The Elder Scrolls Online: Blackwood (XBOX One)

ObserwujMam (1)Gram (0)Ukończone (1)Kupię (0)

The Elder Scrolls Online: Blackwood (XBOX One) - recenzja gry


@ 18.06.2021, 12:11
Mateusz "Materdea" Trochonowicz
Klikam w komputer i piję kawkę. ☕👨‍💻

Dużo lepiej za to oceniam mechanizm aktywności dziennych oraz tygodniowych. Wraz z nim do The Elder Scrolls Online (ogólnie, bowiem nie jest to tylko "ficzer" dodatku) trafiła nowa waluta, dzięki której możemy kupować kosmetyczne elementy np. do wystroju naszych domostw, nie inwestując w to prawdziwej gotówki. Bardzo często aby mieć naprawdę odpicowany kwadrat musieliśmy wydać niemałą liczbę środków z konta bankowego. Teraz choć odrobinę sytuacja stała się łatwiejsza. Niezwykle sprawnie też skomponowano te "czelendże" - z kilku dostępnych możemy sobie wybrać te najbardziej nas interesujące. Dzięki temu nikt nie zmusza nas do grindowania np. mobków, kiedy wolimy czyścić jaskinie albo tworzyć coś na stacjach do craftingu.

I tak de facto to już wszystko, co dla fanów TESO ma do zaoferowania rozszerzenie Blackwood. Oczywiście na to DLC składają się też takie rzeczy, jak nowa fabuła, zupełnie świeże terytorium (tytułowa kraina), nowy trial (Rockgrove - świetny!) czy kolejne dungeony, bossowie regionów etc. O, świetnym urozmaiceniem są Deadlands, stanowiące uzupełnienie Blackwood widzianego na powierzchni. Sęk w tym, że jeśli regularnie gracie w multiplayerowy wariant The Elder Scrolls, to wszystko to bardzo dobrze znacie i wiecie, czego się po kolejnych rozszerzeniach spodziewać - wysokiej jakości. Tak jest i tutaj! Stąd mój wniosek we wstępie, że jeśli łudziliście, że to DLC zapoczątkuje jakieś zmiany w mechanice gry, próbę odświeżenia formuły, to po prostu nie - tak się nie stanie.

Studio ZeniMax Online konsekwentnie pracuje nad The Elder Scrolls Online wytyczonym kilka lat temu torem i najwyraźniej nie ma zamiaru z niego schodzić. I ja, jako osoba, która nie lubi zmian i raczej dość szybko przyzwyczaja się do zastanej formuły, dzięki czemu czuje się w niej lepiej, kiedy nie jest rzucana na nowe, nieznane wody, jak najbardziej doceniam pracę włożoną w Blackwood. Ale to nie znaczy, że nie widzę utartego schematu i narzekania na niego innych osób.

Pierwszy przykład z brzegu to fabuła. Jasne, mechanizmy są przewidywalne, jak wspomniałem na rewolucję się nie zanosi. Jednak opowieść o oblężeniu Tamriel przez Mehrunesa Dagona i jego złowrogich popleczników, struktura kolejnych wydarzeń, rola gracza w tym wszystkim itd. to jest niemalże to samo co poprzednio i jeszcze poprzednio, i jeszcze poprzednio… Wszystko jest do siebie łudząco podobne.

Koniec końców, jeśli szukacie słowa podsumowania oraz wyroku (ugh!), to werdykt jest następujący: Blackwood jest dobrym dodatkiem, który nie dość, że rozszerza uniwersum i pozwala wrócić do znanej z czwartego TES-a klimatu, to oferuje także pewne rozwiązania dające faktycznie poczucie, że coś w The Elder Scrolls Online jednak się dzieje. Jest po prostu kolejnym, podobnym w swojej strukturze, DLC! Gdy stwierdzicie, że formuła się dla Was wyczerpała i TESO nie ma nic ciekawszego do zaoferowania: też będziecie mieli rację, rozszerzenie bowiem idzie utartymi schematami i nie schodzi ze ścieżki ani na krok. Czy brać? A macie siłę na kolejne starcie z nowym zagrożeniem stojącym przed Tamriel? Jeśli tak - zapraszam z otwartymi rękoma.


Długość gry wg redakcji:
30h
Długość gry wg czytelników:
32h 0min

oceny graczy
Dobra Grafika:
Oprawa wizualna to nadal dość wysłużony silnik napędzający wszystkie dotychczasowe odsłony The Elder Scrolls i Fallout, jednak region Blackood pod względem artystycznym to wysoka półka.
Dobry Dźwięk:
Ścieżka dźwiękowa, podobnie jak we wszystkich poprzednich grach i dodatkach z cyklu The Elder Scrolls, doskonale trafia w pompatyczno-fantastyczny klimat i idealnie uzupełnia przygody.
Dobra Grywalność:
System towarzyszy i Wrota Oblivionu pozwalają na nieco oddechu względem odrobinę skostniałej formuły MMORPG-a, ale nie zdadzą się na długo. Koniec końców The Elder Scrolls: Blackwood to takie same, jak poprzednie i poprzednie, i poprzednie DLC.
Dobre Pomysł i założenia:
Wydaje mi się, że dopóki nie doczekamy się The Elder Scrolls Online 2, ZeniMax Online Studios nie ma zamiaru porzucić formuły wykreowanej przed blisko siedmiu laty. Jeśli ktoś lubi zmiany, będzie to dla niego sporym minusem. W innym przypadku - ot, pewna zależność.
Świetna Interakcja i fizyka:
Zbieranie surowców, stacje craftingowe, zabawa z Artefaktami, dungeony, jaskinie, bossowie regionów - lokacja Blackwood ma naprawdę dużo do zaoferowania fanom The Elder Scrolls Online.
Słowo na koniec:
The Elder Scrolls Online: Blackwood to - po prostu - dobre rozszerzenie. Twórcy próbowali ożywić nieco formułę, która dla fanów TESO będzie w sam raz. Osoby, którym przejadło się MMORPG od ZeniMax Online Studios nie mają tutaj czego szukać, ponieważ wszystko idzie swoim tempem.
Werdykt - Dobra gra!
Screeny z The Elder Scrolls Online: Blackwood (XBOX One)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?