Gothic 3 (PC)

ObserwujMam (2111)Gram (1146)Ukończyłeś (597)Kupię (182)

Recenzja gracza - Gothic 3 (PC)


sebogothic @ 15:28 19.09.2013
"sebogothic"

Po dwóch świetnych częściach i genialnym dodatku seria "Gothic" na stałe zagościła w moim sercu. To do tych gier wracam najczęściej, to do nich porównuję inne erpegi, to one ukształtowały mnie jako gracza. "Gothic" i "Gothic II: Noc Kruka" nadal stoją dumie na szczycie w mojej prywatnej listy gier wszech czasów. Łatwo więc wyobrazić sobie zawód jaki poczułem kiedy to okazało się, że nie dane będzie mi zagrać w trzecią część z powodu zbyt wysokich wymagań, których mój pecet nie spełniał. Uczucie to wracało za każdym razem kiedy kończyłem "Gothica II" i widziałem Bezimiennego płynącego wraz z kompanami ku kolejnej, wielkiej przygodzie. Bardzo chciałem poznać dalsze losy bohatera i spółki. Wreszcie ta długo oczekiwana przeze mnie chwila nadeszła. Czy "Gothic 3" jest równie dobry jak poprzednie części?



W trzeciej części bohater przybija na Esmeraldzie do brzegów Myrtany. Zastaje ojczyznę pod panowaniem orków, którzy uciskają prosty lud. Rhobar II zaś odgrodził się od reszty świata Magiczną Barierą, podobną zresztą do tej z pierwszej części. Gdy przejmujemy sterowanie nad Bezimiennym jesteśmy w samym centrum bitwy. Bohaterowie postanowili odbić napotkaną wioskę z rąk okupanta, co też czynimy. Pojawia się okazja by zapoznać się z systemem walki o którym w dalszej części recenzji. Startujemy z częściowo ukształtowaną postacią, orkowie więc nie stanowią dla nas dużego wyzwania. Po udanym ataku dowiadujemy się o przymierzu Xardasa z orkami, a także o buntownikach ukrywających się w lasach i okazyjnie napadających na orków. Od tej chwili jesteśmy całkowicie wolni i możemy zrobić co tylko chcemy. Przyłączyć się do buntowników i wyzwolić wraz z nimi ojczyznę? A może zostać najemnikiem na usługach orków? Możemy też pójść do Varantu i zostać Asasynem lub wybrać się na daleką, mroźną północ by poszukać Xardasa, który ponoć ma tam swoją wieżę. To wszystko gra nam umożliwia co znacznie ułatwia szczątkowa fabuła składająca się raptem z kilku zadań i nie dorastająca do pięt poprzednim częściom.

Rdzeniem Gothic 3 są zadania poboczne które wykonujemy w danym mieście po to by zdobyć reputację. Nie ma już gildii gdzie moglibyśmy się przyłączyć. Jest kilka stronnictw dla których możemy wykonywać zadania i zdobywać ich szacunek. Gra traci tutaj jeden z lepszych elementów obecnych w Gothic i Gothic II. Tam samo zdobywanie poparcia u danej grupy, a w końcu przyłączenie się do niej sprawiało dużą satysfakcję. W "trójce" nie mamy żadnych zobowiązań, jesteśmy wolnym strzelcem i możemy czynić wg swego widzimisię. Same questy nie wyłamują się ze schematu "przynieś, wynieś, pozamiataj". Jest ich przeogromna ilość, a wszystkie są podobne do siebie. Sprawia to, że gameplay po pewnym czasie zaczyna być powtarzalny i wiać nudą. Kontynent jest ogromny, więc zwiedzenie go w całości trochę nam zajmie. Szkoda, że tak imponujący świat nie stał się areną dla fabuły z prawdziwego zdarzenia. Relacje ze starymi kumplami spłycono i wymieniamy z nimi raptem kilka zdań. W ogóle strasznie mało się tutaj rozmawia. Porozmawiamy jedynie z tymi do których mamy jakiś interes (quest, nauka, handel). Jak niektórzy pamiętają, w poprzednich częściach mogliśmy zamienić kilka zdań nawet z mało znaczącymi postaciami i porozmawiać z nimi o kilku kwestiach albo po prostu zapytać o drogę. Żartuję sobie, że łącznie rozmowy z Xardasem w całym Gothic 3 są krótsze niż pierwszy dialog z nim w Gothic II: Noc Kruka. Trochę ucierpiał na tym klimat, jeden z ważniejszych elementów serii. Struktura gry sprawia, że na główną fabułę składa się jedynie kilka zadań. Dość luźny wątek fabularny dał możliwość stworzenia trzech zakończeń. Dla mnie najlepsze było to kanoniczne, a samo zakończenie przypadło mi do gustu, ponieważ podsumowuje wszelkie nasze dokonania oraz wyjaśnia co dzieje się u każdej z ważniejszych dla serii postaci. Słuchając monologu Bezimiennego poczułem tęsknotę za przeżytą przygodą, co jest dość dużym osiągnięciem na grę, która po pewnym czasie zaczyna się dłużyć i do której z braku fabuły równej poprzedniczkom może już nie wrócę.

Mechanika walki jest prosta jak budowa cepa co nie jest komplementem. W poprzednich częściach mieliśmy większą kontrolę nad wyprowadzanymi ciosami. Tutaj zaś miałem wrażenie, iż mam do czynienia z wersją alpha, a w późniejszej fazie produkcji system walki miał zostać całkowicie przemodelowany. Atakowanie polega po prostu na nieustannym klikaniu LPM, aż dziw, że myszka przetrwała całą grę... Co prawda są mocne ciosy, jeśli przytrzymamy LPM, czy po krótkim kliknięciu PPM ciosy słabe, wytrącające przeciwnika z rytmu, lecz rzadko się z nich korzysta, gdyż w tych momentach nasz oponent może zaatakować nas serią której nie przerwiemy. Wkurzające jest też ciągłe cofanie się przeciwników przez co nie możemy ich trafić. Takie starcia strasznie się dłużą co jeszcze bardziej irytuje. Jednym z ważniejszych elementów Gothica 3 jest odbijanie miast z rąk orków. Dość dziwnie to rozwiązano, bo choć przy niemal każdym mieście jest spory obóz buntowników, odbijamy je w pojedynkę z pomocą nielicznych postaci i niewolników służących wyłącznie za mięso armatnie. Dochodzi więc do absurdalnej sytuacji, gdzie cały kontynent odbija jeden człowiek z niewielką pomocą innych.

Zauważalny jest brak balansu. Widać to na przykładzie szamanów, którzy potrafią zmieść naszą postać jedną ognistą kulą. Bez znaczenia jest przy tym fakt na którym poziomie doświadczenia jesteśmy. Na przestrzeni całej gry nie czujemy tej rosnącej potęgi, ponieważ przez szczątkowy i niedopracowany system walki możemy paść ofiarą stada wilków nawet na wysokim poziomie doświadczenia. Nowością w Gothic 3 jest walka dwoma mieczami oraz możliwość korzystania z tarcz. Nad tarczą mamy jednak zbyt małą kontrolę, a postać trzyma ją nieco za nisko co niezbyt skutecznie chroni przed strzałami i uderzeniami. Możliwe jest też trzymanie pochodni w jednej ręce podczas gdy w drugiej trzymamy miecz. Pochodnia też "uczestniczy" w walce i możemy nią podpalić przeciwnika, swoją drogą całkiem pomysłowa rzecz, tak rzadko spotykana w grach. Oprócz walki w zwarciu możemy walczyć na dystans. Tu jest już o wiele lepiej, także w porównaniu z poprzednimi częściami. Tam było autocelowanie, w G3 natomiast strzały mają swój tor lotu, musimy więc dobrze przymierzyć. Odległość na jaką poleci strzała zależy głównie od siły z jaką postać naciągnie cięciwę. Z kuszy zaś strzela się podobnie jak w poprzednich częściach. Pociski do broni dystansowych to też ciekawa rzecz, bo pojawia się ich kilka rodzajów. Można na przykład strzelać płonącymi strzałami co wygląda świetnie, zwłaszcza w nocy. Są też pociski ogłuszające czy trujące. Bełty i strzały którymi nie trafiliśmy w wrogów możemy pozbierać co jest dość fajnym smaczkiem. Magia w "trójce" podzielona jest na trzy szkoły, każda posiada własny zestaw czarów. Więcej nie napiszę, ponieważ grałem wojownikiem, chociaż sądzę, że magia w Gothic 3 daje dużo większą potęgę i znacznie większe pole do popisu od walki bronią białą. Także wszystkim, którzy mają ochotę zagrać w trzeciego Gothica rekomenduję przede wszystkim broń dystansową i magię. Frajda z rozgrywki powinna znacznie wzrosnąć.

Rozwój postaci jest podobny do tego z poprzednich części. Naturalnie pojawiło się sporo nowych umiejętności zwłaszcza w magii oraz wytwarzaniu przedmiotów. Atrybutów jest całkiem sporo, co nie do końca mi się podoba, ponieważ nie wszystkie są potrzebne. Zręczność rozbito tutaj na zdolności łowieckie i zdolności złodziejskie. Nie wiem dlaczego pojawiły się zdolności kowalskie. Trochę rozmywa to obraz gry i sprawia, że sporo punktów nauki trzeba wydać na atrybuty, by móc w ogóle nauczyć się jakiejś umiejętności. Rozbudowano crafting i jeśli posiadamy odpowiednią recepturę i składniki możemy wykonać sporo różnych przedmiotów. Oczywiście, jak przystało na grę z serii Gothic, chcąc wytworzyć jakiś przedmiot musimy wejść w interakcję z odpowiednim obiektem. Usprawniono też interfejs. Karta postaci, ekwipunek, handel oraz dziennik zadań są czytelne i wygodne w obsłudze. Takich drobnostek usprawniających zabawę jest znacznie więcej. Na przykład smażenie mięsa trwa chwilę i za sprawą dwóch kliknięć możemy usmażyć tyle kawałków mięsa ile zapragniemy.

Dotąd narzekałem na spłyconą fabułę i model walki, jednak teraz czas na główny atut Gothica 3 - oprawę audiowizualną. Świat gry jest piękny i urzeka dopracowaniem. Jak na siedmiolatka Gothic 3 nie zestarzał się prawie wcale, a widoki nadal potrafią zachwycić. Taki efekt został osiągnięty poprzez mozolne, ręczne modelowanie terenu i wypełnianie go najdrobniejszymi szczegółami. Po prostu widać, że gra była tworzona z zaangażowaniem, pasją i niezwykłą pieczołowitością. Każda część świata ma własną kulturę, architekturę co widać gdy przemierzamy krainy. Miasta może nie są szczególnie duże i rozbudowane, ale każde różni się od pozostałych. Soczysta zieleń Myrtany, górskie obszary Nordmaru pokryte śniegiem czy pustynny Varant niezmiennie urzekają i nadają grze klimatu. Ślicznych widoków jest tutaj co nie miara, często zatrzymywałem się tylko po to by się napatrzeć. W grze zastosowano całkiem sporo efektów, które w tamtym czasie były jeszcze nowinkami: dynamiczne oświetlenie, HDR, fizykę, czy brak ekranów ładowania podczas zwiedzania świata. Jak na tak małe studio jest to dość imponujący wynik, a z ręką na sercu jestem w stanie powiedzieć, że Gothic 3 zestarzał się zdecydowanie mniej od Obliviona, który był jego głównym konkurentem w 2006 roku. Animacje też są przyzwoite, chociaż niektóre mogą komuś nie przypaść do gustu. Walka wygląda tutaj dość sztywno i topornie, podczas skoku wydaje się, że bohatera wypycha w powietrze jakaś tajemnicza siła. Trochę się tego znajdzie, ale całokształt jest poprawny. Taka oprawa i rozmach wymagają sporych zasobów co skutkowało tym, że w dniu premiery niewielu było w stanie komfortowo grać na najwyższych detalach. Dopiero późniejsze patche te oficjalne jak i te stworzone przez fanów, znacznie poprawiły ten stan rzeczy.

Nie muszę chyba mówić o dynamicznym systemie dnia i nocy, żyjących osadach, stadach zwierząt przemierzających lasy i ogromne łąki. Pojawiły się w "trójce" zwierzęta, których zadaniem jest jedynie ożywiać świat. Spotykamy więc: zające, żółwie, jaszczurki, jelenie, krowy, bizony i wiele innych. Oczywiście powrócili nasi starzy "znajomi": ścierwojady, cieniostwory, zębacze, topielce, trolle. Ich wygląd został nieco zmieniony w większości przypadków na lepsze. Przyczepiłbym się jedynie do cieniostwora będącego postrachem nieostrożnych podróżnych w poprzednich częściach. Tutaj nie budzi szacunku. Wygląda jak jakiś przerośnięty pies z kłakami wystającymi mu z grzbietu. Oczywiście bestiariusz wzbogaciło sporo nowych istot m.in. gargulce, szakale, ogry, szablozęby.

Kai Rosenkranz znowu przeszedł samego siebie tworząc niesamowity soundtrack. Stworzony został z udziałem orkiestry symfonicznej oraz japońskiej grupy bębniarzy i potrafi wywołać ciarki na plecach. Każda kraina posiada własne brzmienia, które jeszcze pogłębiają wrażenia wynikające z obcowania z grą. To jest jeden z najlepszych soundtracków do gry z jakim miałem do czynienia. Gothic 3 naturalnie został spolszczony, dubbing wyszedł równie dobrze jak w poprzednich częściach. Może kłuć na początku to, że Diega, Miltena i Lestera dubbinguje Adam Bauman, który w Gothic i Gothic II z czwórki przyjaciół użyczał głosu jedynie Diego. Jednak poza początkiem nie spotykamy ich obok siebie, więc można to przeboleć. Pojawia się kilka słabo dopasowanych głosów, ale całokształt jest bez zarzutu. Ciekawostką jest fakt, że głosu jednej z postaci użyczył Robert Gawliński.

Gothic 3 nie jest grą złą. Po prostu został wydany co najmniej o rok za wcześnie. Jak wiemy, pod wpływem nacisku wydawcy, co spowodowało rozbrat między Piranha Bytes a JoWood. Po stworzeniu nowego silnika, pięknego, różnorodnego świata nie starczyło ludziom z Piranha Bytes czasu na walkę, fabułę, zadania. "Trójka" miała być ostatnią częścią serii na co nie zgodził się wydawca. Pozostało nam tylko spekulować jaki byłby Gothic 3, gdyby deweloper nie ingerował w produkcję i nie naciskał na datę premiery. JoWood zbankrutował a marka ponownie jest w rękach ojców serii. Nie wiemy czy kiedykolwiek powrócą do niej, a jeśli tak to w jakiej formie. Remake? Prequel? Sequel? A może powrócą do świata Gothic z nowymi bohaterami? Pozostaje nam tylko spekulować.

oceny graczy
Genialna Grafika:
Świat jest duży, różnorodny i serwuje nam wspaniałe widoczki. Widać, że studio Piranha Bytes zarówno w nowy silnik, jak i kreację świata poświęciło mnóstwo czasu. Nieco gorzej jest z animacją, czy modelami niektórych potworów i ludzi, jednak nie wpływa to na odbiór całości. Pewnie dlatego zabrakło czasu by dopracować pozostałe elementy. Gra ma już na karku 7 lat a po grafice tego nie widać. Bardziej zestarzał się jej największy konkurent - "Oblivion". "Gothic 3" wykorzystuje całą gamę rzeczy, które wtedy dopiero raczkowały, a dziś już są standardem w grach. Jak na tak skromne studio jest to imponujące osiągnięcie.
Genialny Dźwięk:
Kai Rosenkrantz ponownie spisał się na medal. Soundtrack dosłownie miażdży rozmachem i klimatem. Utwory nagrane przy udziale orkiestry symfonicznej są podniosłe i doskonale pasują do wykreowanego przez twórców świata. Polski dubbing wyszedł bardzo dobrze, choć można znaleźć kilka postaci do których nie pasuje barwa głosu. Może nieraz przeszkadzać zły balans w głośności dialogów i muzyki. Przez to nieraz nie słychać co mówią postacie.
Przeciętna Grywalność:
Grywalność można ocenić dwojako. Z jednej strony mamy otwarty, piękny świat, który chce się przemierzać i eksplorować. Z drugiej jest szczątkowa fabuła, masa powtarzalnych zadań, słaby system walki bronią białą, które mogą zniechęcić albo znudzić. Zakończenie jest jednak takie jakie powinno. Bezimienny fajnie wszystko podsumowuje i można wtedy poczuć tęsknotę za przeżytą przygodą.
Werdykt - Dobra gra!
Screeny z Gothic 3 (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?