Przez pierwsze 8 godzin było naprawdę wciągająco i bliski byłem okrzyknięcia tego tytułu jednym z najciekawszych, w jakie grałem ostatnimi czasy. Zamysł gry jest inny niż jakakolwiek inna gra. To taki powiew świeżości, worek nowych pomysłów - słowem, miodzio.
Niestety czym bardziej zagłębiałem się w rozgrywkę, tym bardziej zaczęła doskwierać rutyna. Niby fajna fabuła, ciekawe wyzwania, wątek fabularny również, ale gra przerodziła się w tak znienawidzoną przeze mnie skradankę. Cała zabawa zaczęła sprowadzać się do zabawy w kotka i myszkę.
Po wyborze na mapie kolejnego celu fabularnego zaczynało się wielkie skradanie i rozglądanie się za przeciwnikami. W przypadku nieuwagi z każdego kąta wypadał na mnie tabun orków, który usilnie starał się przeszkodzić w głównym wątku.
Koniec końców gra sprowadziła się do hurtowego mordowania, ucieczki w celu regeneracji zdrowia i kolejnych powrotów, przez co zacząłem zapominać co ja tak naprawdę miałem do zrobienia.
Co ciekawe - nie mogę powiedzieć, że gra jest kiepska, bo przez te pierwsze godziny bawiłem się świetnie. To gra którą z jednej strony nienawidzisz, z drugiej ją uwielbiasz i chcesz do niej wracać.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler