Destroy All Humans! Remake (XBOX One)

ObserwujMam (1)Gram (0)Ukończone (0)Kupię (0)

Destroy All Humans! Remake (XBOX One) - recenzja gry


@ 04.08.2020, 10:16
Mateusz "Materdea" Trochonowicz
Klikam w komputer i piję kawkę. ☕👨‍💻

Studio Black Forest Games zrobiło z Destroy All Humans! Remake to, co do nich należało - niemal od zera zbudowało całą warstwę wizualną. Szkoda, że cała reszta pozostała rodem z 2005 roku.

Firma THQ Nordic w ostatnim czasie wzięła się naprawdę mocno za promowanie nowych wydań swoich starszych marek, przejętych albo w wyniku fuzji z THQ, albo posiadanych już wcześniej. Czy mowa o nieco prostszych remasterach, jak Red Faction: Guerrilla Re-Mars-tered, Titan Quest lub zapowiedzianym całkiem niedawno Kingdoms of Amalur: Re-Reckoning, czy o zaawansowanych remake'ach w stylu totalnie odrestaurowanego Gothicka albo SpongeBob SquarePants: Battle for Bikini Bottom - Rehydrated, Popularna w trakcie tej generacji „remasterioza” trzyma się nadal bardzo silnie. Ale czy to do końca źle? Pytanie tak samo otwarte, jak retoryczne. Jednak istotniejsze byłoby zapytanie: W której kategorii znajduje się Destroy All Humans!?

Destroy All Humans! w oryginale ukazało się w 2005 roku i można by powiedzieć, że wymagało fundamentalnego remontu. I taki w istocie otrzymała. Oglądając filmiki z pierwotnej wersji sprzed piętnastu lat i porównując oprawę do tego, co dostaliśmy w odświeżonym wydaniu, nie sposób powiedzieć, że gramy w tę samą produkcję.

Edycja, która właśnie pojawiła się na rynku (pod trochę mylącym na okładce tytułem, ponieważ bez jakiegokolwiek oznaczenia, że jest grą „tylko” poprawioną i bazującą na jakiejś z przeszłości) prezentuje się dosłownie tak, jak na współczesny tytuł przystało. Wszystko jest na swoim miejscu: nowe tekstury, odrestaurowane lokacje, płynność, całość podbita do rozdzielczości rzędu 4K.

A jednak coś do końca nie zgrzyta, jakby drobna zadra pojawiła się pod paznokciem i nie pozwalała o sobie zapomnieć: starzejący się gameplay. Zdaję sobie sprawę, że tegoroczne Destroy All Humans! nie do końca nazwać można pełnoprawnym remakiem (czy można, bo sam już nie wiem?), więc naturalnym jest, że rozgrywka pozostała na swoim miejscu. W grze daje o sobie znać pewna kultura projektowania gameplayu z minionej epoki – irracjonalny podział misji, które w grupkach po dwie lub trzy realizowane są w tych samych lokacjach. Backtracking jest tym trudniejszy do zdzierżenia, że również same zadania, wraz ze swoją strukturą, odstają od standardów dzisiejszych produkcji, m.in. karząc często niewymagającymi celami lub np. ucinając się w najmniej spodziewanych momentach.

W gruncie rzeczy trudno nazwać powyższe argumenty bezpośrednimi minusami lądujący na koncie gry. Po prostu przez swoją specyfikę, w Destroy All Humans! Remake wyraźnie odbiło się piętno czasu, każąc nieco inaczej patrzeć na grę z przeszłości i obecny twór.

Czujcie się ostrzeżeni, że dostajecie ducha tamtych lat opakowanego w całkiem przyzwoitej oprawie wizualnej, z poprawionym dźwiękiem, przerywnikami filmowymi itd. Nie bez znaczenia jest też fakt, że THQ Nordic postanowiło sprzedawać Destroy All Humans! Remake w dużo niższej niż typowa premierowa gra cenie – 150 złotych.


Długość gry wg redakcji:
8h
Długość gry wg czytelników:
20h 0min

oceny graczy
Dobra Grafika:
Wizualna strona gry jest jednocześnie jej najjaśniejszą.
Dobry Dźwięk:
Oprawa dźwiękowa również została usprawniona, jednak bez ingerencji w jej zawartość.
Przeciętna Grywalność:
Niestety, wraz z oprawą audiowizualną nie poszły zmiany w rozgrywce, przez co bolączki gameplayu towarzyszą nam również w tej wersji.
Przeciętne Pomysł i założenia:
To po prostu kolejny remaster / remake gry ze średniej półki.
Dobra Interakcja i fizyka:
Gra posiada mnóstwo elementów do zebrania, a także wyzwań do zrealizowania już po skończeniu każdej z misji.
Słowo na koniec:
Destroy All Humans! Remake - dobry remake średniej gry.
Werdykt - Dobra gra!
Screeny z Destroy All Humans! Remake (XBOX One)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?