W Borderlands: Game of the Year Edition operacji poddano przede wszystkim antyaliasing, który w podstawce wygląda najgorzej ze wszystkich wizualnych aspektów. Dorobiono także nowe tekstury oraz zmodyfikowano obecne, by nie było widać problemów z pamięcią RAM, jakie wówczas stwarzały konsole – najgorzej było z fragmentami otoczenia, takimi jak płoty lub cokolwiek znajdującego się w oddali. Gdy się do nich zbliżaliśmy, raziły rozmyte i fatalnie prezentujące się obrazki. W remasterze ta niedogodność została skutecznie naprawiona.
Nowej jakości nabrała też rozdzielczość roślinności – co prawda skromnej na Pandorze – a także efekty cząsteczkowe, takie jak ogień czy kwas. Do tego radykalnie poprawiono wyświetlane cienie, które teraz prezentują się na miarę 2019 roku. Animacje czy oświetlenie pozostały bez znaczących poprawek, przynajmniej dla mojego oka.
Jest jednak jedna, niezwykle istotna funkcja, dodana przy okazji odświeżenia tytułu z 2009 roku. To czteroosobowy split-screen! Innymi słowy - w tej edycji dzieła Gearbox Software czterech znajomych może bawić się w Borderlands na jednej konsoli.
Sami widzicie – nie ma tutaj zbyt wielu nowości, oprócz wspomnianego - tak wyczekiwanego i potrzebnego - lokalnego trybu kooperacji. Niewątpliwą zaletą oryginalnego Borderlands jest fakt, że wbrew pozorom nie zestarzał się aż tak, by reanimacja była potrzebna. Z drugiej strony, prawdopodobnie i Gearbox, i 2K Games, wyszli na plus dzięki wypuszczeniu Game of the Year Edition na fali Borderlands 3. Nikt nie każe Ci kupować remastera, ale zrób to – dla dobra milionów graczy na całym świecie i tych gości, którzy robią jedną z najbardziej zwariowanych strzelanek w historii!
Dobra |
Grafika: Poprawione zostały cienie, dodane nowe rozdzielczości oraz poprawiono tekstury (szczególnie otoczenia - teraz są ostre jak żyleta!). |
Dobry |
Dźwięk: Wszystko pozostawiono po staremu. |
Świetna |
Grywalność: Nowe Borderlandsy dają tyle samo radości i satysfakcji, co oryginał. |
Dobre |
Pomysł i założenia: Choć oryginał nie zestarzał się na tyle, by trzeba było go reanimować remasterem, to pomysł na wydanie go przy okazji promocji Borderlands 3 uważam za nie najgorszy. |
Dobra |
Interakcja i fizyka: Wszystko zostało po staremu - tylko beczki wybuchają jakby nieco bardziej efektownie (i na pewno ładniej). |
Słowo na koniec: Borderlands: Game of the Year Edition to dobry remaster - z istotnym, nowym "ficzerem" w postaci czteroosobowej, lokalnej kooperacji. |
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler