Battletoads (XBOX One)

ObserwujMam (1)Gram (0)Ukończone (1)Kupię (0)

Battletoads (XBOX One) - recenzja gry


@ 20.08.2020, 10:43
Mateusz "Materdea" Trochonowicz
Klikam w komputer i piję kawkę. ☕👨‍💻

W Battletoads wcielamy się w jednego z trzech braci (chociaż do końca nie wiadomo – „We were never talk about this.”) z paczki nadnaturalnie umięśnionych i spersonifikowanych ropuch – Zitza, Rasha lub Pimpela. W ogólnym rozrachunku różnią się miedzy sobą głównie charakterami i podejściem do otaczającego ich świata (co brzmi troszkę dziwnie w kontekście tego, że kierujemy płazami). Mimo iż każdy z nich ma nieco inny zestaw ciosów, to ostatecznie chodzi wyłącznie o stylistykę. Jednak, co najważniejsze, ilość protagonistów przekłada się na ilość graczy, którzy mogą usiąść do gry przy jednym ekranie! Trzyosobowa kooperacja to bez wątpienia karta przetargowa dzieła Dlala i Rare.

Recenzja BattletoadsRecenzja Battletoads

Fabuła bardzo zręcznie nawiązuje do faktu, iż seria Battletoads zaginęła na blisko ćwierć wieku. Oto bowiem okazuje się, że tytułowe ropuchy tak naprawdę uwięzione zostały w symulacji (a konkretnie w specjalnym bunkrze), gdzie – jak możemy się domyślać – rozgrywały się wszystkie poprzednie części. Teraz jednak nadeszła prawda, która okazała się być dość bolesna – wszechświatem włada rodzeństwo Uto oraz Pia, zaś nasi protagoniści, kierowani różnymi motywacjami, ostatecznie łączą siły z Dark Queen, by pokonać bezwzględnych ciemiężycieli.

Teraz wypadałoby wyprostować pewne fakty: tak, gra jest trudna. Na szczęście mamy do wyboru trzy poziomy trudności. Z czego najłatwiejszy, choć wydaje się być mocno „casualowy”, to jednak potrafił na kilka dobrych minut zahamować postęp i zmuszał do kilkukrotnego przechodzenia fragmentu pewnych etapów. Niemniej zalecałbym, żeby bawić się najpierw przy tym najniższym, jeśli ostatnią ogrywaną przez Was zręcznościówką była Contra z Pegasusa. Ten najtrudniejszy zaś, naturalnie, jest wyzwaniem totalnym – dla palców i oczu, ponieważ ilość elementów latających w powietrzu i atakujących nas – zwłaszcza w końcówce – czasami przyprawia o zawrót głowy (dosłownie).

Recenzja BattletoadsRecenzja Battletoads

Twórcy zdecydowali się też nieco uwspółcześnić sam gameplay, oferując sporo elementów wziętych z oldschoolowego i praktycznie niewidzianego dzisiaj gatunku beat ‘em up. Pierwsze levele charakteryzują się tym, że oprócz innych wyzwań, całkiem sporo chodzimy po korytarzowych lokacjach i naparzamy wybiegających na nas znikąd oponentów. Cieszy ich różnorodność i nieprzewidywalność – nigdy tak naprawdę nie wiemy, czym zaatakuje nas przeciwnik. Po pewnym czasie rodzaje wrogów się powtarzają, jednak ilość tego typu segmentów jest na tyle znikoma, że tak naprawdę nie idzie się ich nauczyć. Nie musimy też tego robić... na szczęście.


Screeny z Battletoads (XBOX One)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosbalic87   @   13:09, 22.08.2020
mnie akurat ta nowa adslona nie przypadla do gustu ale ogolnie chciałbym aby powstawalo jak najwięcej kontynuacji znanych klasykow retro z NES-a Uśmiech

Mazy mi się np. nowy Rygar albo Dizzy :]