Sony i Nintendo chcą ograniczyć piractwo.

psp, inne

Jak wygląda sytuacja najpopularniejszych handheldów dostępnych na rynku chyba każdy widzi. Nawet na naszym Allegro aż roi się od osób oferujących tak zwane programatory do DSa, czy też przeróbkę oprogramowania w PSP. Producenci konsol podjęli odpowiednie kroki, aby tego typu procedery ukrócić. Nasze wątpliwości na temat wbudowanej baterii w PSPgo przedstawiliśmy Wam wczoraj. Teraz Ninny liczy, że skuteczny cios nielegalnym użytkownikom zada Neil Boyd, który wcześniej współpracował m.in. z Warner Brothers. Ma on za zadanie opracować skuteczny program przeciw piractwu. Do pomocy dostanie też Jonathana Tulley'a oraz Matthiasa Damma - oni podobno także są specjalistami w tej dziedzinie.

Stworzenie europejskiego programu zapobiegającego piractwu pokazuje, jak poważnie Nintendo traktuje to zagrożenie, okazujemy też nasze zaangażowanie podjęciu działań przeciw przestępcom zarabiającym pieniądze poprzez okradanie wydawców. - twierdzi Jodi Daugherty z Nintendo.

Zadziwia mnie fakt, jak mocno rozbudowane są obecnie struktury "do walki z wiatrakami" w największych korporacjach. Spójrzmy prawdzie w oczy - piractwa nie pokona się nalotami na pojedynczych domowych użytkowników. Efekty może dać tylko ujęcie osób, które na tym procederze zarabiają naprawdę grube pieniądze. Jaka metoda będzie efektywniejsze: bezpośrednia ingerencja w hardware i firmware konsoli według Sony czy też zatrudnianie specjalistów przez Nintendo? Na efekty przyjdzie poczekać jeszcze jakiś czas - na pewno kilku lub nawet kilkunastoprocentowy spadek procederu jest możliwy, jednak całkowite powstrzymanie - wątpliwe. Chyba lepiej byłoby pokusić się o inwestycję, przynoszące w efekcie obniżki cen gier video i kampanie promocyjne.

0 kudos