Anomaly: Warzone Earth (PC)

ObserwujMam (85)Gram (0)Ukończone (9)Kupię (2)

Recenzja gracza - Anomaly: Warzone Earth (PC)


Romeus @ 14:09 01.12.2015
"Romeus"

„Anomaly Warzone Earth” jest grą nadspodziewanie dobrą. Przede wszystkim ze względu na tzw. grywalność. Kiedy mówimy o wysokiej grywalności? Ano wtedy, kiedy siadasz sobie człowieku wieczorkiem przy komputerze, by chwilkę popykać w gierkę, a kiedy po chwilce niechętnie kończysz, za oknem wschodzi słońce.



Fabuła w „Anomaly…” raczej nie grzeszy oryginalnością i sprowadza się do rozpisanej na kilkanaście misji próby odparcia inwazji Obcych na naszą poczciwą matkę Ziemię. A konkretnie na dwa miasta – Bagdad i Tokio. Bardziej to zatem wygląda na zwiadowcze „rozpoznanie walką” niż faktyczny najazd. Tak czy owak w obu miastach rozrasta się niczym grzyb atomowy tytułowa „Anomalia” w postaci gigantycznej kopuły, pod którą intruzi rozmieścili rozmaite zmechanizowane „wieżyczki strzelnicze”, terroryzujące ludność. I w tym momencie do akcji wkracza elitarny 14. pluton pancerny, którym oczywiście kierujesz Ty, drogi graczu, a który ma za zadanie przeniknąć do środka „Anomalii”, poznać jej mocne i słabe strony oraz – wykorzystując te drugie – uzmysłowić kosmitom, że kolonizacja Ziemi to bardzo, ale to bardzo, zły pomysł. W zależności od misji oddział składa się z od jednej do sześciu jednostek, których kolejne rodzaje „odblokowują się” w miarę postępów w grze. Jednostki poruszają się gęsiego w labiryncie miejskich ulic, a przewodzi im dowódca, mogący biegać swobodnie po całej mapie (ryzykując jednak przy tym kilkusekundową „śmierć”) oraz posiadający zamiast pancerza swoje własne „moce bojowe” (zrzucane przez sojusznicze samoloty lub uzyskiwane w wyniku anihilacji machin kosmitów), dzięki którym może ułatwić podkomendnym realizację kolejnych, coraz trudniejszych zadań. Tym bardziej, że im dalej w las, tym poziom trudności naprawdę odczuwalnie rośnie, a naprzeciw naszego oddziału stają coraz liczniejsze, potężniejsze i – porzućmy eufemizmy – wredniejsze ustrojstwa.

Stereotypowa fabuła, podzielona na kilkanaście misji (oraz zadania poboczne do odblokowania), tudzież zawierająca „niespodziewany zwrot akcji”, do złudzenia przypomina schemat z klasycznych FPS-ów, a właściwie z tej ich części, którą stanowi tzw. kampania dla jednego gracza. Z kolei przedzieranie się do celu poprzez „ścieżki zdrowia” złożone z różnych rodzajów „wież strzelniczych” to nic innego jak – tu twórcy „Anomaly…” błysnęli oryginalnością – odwrócenie o 180 stopni „gameplaya” znanego z gier typu „Tower Defence”. Nad tym wszystkim góruje jednak aspekt taktyczny. I to głównie dzięki niemu gra potrafi wciągnąć jak bagno. No bo tak: trasę przejazdu przez kolejne mapy można nie tylko zaplanować, ale także modyfikować w trakcie misji. Przeważnie jest to wręcz niezbędne, gdyż albo newralgiczny fragment ulicy ulega zniszczeniu, albo pojawiają się inne niespodzianki, o których zmilczę, by nie psuć ewentualnej przyjemności tym, którzy jeszcze w „Anomaly…” nie grali, a mają taki zamiar. W trakcie misji istnieje też możliwość (ba, konieczność!) zmian kolejności pojazdów w szyku naszego plutonu, sprzedaży i kupna poszczególnych jednostek (jeśli oczywiście dysponujemy wystarczającą ilością funduszy) oraz podnoszenia ich zdolności bojowych (tu również pole manewru ogranicza ilość zdobywanego od Obcych „łupu” oraz czegoś w rodzaju „extra-łupu”, noszącego nazwę „karusarum”). Warto też wspomnieć, że ilość „mocy bojowych” naszego dowódcy często bywa dość ograniczona (zwłaszcza na wyższych poziomach trudności) i należy dokładnie przemyśleć, kiedy i jak ich używać, by np. nie wyczerpały się w chwili, gdy atakuje nas kilka machin jednocześnie. Łatwo napisać, ale wykonać trudniej, gdyż w miarę trwania gry jej tempo rośnie. Do tego stopnia, że w pewnym momencie samo intelektualne kombinowanie nie wystarczy, potrzebny jest jeszcze naprawdę niezły refleks. Twórcy przewidzieli wprawdzie coś na wzór znanych z drużynowych RPG-ów „aktywnych pauz”, ale jeśli, drogi graczu, przytłoczony hukiem eksplozji i bitewnym chaosem pozwolisz sobie na dekoncentrację lub panikarstwo, nawet owe „aktywne pauzy” nic Ci nie pomogą i będziesz musiał wracać do ostatniego punktu kontrolnego.

Oprawa graficzna jest jak na tzw. grę niezależną zaskakująco dobra. No, może z wyjątkiem wyglądu naszych pojazdów, lecz w ich przypadku brak ostrych jak brzytwa tekstur zbytnio nie przeszkadza, gdyż całą akcję obserwujemy z lotu ptaka. Muzyka również trzyma poziom. Jest wystarczająco dziarska, by zagrzewać do walki i na tyle mało nachalna, by na dłuższą metę nie razić swą powtarzalnością. Co jakiś czas w tle odzywa się głos z „kwatery głównej”, zlecający nam kolejne zadania i komentujący efekty naszych poczynań. Gdzieś czytałem, że brzmi on jakby należał do popularnego aktora Jasona Stathama, ale to tylko przypadkowe podobieństwo. Autor recenzji z branżowego „Game Informera” określił stylistykę wypowiedzi owego głosu mianem „cocky british military jargon” i zaiste się nie pomylił. Trzeba jednak oddać twórcom, że oszczędzili nam wulgaryzmów „wagi ciężkiej”, a nawet te „lżejsze” pojawiają się sporadycznie (np. po odstrzeleniu przez nasz oddział w krótkim czasie kilku machin z „kwatery” dochodzi ekstatyczne „We kicked some ass!”). Interfejs jest intuicyjny i łatwy w obsłudze. Uczymy się go szybko, więc nie trzeba mnóstwa czasu, by zautomatyzować swoje reakcje na zmieniającą się szybko sytuację w grze. Jedyne do czego mogę się przyczepić to brak multiplayera (na szczęście jest w „Anomaly 2”). Niektórym graczom marzyłby się też zapewne edytor map, ale ja akurat mogę się bez niego obejść.


oceny graczy
Dobra Grafika:
Jak na produkcję niezależną zaskakująco dobra, choć do gier z tzw. segmentu "AAA" nieco jej brakuje.
Dobry Dźwięk:
Idealnie spełnia swoją rolę, czyli nie odrywa uwagi od gameplayu, lecz idealnie współtworzy jego klimat, zarówno w czasie stresującej walki, jak i podczas chwil oddechu. Soundtrack z pewnością nie zawiera jakichś wybitnych kompozycji, ale spokojnie "daje radę" i mimo powtarzalności kilku motywów nie raził mnie nawet przy dłuższych sesjach.
Świetna Grywalność:
Mimo swej prostoty gra wciąga bardziej niż niejedna produkcja z dużo większym budżetem. To jej główna zaleta.
Werdykt - Świetna gra!
Screeny z Anomaly: Warzone Earth (PC)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?