Trilogy w zestawieniu - obie gry są wymagające, a w przypadku tej pierwszej, śmierć oznacza konieczność zaczynania zabawy niemal od początku.

  1. Detroit: Become Human -  ukończyło 61,7% graczy
  2. God of War - ukończyło 53,6% graczy
  3. Spider-Man - ukończyło 50,3% graczy
  4. Yakuza Kiwami 2 - ukończyło 49,1% graczy
  5. Uncharted 4: Kres Złodzieja - ukończyło 41,7% graczy
  6. Darksiders III - ukończyło 37,9% graczy
  7. Far Cry 5 - ukończyło 35,8% graczy
  8. Persona 5 - ukończyło 34,8% graczy
  9. Assassin’s Creed Odyssey - ukończyło 24,6% graczy
  10. Red Dead Redemption II - ukończyło 22% graczy
  11. Dead Cells - ukończyło 15% graczy
  12. Crash Bandicoot N. Sane Trilogy -  ukończyło 12,6% graczy

Dziwić może za to niska pozycja Red Dead Redemption II, które przecież oferuje angażującą fabułę i unikatowe doznania w kwestii gameplayu. Część graczy twierdzi jednak, że tytuł jest nieco rozwleczony, a postawienie na realizm na dłuższą metę męczy - być może dlatego większość osób nie dobrnęła do momentu, jakim jest ujrzenie napisów końcowych w dziele Rockstar.

Ledwie prawie co czwarta osoba przeszła Assassin's Creed Odyssey. Będąc szczerym, ten wynik zupełnie mnie nie dziwi - sam po kilkudziesięciu godzinach grania odpuściłem, bo zwyczajnie przestałem się dobrze bawić. Gra na dłuższą metę okazała się dla mnie powtarzalna i odtwórcza względem poprzedniego Origins, a jakby tego było mało - oferowała zbyt wiele monotonnych i zwyczajnie kiepskich misji. Nie wspominając o zdecydowanie zbyt ogromnym świecie (tak, to zarzut) i konieczności ciągłego grindu. Na więcej mojego czasu ten tytuł po prostu nie zasługuje.


Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosdabi132   @   16:05, 01.02.2019
Pewnie wiele osób nieogarniętych kupiło RDR 2, bo pomyśleli że skoro zrobiło je R* to na bank będzie to takie GTA V tyle, że na Dzikim zachodzie. Ja czasami czuję, że jakiś tytuł nie wciągnie mnie zbytnio i go po prostu nie kupuje. Nie kupuje od jakiegoś dłuższego czasu gier nastawionych wyłącznie na rozgrywkę wieloosobową, bo tyle spędziłem w R6 Siege i F1 2012, że już mi się odechciało trybu dla wielu graczy, a i przez to zebrała mi się duża kupka tytułów single i teraz chcę to nadrobić. Jeśli wydaje pieniądze na jakąś grę to raczej staram się za wszelką cenę je ukończyć, nawet jeśli idzie to w bólach jak w przypadku Call of Juarez The Cartel. Ogólnie wydaje mi się, że za dużo gier jest wydawanych i co chwilę pojawiają się nowe tytuły, które gracze chcieli by kupić, przez co nie mają czasu na to żeby kończyć inne produkcje. I cierpią na tym na prawdę świetne tytuły jak właśnie Red Dead Redemption 2. Inna sprawa, że to też wina gier multiplayer i gównianego Fortnite'a.
0 kudosTheCerbis   @   16:44, 01.02.2019
Dabi, tobie tak bardzo nie podoba się sam Fortnite czy Battle Royale do niego? Raczej są gorsze gry, w tym nastawione wyłącznie na ten ostatni tryb.
0 kudospetrucci109   @   16:52, 01.02.2019
Ja kończę w zasadzie wszystkie gry w które gram. Zawsze gram tylko w jedną grę na konsoli i jedna na kompie żeby nie rozgrzebywac 20 gier na raz. Nie skończyć zdarzyło mi się chyba tylko 2 lub 3 gry bo były tak beznadziejne że nie dałem rady. Ale faktem jest, że bardzo wiele gier jest zbyt długich i niepotrzebnie rozwleczonych...
1 kudosdabi132   @   17:33, 01.02.2019
Cytat: TheCerbis
Dabi, tobie tak bardzo nie podoba się sam Fortnite czy Battle Royale do niego?

Nie lubię Fortnite'a. To jest pusta i nic nie wnoszącą gra, że nawet szkoda gadać. Masa wielkich graczy się pojawiła nagle, wypowiadająca się na temat tej gry, myślących że to właśnie Fortnite jest prekursorem trybu Battle Royale, a tak na prawdę został on do tej gry wprowadzony po wielkim sukcesie Playerunknown's Battlegrounds. Wcześniej tryb ten był stworzony przez Brendana Greene'a jako mod do Army 2, a następnie do Army 3. Epic nic rewolucyjnego nie wymyśliło, a dzieciaczki traktują tę grę i samo Epic Games jako ojca tego trybu. Nie wspomnę już o tym, że wiele osób robi zdziwioną minę gdy mówi się, że inspiracją dla powstania tego typu rozgrywki była powieść Takamiego o tym samym tytule. Teraz wszędzie pakują ten tryb: Battlefield V, Call of Duty: Black Ops 4 czy nawet Forza Horizon 4. Koniec OT.
1 kudosBubtownik   @   17:53, 01.02.2019
Naprawdę gra mnie musi niemiłosiernie nudzić i męczyć za razem abym jej nie skończył. Takie tytuły to np. KCD: D czy nowy God of War. No po prostu pierwszy mechanicznie mnie zamęczył na śmierć, a drugi mnie tak wynudził, że autentycznie oczy mi się zamykały podczas gry.
RDR przeszedłem z wypiekami na twarzy i miałem mało i mało (zacząłem drugi raz ale przy końcówce drugiego przejścia się nasyciłem), a AC: Odyssey skończyłem dwa razy (Kass i Ali), a teraz powoli robię zadania z dodatku. BTW. AC: Odyssey to pierwsza gra do jakiej zakupiłem sesson passa (ze zniżką 20% Uplay points wyszło 120zł) i nie żałuje bo "Dziedzictwo Pierwszego Ostrza" jest naprawdę interesujące, a do tego czekam na swoją ulubioną część w wersji zremasterowanej ACIII aby mieć pretekst, aby przejść go po raz -enty Szczęśliwy
0 kudosfrycek88   @   19:45, 01.02.2019
Ja zwykle przechodzę gry do końca, w szczególności wątek główny, bo z zadaniami i aktywnościami pobocznymi różnie bywa. Czasami zostawiam też grę jak mnie zmęczy. Np. KDC ale to rzadko. Zwykle ogrywam dwie gry na raz, bo czasami jak nie umiem czegoś przejść to muszę zagrać w inną grę by rozluźnić umysł.
0 kudosdenilson   @   20:28, 01.02.2019
Cytat: TheCerbis
Kto ma problemy z kończeniem ten ma. Natomiast widzę, że osoby nie kończą gier albo dlatego, że są monotonne i nudne, albo zbyt ambitne dla nich.
Prawda stoi gdzieś po środku.
Cytat: dabi132
Pewnie wiele osób nieogarniętych kupiło RDR 2, bo pomyśleli że skoro zrobiło je R* to na bank będzie to takie GTA V tyle, że na Dzikim zachodzie.
Na pewno spory procent co kupiło tak myślało, a tutaj wyszło, że jest zbyt ambitna i przydługawa. Owszem ta gra ma wolną narrację jak w starych westernach, a młodzi co chcieli wartką akcję na Dzikim Zachodzie dostali rozgrywkę zbliżoną bardziej do pierwszej Mafii i jej następczyni. Nie mam nic do takich gier jak Mafia bo one mają inne tempo narracji, tylko jest zbyt rozwleczone. To jest choroba sandboxów, są one za duże i za dużo jest do zrobienia.
0 kudosguy_fawkes   @   20:38, 01.02.2019
Sam znam ludzi, których RDR 2 rozczarowało właśnie dlatego, że spodziewali się westernowego GTA. Ja natomiast kończę w zasadzie wszystko, co zacznę, a przypadki, kiedy się tak nie dzieje, to olbrzymia rzadkość - dotyczy głównie próby uruchomienia na moim starym, porzuconym już PC gier, które okazują się już przerastać jego możliwości. Niemniej nie porzucam ich wtedy totalnie, tylko kupuję najwygodniejszą dla mnie wersję konsolową.
Aktualnie mam już nabite mnóstwo godzin w Dark Souls II na Xboksie One i każdą wolną chwilę oddaje temu tytułowi. Naraz gram też tylko w jeden tytuł, a to pomaga skupić uwagę.

Szkoda tylko, że takie zestawienia to młyn na wodę wydawców - po co singiel, skoro mało kto go przechodzi. Tutaj to jeszcze są duże liczby, ale takie kilkugodzinne kampanie z CoD-ów kończyło często jakieś 11% graczy... Na MG wobec braku singla w BO4 protestuje gromadka osób, ale w skali makro ruszyło to mało kogo.
0 kudosTheCerbis   @   21:12, 01.02.2019
Hueh. Ja kupuję CoDy właśnie dla kampanii, które chcę przejść (skończyłem chyba na Black Ops). Ta skala makro, o której wspominasz, to jest ta część nieuświadomionych ludzi, którzy z grami mają mało do czynienia i często nawet nie wiedzą dokładnie co kupują.
0 kudosHighline   @   23:14, 01.02.2019
Cytat:
Na pewno spory procent co kupiło tak myślało, a tutaj wyszło, że jest zbyt ambitna i przydługawa. Owszem ta gra ma wolną narrację jak w starych westernach, a młodzi co chcieli wartką akcję na Dzikim Zachodzie dostali rozgrywkę zbliżoną bardziej do pierwszej Mafii i jej następczyni. Nie mam nic do takich gier jak Mafia bo one mają inne tempo narracji, tylko jest zbyt rozwleczone. To jest choroba sandboxów, są one za duże i za dużo jest do zrobienia.


Gry sandboksowe są dla cierpliwych graczy, którym nie zależy na jak najszybszym ukończeniu gry. Odnosząc się do AC : Black Flag nie wiem dlaczego Uplay dwa czy trzy lata temu rozdawało akurat tą częśc za darmo bo to swoista antyreklama serii, która zresztą jest troche przereklamowana. To jedyny sandboks do którego podchodziłem 4 razy i nie pograłem dłużej niż godzine...A po co kończyć gre jeśli ma dużo błędów i męczy jak ktoś pisze. Przewciwieństwem jest Kane&Lynch 1 którą miałem zamiar skończyć w dwa wieczory ale okazało się że połowe czasu zajeło doprowadzenie do tego żeby w ogóle dało się ją normalnie uruchomić Uśmiech
0 kudossebogothic   @   23:44, 01.02.2019
Nie dziwię się. Po pierwszym zachwycie w prologu, gdzie wszystko było tak jak trzeba RDR 2 stał się dla mnie grą, która mnie odstręcza. Ile razy nie siądę, tyle wyłączam wkurzony po kilku minutach. Ta gra nie pozwala się cieszyć sobą. Przykładowo planuję sobie pojechać na polowanie i cały czas mi coś przeszkadza. A to trafię na jakąś misję, a to zaatakują mnie bandyci, a to potrącę przypadkowo jakiegoś gościa który zaczyna do mnie strzelać. Nawet gdy już upoluję to cholerne zwierzę i jadę do obozu go dać to przeważnie aktywuje się misja poboczna i nawet tego pieprzonego mięsa dać nie mogę. Ostatnio jak włączyłem by po prostu połazić po mieście, zająć się jakimiś minigierkami czy coś w tym stylu. Podjeżdżam pod saloon przypadkowo potrącam gościa, który rzuca się na mnie z pięściami a po chwili całe miasto do mnie strzela. Po jakimś czasie włączyłem w tym samym miejscu to zaczepia mnie prostytutka, która zabiła gościa i prosi bym zaniósł ciało do chlewu. Już czułem co się święci i oczywiście, nagle ktoś mnie zauważył i zaczyna się pościg. W takich chwilach zwykle wyłączam grę i nie wracam do niej przez kilka tygodni.

Gameplayowo to też nie jest jakaś nowa jakość. Sterowanie mogłoby być lepsze, ponadto bez podpowiedzi ani rusz. W innych grach uczymy się sterowania a później zapominamy, że mamy pada w rękach. Tutaj nie bardzo. Strzelaniny są irytujące. Trzeba władować ze dwa magazynki w każdego przeciwnika, bez autocelowania grać bym nie dał rady, bo przeciwnicy zwykle wtapiają się w otoczenie i nie bardzo widać gdzie są.

Nie powiem byłbym jakoś grą rozczarowany, ale nie spodziewałem się, że RDR 2 będzie robiło wszystko by zniechęcić mnie do gry. Jeśli chodzi o fabułę i klimat to słyszałem, że niektórych gra wynudziła. Mi akurat podoba się klimat takiego spaghetti westernu i wolno tocząca się historia, gdyby tylko gra nie przeszkadzała w jej poznawaniu... Liczyłem na sandboksa takiego, który będzie stawiał na immersję, udanie łączył fabułę z gameplayem w przeciwieństwie do takich sandboksów Ubisoftu. Poniekąd tak jest, bo RDR 2 korzysta ze sporej ilości niezbyt popularnych rozwiązań i niczego nie ułatwia. Aktualnie jestem w 3 rozdziale i zapewne skończę grę, ale kiedy? Do dziś nie skończyłem GTA V, które kupiłem wraz z konsolą 2 lata temu. Na konsoli zdecydowanie lepiej wchodzą mi gry liniowe jak Uncharted czy The Last of Us. Sandboxy nie bardzo, bo i tak nadal więcej czasu spędzam na PC.
0 kudosshuwar   @   09:45, 02.02.2019
No ja również mam kilka tytułów nieukończonych, choć bawiłem się przy nich świetnie, ale z jakiegoś powodu emocje opadły i porzuciłem grę. Z czasem trudno jest wrócić, bo zapomina się sterowania, a przede wszystkim przebiegu fabuły (i tego po co robię jakieś zadanie).

Kingdome Come Delverance - to chyba mój największy tytuł, którego ograłem chyba w 80% i po dłuuuuższym czasie porzuciłem, ale mimo wszystko bawiłem się przy nim przednio.
1 kudosLucas-AT   @   10:59, 03.02.2019
25% to wynik standardowy dla tego typu długich gier, więc nie wiem skąd to zdziwienie. Od dawna widomo, że większość graczy nie kończy gier. Według trofeów Wiedżmina 3 ukończyło 30.4%, dodatek Serce z Kamienia 28.15%, Horizon: Zero Dawn 35.3%, Skyrima 29.4%, a MGS V 32.6%. Co więcej, nawet niektóre liniowe gry mają tak 'niski' wynik, bo The Last of Us na PS3 przeszło tylko 29.1% graczy. Też gry rozczarowujące i rozwleczone?

Dlaczego to 'tylko' tyle? Powód jest prosty - znaczna część graczy ma straszny pęd, by mieć jak najwięcej gier, a potem je tylko na chwilę sprawdza i zostawia. Gracze mają potrzebę uruchamiania nowości. Kupują używki za grosze, wychodzą z CeXa z garścią gier za 5 euro, a potem one tylko leżą na półce. Sam to widzę po znajomych na PSN, którzy ciągle odpalają nowe gry, a potem nie mają czasu ich kończyć. Do tego dochodzi pożyczanie od znajomych 5 gier, sprawdzanie i odstawianie. Mamy jeszcze PS Plus i GamePass, przez który ludzie ściagają gry, by je tylko sprawdzić. Są jeszcze różne wyprzedaże (znamy sytuację na Steamie, gdzie ludzie mają setki gier), gdzie ludzie też intensywnie kupują i tylko sprawdzają. Dlatego patrzenie na procent ukończenia według trofeów/osiągnięć nie jest miarodajne i nic nam nie mówi, bo najpierw byśmy musieli odrzucić tych graczy, którzy uruchomili grę tylko raz lub dwa.

Drugi powód także jest prosty. Dorosły człowiek z trudem znajduje czas, by ukończyć szybko tak długie gry. Gdy dochodzi praca, rodzina czy inne obowiązki, znalezienie 70h nie jest łatwe. Kiedyś był czas, by przy Baldur's Gate spędzić 200h, teraz nie. Młodsi gracze za to bardziej preferują gry sieciowe, jak Fortnite.

Jak już zostało wyżej zauważone, RDR 2 ma dość wysoki próg wejścia, dlatego casuale się od niego odbijają już na początku. Sam byłem tego świadkiem wczoraj, gdy znajomy kupił używane PS4 z RDR2 i zapytał mi się "co to za zyebana gra, w której na koniu jeżdżę. Chcesz ją? Bo dla mnie zyebana". Inny znajomy praktycznie od początku gra tylko w multi. Gra się długo rozwija, historia toczy się wolno, koniem nie jeździ się tak łatwo jak samochodem w GTA, ale bardzo dobrze, że Rockstar się nie ugięło i nie stworzyło rozrywkowego sandboksa na Dzikim Zachodzie, tylko dlatego, by gra była prostsza w odbiorze. Za to należy im się duży plus. Dziki Zachód to nie tylko strzelaniny i napady, ale siedzienie przy ognisku i jazda na koniu po preriach. Z grą spędziłem 80h, a swoje wrażenia jakoś niedługo opiszę w dłuższym poście w temacie gry.

Co również zauważyłem, to fakt, że wiele osób nie kończy sandboksów, bo tak naprawdę to gry nie dla nich, a winę i tak zwalają na grę. GTA V jest mega skondensowanym sandboksem - ma tylko 69 misji (gdzie każda jest inna), których przejście zajmuje 35-40h, więc jak ktoś takiej gry nie kończy, to moim zdaniem wybrał dla siebie nieodpowiednią grę. Oczywiście nie mówię tu o każdym przypadku, ale sporo z nich właśnie tak wygląda.

Sam staram się kończyć wszystko, co zacznę, a z racji ograniczonego czasu wybieram tylko dobre gry. Gram w mniejszą ilość, ale stawiam na jakość ogrywania. Ostatnia gra, której nie ukończyłem to Yooka-Laylee z kwietnia 2017 roku, bo jakoś mnie tak zanudziła monotonią, że nie miałem siły wrócić. Ale coś czuję, że jeszcze wrócę.
0 kudosdenilson   @   12:19, 03.02.2019
Cytat: Lucas-AT
Kupują używki za grosze, wychodzą z CeXa z garścią gier za 5 euro, a potem one tylko leżą na półce.
Sam tak czasami robiłem kiedy w Poznaniu otworzyli CeXa, bo towar z Wysp Brytyjskich i były małe perełki do wyrwania za grosze. Kupka mi urosła i systematycznie ją ogrywam. Teraz mniej bo oferta jest mniej atrakcyjna cenowo, wręcz niekonkurencyjna.
0 kudosmrPack   @   13:34, 03.02.2019
Kiedyś jak zacząłem grę, to zawsze ją kończyłem i później jeszcze wracałem do danego tytułu. Obecnie czasu nie ma na tyle, żeby porządnie przy czymś posiedziedzieć, a kolekcja się dosyć rozrosła. Mam kilka tytułów, które ledwie zacząłem, a potem przerzuciłem się na coś innego. Co prawda wrócę do tych rozpoczętych, bo nie lubię zostawiać czegoś nie dokończonego, ale zaległości zbyt wolno maleją Smutny
Dodaj Odpowiedź