Wasteland 3, czyli ukochane dziecko Briana Fargo, które miało odesłać projektanta na zasłużoną (bądź też nie) emeryturę, dotarło wreszcie do graczy na całym świecie. Nie wiemy jeszcze, na ile jego zapowiedzi sprzed kilku lat znajdą pokrycie w rzeczywistości, jednak na pewno możemy powiedzieć jedno: nowe dzieło dewelopera może śmiało firmować studio inXile Entertainment i być „ostatnią, wielką grą” Fargo!
Wasteland 3 powstawało długo – zapowiedzi doczekaliśmy się w 2016 roku, czyli dwa lata po wydaniu „dwójki”. Czy czas spędzony na przygotowaniu kontynuacji jednego z pierwszych i znaczących sukcesów Kickstartera, platformy crowdfundingowej, nadążył za swoim sławniejszym, starszym bratem? Na pewno dotrzymał mu tempa.
W debiutującej właśnie „trójce”, powiązania z Wasteland 2 są symboliczne i oprócz faktu, że akcje obu gier rozgrywają się w tym samym świecie oraz w głównej roli obsadzają Strażników Pustkowi, nie łączy zbyt wiele. Fabuła tej części toczy się lata po wydarzeniach z poprzedniczki – Arizona klepie biedę, Strażnicy też sobie cienko radzą. Ekipa złożona z kilku najbardziej wprawnych członków tzw. Team November rusza do skutego lodem Kolorado, w którym mamy ubić interes z lokalnym watażką, Patriarchą. W zamian za pomoc oferuje Arizonie zapas lekarstw, jedzenia i czego jeszcze region ten będzie potrzebował dla swoich ludzi.
Sytuacja wymyka się jednak spod kontroli, co oglądamy już we wprowadzeniu. Nagle zostajemy zaatakowani przez nieznanych sprawców – najemników rodziny Dorseyów – i wplątywani w coraz to głębszą intrygę. Na początku jednak Patriarcha, w zamian za oferowane dobroci Arizonie, wymaga od naszego zespołu pojmania i przyprowadzenia zbuntowanych przeciwko niemu jego własnych dzieci.
Oś, w której dwóch synów i jedna córka stają przeciwko despotycznemu (jak się później dowiadujemy) ojcu i chcą przejąć władzę w Kolorado, napędza całą, kilkunasto- (a raczej kilkudziesięcio-) godzinną kampanię. Po jej ukończeniu odniosłem wrażenie, że w porównaniu do poprzedniczki, zadania główne oraz poboczne są dużo lepiej i dużo bardziej wypełnione akcją, nieszablonowymi wydarzeniami i nie ma w nich krzty powtarzalności.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler