Ekipa studia The Farm 51 tworzy wirtualny Czarnobyl

Twórcy serii Necrovision postanowili stworzyć wirtualny Czarnobyl. Odwiedzić będzie go można z użyciem googli VR.

@ 03.12.2015, 19:38
Marcin "bigboy177" Trela
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!
pc, ps4, xbox one

Ekipa studia The Farm 51 tworzy wirtualny Czarnobyl

Od najmłodszych lat intryguje Was miasto Czarnobyl? Chcielibyście zerknąć na tamtejsze tereny, ale jednocześnie uniknąć mutantów, zwyrodnialców i STALKER-ów? Jeśli tak, to wkrótce będziecie mieć ku temu okazję. Jak się właśnie dowiedzieliśmy, studio The Farm 51 pracuje nad Chernobyl VR Project.

Aplikacja, o której mowa pozwoli posiadaczom okularów wirtualnej rzeczywistości na zwiedzenie tytułowego Czarnobyla. Deweloperzy postarali się, aby w jego wirtualnym odpowiedniku znalazły się wszystkie najważniejsze, często wykorzystywane w grach, miejsca. Zobaczymy więc plac zabaw, diabelski młyn, osiedla mieszkalne i znacznie więcej. Całość działać ma sprawnie na wszystkich popularnych urządzeniach VR, a więc na Oculus Rift, PlayStation VR, HTC Vive, Samsung Gear VR; oraz sprzęcie tzw. rzeczywistości rozszerzonej, np. HoloLens, opracowanym przez Microsoft.

Chernobyl VR Project powstaje z wykorzystaniem Reality 51, autorskiej technologii The Farm 51, opracowanej z myślą o sprzęcie VR. Deweloperzy, aby możliwie jak najdokładniej odwzorować wirtualny Czarnobyl, zrobili użytek z licznych nowoczesnych rozwiązań, jak np. skanowanie 3D, zdjęcia sferyczne, filmy stereoskopowe itd. Jeśli czujecie się zaintrygowani, to zerknijcie na poniższy zwiastun oraz kilka grafik, promujących przedsięwzięcie.


Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudospetrucci109   @   12:16, 04.12.2015
To może być ciekawe. Następnym krokiem będzie sfotografowanie i przeniesienie w wirtualną rzeczywistość kurortów i innych ciekawych miejsc, żeby ludzie mogli je odwiedzać za niewielką cenę w porównaniu z podróżą w te same miejsca w realu. Trochę jak na Pamięci Absolutnej z Arnoldem Uśmiech