Gry AAA nie mają się najlepiej - ostrzega Denis Dyack, były szef studia Silicon Knights
Dawny szef studia Silicon Knights - Denis Dyack - twórców m. in.
bigboy177 @ 30.07.2013, 18:28
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!
Marcin "bigboy177" Trela
pc, wiiu, ps4, xbox one
Dawny szef studia Silicon Knights - Denis Dyack - twórców m.in. Too Human postanowił wypowiedzieć się na temat obecnego stanu rynku gier, jak również przyszłości tytułów typu AAA - czyli produkcji posiadających najwyższe budżety i najbardziej zaawansowaną technologię. Wedle Denisa, coś musi się niedługo zmienić, inaczej rynek tego typu projektów nie będzie się w stanie utrzymać, a studia odpowiedzialne za ich powstawanie zaczną upadać.
W trakcie rozmowy dla GameSpotu, Dyack powiedział: "AAA nie ma się dobrze. Sądzę, że nasza branża jest w tym momencie w miejscu, w którym Hollywood było na początku lat 20-tych poprzedniego stulecia - w złotej erze filmów. Stworzenie filmów takich, jak Cleopatra albo Ben Hur wymagało ogromnych nakładów. Wszyscy mieli zatrudnienie i były tysiące pracowników. Powstały w ten sposób fantastyczne obrazy, to są świetne filmy i wciąż je dzisiaj oglądam. Ale studia na to spojrzały i zdały sobie sprawę, że nie zarabiają. To nie działa."
Trochę racji w tym jest. Głównie ze względu na to, że nie każdy w danym momencie było potrzebny na planie, a pieniądze tak, czy tak dostawał. Oczywiście zmiana modelu funkcjonowania wydawców nie oznacza, że znikną ze sceny. Giganci pokroju EA, czy Take-Two po prostu muszą zmienić sposób funkcjonowania. Tak, jak to miało miejsce w przypadku filmów.
"Stało się tak, że zmieniono sposób funkcjonowania. Powstał model działania, który nazwałbym mikro-studiem - bardzo skupioną jednostką, która rośnie oraz się rozwijać, ale nie zatrudnia wszystkich. W ten sposób jesteśmy bardziej sprawni. Właśnie w tym kierunku ruszą gry AAA."
Trochę niejasno się Dyack wyraził, ale najpewniej chodzi o to, że w studiu zatrudnionych jest jedynie garstka ludzi, koniecznych do jego funkcjonowania. Pozostali pracownicy przychodzą wedle zapotrzebowania, a gdy nie są potrzebni, muszą szukać zajęcia gdzieś indziej. Zastanawia mnie tylko czy w ten sposób nie zginie pasja w produkowaniu gier. Czy nie będą one tworzone z automatu, niczym na taśmie produkcyjnej. Nie ma się jednak co oszukiwać i łudzić, wszystko brnie w takim kierunku, aby wydawcy i deweloperzy zarabiali jak najwięcej. Ostoją kreatywności i pasji pozostaną natomiast studia typu indie.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler