A Plague Tale: Innocence (XBOX One)

ObserwujMam (1)Gram (0)Ukończone (2)Kupię (0)

A Plague Tale: Innocence (XBOX One) - recenzja gry


@ 26.05.2019, 12:34
Mateusz "Materdea" Trochonowicz
Klikam w komputer i piję kawkę. ☕👨‍💻

Gameplay w A Plague Tale idealnie uzupełnia się z prezentowanymi na ekranie wydarzeniami. Dzieło na początku aspiruje do miana skradanki, później przekształcając się w bardziej typową przygodową grę akcji z elementami RPG (crafting). Startujemy wyłącznie z podstawowym wyposażeniem (procą i garścią kamieni), by w miarę jak pokonujemy kolejne rozdziały opowieści o zemście i nadziei na lepsze jutro, znajdować – czy też dostawać – nowe elementy wyposażenia. Fabularnie fakt, że nagle możemy używać zaawansowanych alchemicznych mikstur i specyfików jest bardzo dobrze wytłumaczony. Rozgrywka nie przeszkadza w cieszeniu się wartką akcją oraz poznawaniu kolejnych wątków tej baśniowej przygody – stoi raczej na uboczu.

Powodów jest kilka. Twórcy chcąc emocjonalnie zaangażować gracza i pozwolić mu maksymalnie wczuć się w sytuację nastolatki oraz jej uroczego brata postanowili pójść na kilka kompromisów. Jednym z nich jest sztuczna inteligencja przeciwników. O ile na początku nie musimy miotanymi kamieniami rozwalać głów wrogom, o tyle ich głupota nie rzuca się w oczy (musimy oczywiście przyjąć za pewne uproszczenie fakt, że dorosły chłop nabiera się na rzucony w stronę metalowych puszek przedmiot). Dopiero gdy Amicia jest w stanie pozbawiać życia swoich adwersarzy, na wierzch wychodzą braki w ich myśleniu. Niekonsekwentnie też zachowują się w stosunku do używanej procy – w początkowych rozdziałach doskonale słyszą, skąd został wystrzelony kamulec (korzystamy z rzutu z ręki), ale później w magiczny sposób  głuchną i chodzą dookoła ciała w poszukiwaniu odpowiedzialnej za to osoby.

Mimo iż pod koniec rozgrywki mamy zapełnione wszystkie pozycje w menu wyboru wyposażenia, to scenariusz zmusza nas do korzystania z najnowszych wynalazków. Ot, w pewnym momencie metalowe elementy, w których rzut powoduje wywabienie przeciwnika z jego pozycji, już się nie pokazują, podobnie jak gliniane garnki, które roztrzaskane powodowały ten sam efekt itd. Co oczywiście nie wyklucza radości korzystania z nowych rzeczy, takich jak bomby usypiające czy specjalna amunicja zapalająca pochodnie. Fabuła ewoluuje razem z gameplayem (i vice versa) i to powoduje, że A Plague Tale: Innocence jest grą zdecydowanie tylko na jeden raz – choć raz ten jest niezwykle intensywny!

Podobnie sprawa się ma z craftingiem. W trakcie eksploracji w dużej mierze korytarzowych lokacji zbieramy różnego rodzaju surowce, takie jak skóry, liny, elementy tkanin itp. W rozstawionych na początku i końcu (umowna zasada) warsztatach możemy dokonywać ulepszeń procy, pojemności kieszeni etc., otrzymując w zamian wszelkiej maści bonusy. Osobną sprawą jest fakt, że możliwość upgrade’u ekwipunku czy broni daje nam naprawdę niewiele lub zupełnie nic. Koniec końców gdybyśmy po prostu odpuścili tę ewentualność, a więc pomijali warsztaty, nie utkniemy w martwym punkcie, a poziom trudności nie ulegnie drastycznej zmianie.


Screeny z A Plague Tale: Innocence (XBOX One)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosfrycek88   @   20:16, 26.05.2019
Średnio lubię skradanki mimo iż np. w RPG'ach gram przeważnie złodziejem. Ale za grami opartymi tylko na skradaniu nie przepadam. Nie mniej fajnie wiedzieć że jakieś studio zrobiło dobrą grę.
0 kudospetrucci109   @   07:27, 27.05.2019
Ja na pewno ogeam ta grę. Same średniowieczne realia są już wystarczającą zachęta Uśmiech
1 kudosshuwar   @   07:44, 30.05.2019
Ło kurcze...

Pierwsze wrażenie: Super! Hellblade było dla mnie jedną z gier z TOP 10, a tu mam coś podobnego, no i oprawa wizualna ciesząca oko. To będzie coś!

Potem: Gameplay - skradanka? Eeee, nuda, to nie dla mnie (zawsze mnie zastanawiało, jak w rzeczywistości można podejść pod plecy przeciwnika, tak by ten nie usłyszał, kontem oka nas nie zauważył, jeśli wcześniej zareagował na spadający kamień).

I dalej: Recka - hm... czyli jednak nie skradam się cały czas, do tego klimat niezły, ekrany z gry wyglądają obłędnie. No to może jednak?

I na koniec: Widzę ocenę: No to jednak chyba będzie trzeba to sprawdzić, bo chyba warto.