GTA V rozeszło się już w nakładzie ponad 95 mln egzemplarzy

Produkcja nadal rozchodzi się wyśmienicie i nic nie wskazuje na to, by miało się to zmienić.

@ 17.05.2018, 12:59
Marcin "bigboy177" Trela
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!
pc, ps3, xbox 360, ps4, xbox one

GTA V rozeszło się już w nakładzie ponad 95 mln egzemplarzy

Mimo że od premiery GTA V minęło już naprawdę sporo czasu, ostatnie przedsięwzięcie studia Rockstar do dziś sprzedaje się bardzo dobrze. W listopadzie ubiegłego roku informowaliśmy Was, że w rękach graczy jest już 85 milionów egzemplarzy tejże gry, dziś wiemy że płyt (i wydań cyfrowych) rozeszło się jeszcze więcej.

W trakcie konferencji prasowej Take-Two, zorganizowanej ze względu na ujawnienie danych finansowych korporacji za ostatni rok fiskalny, dowiedzieliśmy się, że GTA V rozeszło się już w nakładzie ponad 95 milionów kopii. Oznacza to wzrost o 10 mln w ciągu zaledwie pół roku.

Co odpowiedzialne jest za tak dużą popularność projektu? Swój udział w wyjątkowej sprzedaży GTA V ma na pewno tryb rozgrywek wieloosobowych, czyli Grand Theft Auto Online, dostępny w grze. Pozwala on istotnie wydłużyć czas obcowania z przedsięwzięciem, a Rockstar Games bezustannie go rozwija.

GTA V jest obecnie dostępne na PC, PS3, PS4, Xboksie 360 oraz Xboksie One. Jeśli jeszcze nie zdecydowaliście się na jego zakup... no cóż, musicie mieć dobry powód.


Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosMicMus123456789   @   15:20, 17.05.2018
To trochę przerażające się robi ile kopii już poszło Dumny To do końa roku jest szansa, że będzie ze 105 - 110 milionów już. GTA 6 chyba jednak tak szybko nie wyjdzie xD
0 kudosKotecek_PL   @   15:39, 17.05.2018
mam nadzieję że lwia część budżetu pójdzie właśnie na gta 6 Szczęśliwy
0 kudoskobbold   @   18:48, 17.05.2018
Ja żałuję wydanych pieniędzy. Tak agresywnego modelu p2w dawno nie widziałem, jeśli chodzi o wersję online, i to jeszcze w pełnopłatnym tytule który do najtańszych nie należy. Jeszcze trzeba dorzucić mega długie czasy wczytywania, masę błędów i oszustów z którymi nikt nie walczy. Na zakup namówił mnie kolega właśnie głownie dla wersji online i mogę powiedzieć, że marketingowcy zarobili na premię.
0 kudosLucas-AT   @   19:11, 17.05.2018
Cytat:
Tak agresywnego modelu p2w dawno nie widziałem

Za realne pieniądze nie kupisz sobie broni, która dostępna jest od np. 50 levelu albo lepszego pancerza niedostępnego dla innych. GTA Online poszło złą drogą, ale akurat nie można Rockstar zarzucić pay to win. Główny zarzut to wysokie ceny i grinding wymagany do kupienia posiadłości, bunkrów, hangarów czy samolotów, który zmusza graczy do pójścia na skróty przez kupowanie waluty.
0 kudoskobbold   @   21:35, 17.05.2018
Taki "zestaw początkującego kryminalisty" to nie jest droga na skróty to przeskok do innej ligi. Gdybyś chciał normalnie to wszystko zdobyć to są setki godzin grindu. Daje Ci on kolosalna przewagę nad innymi już na starcie. To jak wyścig żółwia z zającem(pomijając bajkę Puszcza oko ), w normalny sposób nie masz żadnych szans aby dorównać doterom, zawsze będziesz za nimi. I tu pojawia się kolejny problem, "żółwie" też idą na skróty i zaczynają oszukiwać, i to tez jest plaga tej gry. Generalnie jest do dupy.
0 kudosTheCerbis   @   21:41, 17.05.2018
Ale GTA Online nie jest pełnopłatnym tytułem. GTA V nim jest. Online to dodatek.
0 kudosLucas-AT   @   22:35, 17.05.2018
Cytat:
Daje Ci on kolosalna przewagę nad innymi już na starcie.

Tryby rywalizacji i tak mają z góry zakładany rodzaj broni, ilość amunicji czy dostęp do pojazdów (z jakimiś tam wyjątkami), więc nieważne jaki masz level i ile milionów, każdy ma równe szanse. To samo misje - te stopniowo odblokowują się wraz z Twoim progresem, więc na początku z pistoletem nie dołączysz do ekipy z bazookami i minigunami.

Kolosalną przewagę możesz mieć we freeroamie, ale to tylko główny hub, gdzie obrażenia możesz wyłączyć. Problemem GTA Online jest grind (ale ten i tak się broni przez miodną rozgrywkę), a nie pay-to-win. Nowy gracz zawsze będzie przytłoczony, ale i tak gra jest zaprojektowana w taki sposób, byś nie musiał grindować, by zasmakować wszystkiego. Nie musisz kupować bunkru za miliony, by tworzyć misje z tego dodatku - wystarczy, że dołączysz do sesji innego właściciela bunkru i grasz. To samo napady - bez posiadłości sam ich nie zorganizujesz, ale nadal możesz w nich brać udział.

Gra może się nie podobać, ale na pewno nie jest do dupy. Gdyby tak było, to po 4 latach od premiery na serwerze nie widziałbyś największą ilość graczy od początku istnienia gry. Nieważne jak dobry jest marketing, słaba gra online zawsze sama zdechnie i się nie obroni. Przykładem jest choćby CoD Infinite Warfare.
0 kudoskobbold   @   23:48, 17.05.2018
Wszystko o czym piszesz to prawda, ale..
W trybach rywalizacji ilość funduszy, które otrzymujesz jest śmiesznie mała względem tego ile potrzeba do zakupu...czegokolwiek. To są dziesiątki godzin aby kupić najtańszy budynek.
Cytat: Lucas-AT
To samo misje - te stopniowo odblokowują się wraz z Twoim progresem, więc na początku z pistoletem nie dołączysz do ekipy z bazookami i minigunami.

Dołączysz. Co najwyżej nie odpalisz takiej misji bo nie jest dla Twojego poziomu jeszcze dostępna, ale z dołączeniem nie ma problemu. Wystarczy, że Cię ktoś zaprosi.

Cytat: Lucas-AT
Kolosalną przewagę możesz mieć we freeroamie, ale to tylko główny hub, gdzie obrażenia możesz wyłączyć. Problemem GTA Online jest grind (ale ten i tak się broni przez miodną rozgrywkę), a nie pay-to-win. Nowy gracz zawsze będzie przytłoczony, ale i tak gra jest zaprojektowana w taki sposób, byś nie musiał grindować, by zasmakować wszystkiego. Nie musisz kupować bunkru za miliony, by tworzyć misje z tego dodatku - wystarczy, że dołączysz do sesji innego właściciela bunkru i grasz. To samo napady - bez posiadłości sam ich nie zorganizujesz, ale nadal możesz w nich brać udział.

Nie wiem co rozumiesz przez "miodną rozgrywkę" - subiektywna ocena. Nie po to kupujesz grę aby być w niej "gościem". Nie po to kupujesz grę aby biegać w trybie "ducha" w którym interakcja jest ograniczona do absolutnego minimum. Nie musisz kupować bunkrów/apartamentów/banków/samochodów...nie musisz kupować gry, bo do tego się to sprowadza. Nie po to kupujesz Ferrari aby trzymać je w garażu. "Stwórz swoje przestępcze imperium", tak jest gra reklamowana, postępując w ten sposób jaki opisałeś tego nie zrobisz. Niby można tak grać, ale po co?

Cytat: Lucas-AT
Gra może się nie podobać, ale na pewno nie jest do dupy. Gdyby tak było, to po 4 latach od premiery na serwerze nie widziałbyś największą ilość graczy od początku istnienia gry.

Jestem pełen podziwu jak można tak niedopracowaną, zabugowaną kupę wcisnąć tak dużej ilości osób. Marketing odgrywa ogromną rolę. Marka robi swoje, fanboje dorzucają swoje cegiełki, jedni odchodzą inni przychodzą i karuzela się kręci. Sam się na to nabrałem.
0 kudosTheCerbis   @   00:35, 18.05.2018
Czy ktoś tu w ogóle zauważył, co napisałem powyżej?
0 kudosLucas-AT   @   01:24, 18.05.2018
Cytat:
W trybach rywalizacji ilość funduszy, które otrzymujesz jest śmiesznie mała względem tego ile potrzeba do zakupu...czegokolwiek. To są dziesiątki godzin aby kupić najtańszy budynek.

Zgadza się, ale tu odnosiliśmy się to rzekomego pay-to-win, a nie ilości zarobku. Co do wysokich cen się zgadzam, co już podkreśliłem na początku.
Cytat:
Dołączysz. Co najwyżej nie odpalisz takiej misji bo nie jest dla Twojego poziomu jeszcze dostępna, ale z dołączeniem nie ma problemu. Wystarczy, że Cię ktoś zaprosi.
Tak, chodziło mi o to, że samemu nie dołączysz do takiej misji. Niemniej zawsze masz sugerowany poziom, więc nie musisz przyjmować zaproszeń, jeśli widzisz, że Twój poziom jest stanowczo zbyt niski. No i nadal za prawdziwą kasę, nie podniesiesz sobie levelu i nie kupisz na starcie miniguna (możesz go jedynie zdobyć, gdy zabijesz innego gracza), więc gdzie tu pay-to-win? Do wszystkiego musisz samemu dojść.
Cytat:
Nie po to kupujesz grę aby być w niej "gościem". Nie po to kupujesz grę aby biegać w trybie "ducha" w którym interakcja jest ograniczona do absolutnego minimum.

Bez przesady. Piszesz tak jakbyś był bezbronny na niższym levelu. Wystarczy zwykły karabin, by móc się samemu bronić. Z trybu ducha ludzie często korzystają, bo we freeroamie chcesz odpocząć lub pozałatwiać „swoje sprawy” (tuning samochodu, zakupy itp), więc nie widzę w tym nic złego.
Cytat:
Nie musisz kupować bunkrów/apartamentów/banków/samochodów...nie musisz kupować gry, bo do tego się to sprowadza. Nie po to kupujesz Ferrari aby trzymać je w garażu. "Stwórz swoje przestępcze imperium", tak jest gra reklamowana, postępując w ten sposób jaki opisałeś tego nie zrobisz. Niby można tak grać, ale po co?

Głupio by też było gdybyś wszystko miał na wyciągnięcie ręki, dostępne po 15h zabawy. Są sposoby, by móc się wzbogacić. No ale sam napisałem, że co do grindu zgadzam się, a dyskusja dotyczyła czegoś innego. To, że nie możesz od razu kupić apartamentu, a ktoś może od razu za realną gotówkę, nie robi z gry pay-to-win, bo jest on rzeczą kosmetyczną.
Cytat:
Jestem pełen podziwu jak można tak niedopracowaną, zabugowaną kupę wcisnąć tak dużej ilości osób. Marketing odgrywa ogromną rolę. Marka robi swoje, fanboje dorzucają swoje cegiełki, jedni odchodzą inni przychodzą i karuzela się kręci. Sam się na to nabrałem.

Byłbym pełen podziwu, gdyby miliony graczy była zmuszana latami ogrywać jeden tytuł z lufą przy skroni. Gra jest dobra = trzyma przy sobie graczy. Marketing może być tylko zasłoną przed premierą gry, by nabrać parę osób. Ale od premiery GTA V minęło już prawie 5 lat. Marka nic nie da, jeśli gra jest słaba. Takich przykładów było już sporo w historii.
1 kudoskobbold   @   20:49, 18.05.2018
Rynek i jego potrzeby zawsze wyłamywały się ze sztywnych ram definicji. To, że nie ma typowych dla definicji funkcji czy przedmiotów nie znaczy, że one tam nie występują pod inna postacią, czy nie są zamaskowane. Wszystko co ma realny wpływ na balans w grze a jest dostępny za realne pieniądze zalicza się do modelu p2w. Powszechna dostępność wszystkiego jaką mamy w GTAO jest zwykłą ułudą. Teoretycznie możesz kupić wszystko w grze, w praktyce mechanizmu jakie zostały tu zastosowane powodują, że musiałbyś spędzić resztę życia na klepaniu kolejnych misji. To o czym piszesz to są tylko poszczególne elementy dużo większej całości. Sentencją tej gry jest rozbudowa swojego "imperium zła ;)" i rywalizacja z innymi graczami. Wszelkiej maści misje i areny są po to aby rozbudowywać właśnie to swoje imperium. Weźmy teraz dla przykładu gracza A, który wybiera klasyczną drogę grindu i gracza B, który gra portfelem i dostaje na dzień dobry to:
Nieruchomości
Biuro prezesa w Maze Bank West
Bunkier dozbrojeniowy w lesie Paleto
Drukarnia fałszywek na pustyni Grand Senora
Siedziba klubu motocyklowego w Great Chaparral
Apartament przy 1561 San Vitas
10-miejscowy garaż przy 1337 Exceptionalists Way

Pojazdy
Łazik Dune
Maibatsu Frogger
Enus Windsor
Obeya Omnis
Coquette Classic
Turismo R
Pegassi Vortex
Huntley S
Chopper Wester Zombie
Banshee

Uzbrojenie, odzież i tatuaże:
Kompaktowy granatnik
Karabin wyborowy
Karabin kompaktowy
Stroje kaskaderskie, stroje z aktualizacji Import / Eksport i motocyklowe tatuaże

Gracz A po spędzeniu kilkudziesięciu godzin w grze i ograniu nastu aren kupił sobie pistolet - na tyle go było stać, na amunicję już brakło. Gracz B w tym czasie na luzie rozbudowywał swój bunkier, rozbijał nowe pojazdy, rozjeżdżał innych graczy, w tym gracza A, którego nie było stać na zakup pojazdu, garażu tez nie miał, więc i tak nie miałby go gdzie trzymać ;). Po kolejnych kilkudziesięciu godzinach gracz A kupił najtańszy klub motocyklowy, czym się bardzo ucieszył bo myślał, że teraz kasa zacznie płynąć do niego szerokim strumieniem i nie będzie musiał robić tych głupich aren. Ale czy na pewno? Otóż nie, bo to dopiero początek i żeby baza zaczęła zarabiać trzeba ją odpowiednio rozbudować. Grindowania aren ciąg dalszy. Gracz B w tym czasie zaliczył kilka misji z budynków co przyniosło mu konkretne korzyści finansowe. Gracz A kupił amunicję do pistoletu! Gracz B dalej się bawi w rozjeżdżanie gracza A swoim nowym opancerzonym samochodem. Gracz A zużył amunicję na jakiegoś @#$@% w opancerzonym samochodzie, który na niego ciągle poluje, nie pomogło. Grindowania aren ciąg dalszy, celem zakupu lepszej broni!. Gracz B kupił kolejne budynki, za zarobioną kasę, kupił śmigłowiec bojowy i poleciał na polowanie na gracza A. Gracz A - Nosz @$#%#@&!!!(Gracz A ma za niski poziom aby kupić wyrzutnię rakiet).

Mamy tu do czynienia z paradoksem Zenona z Elei. Gracz A nie ma żadnych szans aby dogonić gracza B w budowaniu "imperium", nawet jeśli by spędził dużo więcej czasu w grze to nie jest w stanie nadrobić początkowej różnicy. Gracz B zawsze będzie o krok przed graczem A, przy czym w przeciwieństwie do tego pierwszego, będzie się przy tym dobrze bawił ;).
0 kudosLucas-AT   @   22:11, 18.05.2018
Gracz A, jeśl dołączy do jakiegoś wyścigu lub trybu rywalizacji na swoim poziomie, i tak będzie rozbijał się takim samym autem i używał tego samego uzbrojenia, co gracz B, i nie musi ich kupować. Sprzęt graczowi B przyda się na starcie w trybach co-op, gdzie używa swojego uzbrojenia i to tak, droga na skróty dla niecierpliwych.

GTA Online porzuciłem ze względu na brak czasu i wrzucanie do gry za bardzo zwariowanych pomysłów, które bardziej by pasowały do Saint’s Row, aniżeli GTA. Ale nadal uważam, że rozgrywka sama w sobie jest mega miodna i boli mnie, że tego trybu nie wymasterowałem. Mógłbym wiele rzeczy wygrindować spokojnie, bo gra nie nudzi, ale jestem z krwi i kości graczem singlowym, więc te 300h wolałem przeznaczyć na Zeldę, Wiedżmina i Stardew Valley. Dla mnie pay-to-win to możliwość kupna kamizelki, której gracz A nigdy nie znajdzie normalnie w grze. Ale rozumiem Twój punkt - szybsze ukończenie gry, czyli droga na skróty, też można uznać za „win”, więc masz rację. Trochę mnie martwi, że GTA 6 już pewnie od podstaw powstaje pod multi, a jakiś single na 20h będzie wrzucony przy okazji, ale patrząc na zyski Rockstar nie można się dziwić, że poszli za innymi w kierunku online.

The Cerbis - GTA Online jest normalnym trybem online w GTA V. Tylko Rockstar sobie dobrało ładnie brzmiące słowa: „hej, macie w gratisie do GTA V”.
0 kudosTheCerbis   @   23:26, 18.05.2018
Jest trybem online, jednak według mnie wciąż pierwsze skrzypce gra singiel i to dla niego głównie kupuje się grę. Dlatego tryb online jest rozbudowany i ma mikrotransakcje, bo jest multiplayerem - i ma mikrotransakcje, bo jest rozbudowywany i jest multiplayerem.
0 kudosLucas-AT   @   00:42, 19.05.2018
Oczywiście wiadomo:

singiel GTA V >>> GTA Online.
Dodaj Odpowiedź