Nintendo wyjaśnia wartość Wii U na rynku globalnym
Po starcie nowych konsol Sony i Microsoftu włodarze koncernu z Kioto miewają zawroty i bóle głowy. Prognozy i zapewnienia względem finansów się nie sprawdzają.
juve @ 20.12.2013, 10:18
Jestem szczęśliwym, wieloletnim i oddanym użytkownikiem konsol PlayStation. Lubię dopracowane, rozbudowane i ambitne gry wideo z najwyższej półki. Osobiście znam Solid Snake'a, z Larą Croft umawiałem się na randki i mieszkam w Residencji. Rzekłem.
Patryk "juve" Jankowski
wiiu
Po starcie nowych konsol Sony i Microsoftu włodarze koncernu z Kioto miewają zawroty i bóle głowy. Prognozy i zapewnienia względem finansów się nie sprawdzają. Wii U miało być czarnym koniem tej generacji konsol, a wygląda mi na czarną owcę. Nintendo nie składa jednak broni, a głos zabiera prezydent amerykańskiego oddziału firmy.
W rozmowie z dziennikarzami NBC, wyznał on, że Wii U celuje w innego gracza, tego niedzielnego, który dopiero zaczyna przygodę z grami i szuka prezentu na święta. Kluczowym elementem sukcesu Wii U jest jego zdolność do integrowania ludzi, w czym pomóc mają nadchodzące święta. Reggie Fills-Aime uważa, że w Boże Narodzenie Wii U odniesie sukces, bo oferuje coś, czego brak konkurencji - poszerzoną immersję. Według oficjela, alternatywne gry dla wszystkich, ot chociażby Super Mario 3D World, zapewnią im zwycięstwo.
"Rynek rozwija się dynamicznie, co skłania nas do podejmowania nowych decyzji. W tym momencie powinieneś się określić, gdzie chcesz być i kim. My celujemy w całe rodziny, tym bardziej w święta, kiedy chcesz spędzić czas z przyjaciółmi i rodziną w miłej atmosferze. Nie celujemy w dolary, a w ludzi i rozgrywkę. Wkładamy nasz produkt tam, gdzie gracz może go dotknąć, poruszyć, poszerzyć swoją rzeczywistość. Jesteśmy w dwudziestu krajach z naszym kontrolerem i konsolą, a to właśnie jest szansą na przysłowiowe ”wow” wśród publiki"
Złotousty Reggie robi swoje, bo przecież za to mu płacą. Szkoda tylko, że w tak zasłużonej firmie jaką jest BigN, nie ma młodych, ambitnych i racjonalnych analityków, którzy rozumieliby dzisiejszy rynek gier wideo - śmiem twierdzić, że tacy tam nie pracują.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler