Tylko 2% kopii Rise of the Tomb Raider sprzedano w Windows Store
Sklep wbudowany w Windows 10 to "porażka" - twierdzą byli pracownicy zamkniętego niedawno studia Lionhead, należącego do Microsoftu.
Wbudowany w system Windows 10 sklep Windows Store nie jest najlepszym tego typu rozwiązaniem, o czym zresztą miałem okazję sam się przekonać. Problemy z pobieraniem gier, ich włączaniem się; czy chaotyczny interfejs - to tylko część zarzutów. Nic więc dziwnego, że gracze raczej niechętnie robią tam zakupy.
Potwierdzają to byli przedstawiciele studia Lionhead, którzy jeszcze niedawno pracowali nad Fable Legends. Finalnie Microsoft podjął jednak decyzję o skasowaniu projektu i zamknięciu studia. Na łamach Kotaku pojawił się właśnie artykuł, w którym redakcja powołuje się na bliżej nieokreślonych pracowników wspomnianej ekipy deweloperskiej. Donoszą oni m.in. że Windows Store nie cieszy się wielką popularnością.
"Windows Store to olbrzymia porażka. Ma pełno problemów. 98% kopii Rise of the Tomb Raider na PC, flagowej gry Windows 10, zostało zakupionych na Steam. Tak samo wygląda to w przypadku Minecrafta. To uderzyło również w nas. Sklep jest problematyczny - liczba osób, które nie mogły nawet zainstalować gier kupionych w sklepie Microsoftu była... znacząca." - wyjaśnia anonimowy pracownik Lionhead.
Warto przy tym dodać, że Rise of the Tomb Raider na Steam posiada całkiem spora liczba użytkowników - około 750 tysięcy według SteamSpy. Oznaczałoby to, że grę w Windows Store zakupiło ledwie kilkanaście tysięcy osób. Pozostałe kopie nabyto na Steam, w wersjach pudełkowych oraz w formie kodów z różnych źródeł. W każdym razie, wydanie Windows Store (które do steam-owych egzemplarzy się nie wlicza) nie było porywająco popularne.
Facet odniósł się też do ogólnej sytuacji, powiązanej z kasacją Fable Legends.
"Plany zakładały, że w rękach graczy powinno być obecnie 2x więcej konsol Xbox One, niż ma to miejsce w tej chwil. Podobnie sprawa wygląda w przypadku liczby zainstalowanych systemów Windows 10. Po czasie okazało się więc, że zyski jakie przyniosłoby Fable Legends z modelem free-to-play trzeba by podzielić na pół. Po prostu o tyle zmalała liczba graczy, do których byśmy dotarli (względem pierwotnych założeń - dop. red.)."
Być może to właśnie powód, dla którego produkcja została anulowana. Tytuł miał być dostępny jedynie na Xboksie One i Windows 10 w modelu f2p, co najwidoczniej, po kolejnych kalkulacjach, nie przyniosłoby oczekiwanego zysku.
Najbardziej w tym wszystkim zaskakujący jest fakt, że tak wielka firma jak Microsoft (do tego zajmująca się głównie wszelakiego rodzaju oprogramowaniem!) przygotowała tak kiepski, mało funkcjonalny i beznadziejnie działający sklep, w którym nikt o zdrowych zmysłach nie chce robić zakupów. Sam system Windows 10 jest, bądź co bądź, całkiem udanym kawałkiem kodu. Tymczasem wbudowana w niego platforma sprzedaży gier nijak ma się do przecież też nieidealnego Steam czy nawet Origin. Tego typu rozwiązania z pewnością nie poprawiają i tak nadszarpanego wizerunku Giganta z Redmond.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler