Recenzja gracza - Need for Speed: Undercover (PC)
Gra jest przeciętna, nie wnosi do serii niczego przełomowego. Jako osobna gra – przystępna ścigałka dla 10-latka.
Opis:
Gra przypomina połączenie Most Wanted i Burnout Paradise.
Nowością jest system zdobywania umiejętności, chociaż wydaje mi się, że gra przyznaje punkty w losowy sposób, niezależnie od stylu jazdy gracza.
Zalety:
– dobra jakość obrazu w przerywnikach.
– fajne misje dostarczania samochodów.
– wyścigi można podejmować z poziomu mapy.
Wady:
– samochód ma nieprzyzwoitą przyczepność, trzyma się jak kleszcz u dupy, wyhamowanie z 250km/h do 100km/h trwa mniej niż sekundę. Nieprecyzyjne sterowanie na klawiaturze w porównaniu do poprzednich gier.
– okropny ruch kamery zza samochodu. Gra ma, nienaturalny dla ludzkiego wzroku, mały kąt widzenia.
– te same samochody od kilku lat: RX-7, czwarte GTO, Mustang, Gallardo itd.
– przerywniki, których nie można pomijać.
– muzyka ustawiona na 50% nadal jest głośniejsza od silnika samochodu, brzmienie silników jest „wygładzone” i nieciekawe.
– nieprzyjemne menu gry – opcje w poprzednich częściach dostępne „na wierzchu” są teraz niepotrzebnie zagnieżdżone. Dodatkowo przy każdym kliknięciu trzeba czekać ok. pół sekundy na wyświetlenie animacji.
– przycinanie przy doczytywaniu mapy.
– brak poziomu trudności do wyboru. Raz jest bardzo łatwo, innym razem wygrywa się z pomocą szczęścia.
– niejasne kryteria przyznawania punktów umiejętności.
– brak nawet możliwości pooglądania wozu ze wszystkich stron przed jego zakupem, obrót kamery przy tuningu wizualnym jest mocno ograniczony.
Przeciętna |
Grafika: Dość duże wymagania, grafika nijaka. |
Przeciętny |
Dźwięk: Nieciekawe odgłosy samochodów. |
Przeciętna |
Grywalność: Można pograć dla relaksu. Nierówny poziom trudności. |
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler