Mafia: The City of Lost Heaven (PC)

ObserwujMam (532)Gram (167)Ukończone (228)Kupię (25)

Recenzja gracza - Mafia: The City of Lost Heaven (PC)


sebogothic @ 10:58 02.06.2013
"sebogothic"

Gdy kupowałem "Mafię", po przeczytaniu mnóstwa pochlebnych opinii, oczekiwałem ciekawej fabuły, ale też solidnego i satysfakcjonującego gameplayu. Gra jest długa, jak na dzisiejsze standardy. 20 w miarę zróżnicowanych i ciekawych misji to ok. 20 godz. zabawy.



Fabuła to największa zaleta Mafii. Wcielamy się Tommy'ego Angelo, który wiedzie proste i nudne życie taksówkarza. Do czasu aż trafia na dwóch ludzi uciekających przed strzelającymi do nich gangsterami. Od tego momentu towarzyszymy Tommy'emu w jego mafijnej karierze. Trzeba przyznać, że jak grę fabuła w Mafii jest świetna i poprowadzona w iście filmowy sposób. W 2002 roku zapewne to było coś.

Model jazdy to jest w porządku o ile jedziemy 60km/h po mieście. Tak jeździło mi się całkiem przyjemnie, w dodatku na manualnej skrzyni biegów gdzie sam sobie je przełączałem. Taka jazda sprawia sporo frajdy i satysfakcji, naturalnie jadąc zgodnie z przepisami i nie zapominając o kierunkowskazach. Jednak jeśli chodzi o szybszą jazdę, czyli wyścigi i pościgi to jest prawdziwy koszmar. Oczywiście w tych momentach grałem na automacie. Do wyścigu podchodziłem kilkanaście razy za każdym razem na innym poziomie trudności, od którego zależał poziom przeciwników. Tu nie o nich chodziło, tylko o model jazdy. Bo co mnie obchodzi jak jadą przeciwnicy skoro nie mogę opanować samochodu? W końcu ustawiłem najniższy poziom trudności. Było to dobre o tyle, że mogłem nadrobić dość sporą przewagę zanim ją stracę wypadając poza tor. I tak wypadałem kilka razy w ciągu okrążenia. Ledwo co wygrałem, bo pod koniec przekoziołkowałem ze 100 metrów... Dobrze, że na ostatniej prostej jakoś minimalnie wygrałem... Ale wyglądało to dość żałośnie. Co do pościgów to jest podobnie. Wtedy przekraczamy prędkość i przyłącza się policja, której nie obchodzi, że do nas strzelają lub że samochód którego ścigamy jedzie szybciej od nas... Interesuje ich tylko gracz. Auta, które nas ścigają uskuteczniają niezwykle udaną taktykę wjeżdżania nam w bok, przez co nasze auto odwraca się o 180 stopni. Wtedy można wczytać stan gry, bo samochody są strasznie ociężałe i zanim zawrócimy miną wieki. Kiedy to ja próbowałem wykonać taki manewr było to niewykonalne. Panowie, jeśli gramy to fair. Gubienie gliniarzy jest wręcz niemożliwe. Jak mam ich zgubić, skoro muszę uciekać, a jeśli uciekam to jadę szybko, więc muszę przekroczyć prędkość co chyba jest logiczne. Więc zamiast ich zgubić to jeździmy i dołączają się nowi. Chyba najprostszą formą ucieczki jest wjazd w zaułek i wystrzelanie ich... Ale to też zależy od szczęścia i kilkunastu nieudanych prób. No i ta nadgorliwość policjantów wkurza. Przykład? Jechałem 60 km/h i jakiś samochód wjechał mi w tył co spowodowało przyśpieszenie mojego auta. I już mandat...


Jeśli chodzi o walkę to jest podobnie. Walka wręcz wygląda żałośnie i o wyniku decyduje szczęście. Chaotyczne nawalanie przeciwnika o ile ten dopuści nas do ciosu... Kiedy wróg nas spamuje ciosami, nasz bohater tylko się osłania i nie może dojść do ciosu. Ze strzelaniem jest już o wiele lepiej. Celowanie jest trudne, a w niektórych misjach amunicji jest mało. Na dodatek nieraz gra widzi przeszkodę tam gdzie jej nie ma i nie można strzelać, mimo, iż przeciwnik jest jak najbardziej na widelcu. Musimy wtedy wyjść zza osłony. Fajnym smaczkiem jest to, że można strzelać podczas jazdy, chociaż nie na wiele się to przydaje. Przeciwnicy nie grzeszą też zbytnią inteligencją, nadrabiają za to tym, że są hiperwytrzymali i nawet jak wpakujemy im dwa magazynki w łeb to nadal żyją i co najlepsze mają się dobrze. Jeśli zaś chodzi o skradanie to jest to śmiech na sali. Podbiegamy od tyłu do takiego gościa i machamy mu nad głową bejsbolem w nadziei, że w końcu go trafimy... Nie musimy się nawet starać by być cicho. No i nie muszę mówić, że na sekwencjach strzelanych również można zginąć bez sensu, a że checkpointy rozmieszczone są bardzo rzadko... Naprawdę nie bawi fakt, że musimy po raz piąty przechodzić sekwencję trwającą 20 minut bez możliwości zapisu, czy rzadko napotykanej apteczki. Nawet grając bardzo ostrożnie przez chwilę nieuwagi można stracić z 50HP.

Grafiki nie będę oceniać, bo gra ma swoje lata, jednak wiem, że w dniu premiery gra zachwycała. Miasto jest dość duże i szczegółowe, ma klimat. Szczególnie, jeśli jedziemy sobie autem albo kolejką przez kolejne dzielnice. Pomiędzy misjami nie można pochodzić, czy pojeździć bez celu po mieście. Z jednej strony nie bardzo jest tam co do roboty, a jak chcemy pojeździć czy pochodzić to możemy zrobić to po misji. Są też dwa tryby: Swobodna jazda i Jazda ekstremalna, ale są one oderwane od wątku głównego, więc się w nie nie zagłębiałem. Każda dzielnica ma swój klimat podkreślany przez świetną muzykę. Fajne są różne szczegóły jak łuski wypadające z naszej broni na ziemię, lampa odpadająca z samochodu po stłuczce, tłuczone szyby, kierunkowskazy w autach przy skręcaniu czy to, że można tankować samochód.

Mafia to przede wszystkim świetnie opowiedziana historia i wspaniały klimat. Gameplay się oczywiście postarzał o co gry nie należy obwiniać, ale siebie i swoje przyzwyczajenia ze współczesnych gier. Z pewnością jeszcze powrócę do gry, bo lubię gangsterskie klimaty i mam nadzieję, że gra mi się jeszcze bardziej spodoba.


oceny graczy
Świetna Grafika:
Jak na swoje lata prezentuje niezwykle wysoki poziom. Miasto jest duże i klimatyczne. Cieszy też przywiązanie do szczegółów.
Genialny Dźwięk:
Postacie zagrane są rewelacyjnie, muzyka towarzysząca rozgrywce jest klimatyczna i stanowi dobre tło do opowiadanej historii.
Przeciętna Grywalność:
Dzisiaj grywalność jest dużo mniejsza niż w dniu premiery i jest to zrozumiałe. Na szczęście świetnie poprowadzona fabuła to wynagradza.
Werdykt - Świetna gra!
Screeny z Mafia: The City of Lost Heaven (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?