Screamride (XBOX One)

ObserwujMam (0)Gram (0)Ukończone (0)Kupię (0)

Screamride (XBOX One) - recenzja gry


@ 05.03.2015, 21:11
Marcin "bigboy177" Trela
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!

Screamride to dość nietypowa gra zręcznościowo-logiczna, w której przejmujemy m. in.

Screamride to dość nietypowa gra zręcznościowo-logiczna, w której przejmujemy m.in. kontrolę nad wagonikiem kolejki górskiej, a następnie staramy się jak najszybciej przejechać przez cały, przygotowany tor. Napisałem m.in., albowiem to nie jedyne zadanie grającego. Czasem trzeba się wykazać inwencją twórczą i efektownie unicestwić całą okolicę, a innym razem wcielić w inżyniera, projektującego tory oraz ich wystrój. Pomysły, jak widać, całkiem w porządku, a jak wypadają one w praniu? Sprawdźmy!

Screamride (XBOX One)

Jak wspomniałem we wstępie, Screamride oferuje wszystkim zainteresowanym kilka różnych sposobów spędzania wolnego czasu. Na początek mamy dwa główne tryby zabawy. Pierwszym jest kariera, w której dysponujemy trzema ścieżkami progresji: screamrider, inżynier oraz ekspert od demolki; a każda to nie tylko wyniki w rankingach, ale także dodatkowe przedmioty. Przedmioty, które wykorzystujemy w drugim głównym sposobie spędzania czasu, zatytułowanym Sandbox. Jak sama nazwa wskazuje, deweloperzy postawili tutaj na swobodę postępowania i dawanie upustu wodzy fantazji.

Pierwsza ścieżka w trybie kariery, to zabawa w wagonik kolejki górskiej. Może nie do końca wagonik, ale niejako w ekipę, która siedzi w takowym i stara się dojechać do końca toru w jednym kawałku, ale z grubsza wiecie o co mi chodzi. Pędzimy bowiem po torze, wychylając się, robiąc kołowrotki, a nawet włączając w idealnym momencie boosta. Wszystko po to, aby dotrzeć do finiszu w jak najkrótszym czasie i możliwie jak najefektowniej. Pierwsze założenie osiągamy dzięki rakietowemu dopalaczowi, włączanemu w dowolnej chwili. Jeśli uczynimy to np. podczas brania ostrego zakrętu, a dodatkowo nakażemy naszym ludzikom lekko się przechylić, cała kolejka stanie na dwóch kołach, zdobywając dla nas punkciki za efektowność, czyli drugi filar tej właśnie ścieżki fabularnej. Trzeba skutecznie przyspieszać, hamować, zmieniać obciążenie, a powinno się udać wykręcić naprawdę wyczesane wyniki.

Kolejna metoda spędzania wolnego czasu, to zabawa w inżyniera. Czym się tutaj zajmujemy? Ano staramy się budować tory. Należy jednak pamiętać, że Screamride to nie symulator managera parku tematycznego… nic w tym stylu. Tutaj dostajemy po prostu garść fragmentów trasy, jak również pewne ograniczenia w jej konstrukcji, a następnie staramy się przygotować coś, co zapewni jadącym frajdę; biorąc pod uwagę fizyczne prawidła. Ustawiamy więc element za elementem, zmieniamy kierunek toru, jego nachylenie i przekrzywienie, a potem włączamy test. Gra sprawdza jak przebiega przejażdżka, przyznając nam punkty. My natomiast analizujemy rezultaty, szukając miejsc, w których dałoby się coś poprawić. Do dyspozycji otrzymujemy bowiem szereg statystyk, m.in. przeciążenie, szansę na to, że ktoś zwymiotuje, siłę odśrodkową itd. Jako że demolowanie toru nie jest w tym przypadku naszym celem, wagonik musi śmignąć efektownie i bezpiecznie. To jest najistotniejsze.

Screamride (XBOX One)

Trzeci sposób spędzania wolnego czasu w trybie kariery - ten najlepszy według mnie - to demolka. Jak sama nazwa wskazuje, zajmujemy się tutaj tylko i wyłącznie destrukcją. Staramy się w taki sposób kierować naszym wagonikiem (jest kilka rodzajów), wystrzeliwując go ze specjalnej katapulty, aby możliwie jak najwięcej otoczenia zniszczyć. Oczywiście liczba sztuk wagoników jest ograniczona, a nie wszystkie elementy reagują w taki sam sposób na uderzenia. Trzeba więc bardzo umiejętnie wycelować i w dodatku wiedzieć w co warto mierzyć. Nie jest to zbyt łatwe, ale według mnie, daje najwięcej satysfakcji. Tylko tutaj potrafiłem nawet kilkadziesiąt razy podchodzić do jednego poziomu, aby zaliczyć go z jak najwyższym wynikiem - dwie poprzednie ścieki aż tak mocno mnie nie zaabsorbowały. Najpewniej ze względu na to, że model fizyki w Screamride jest naprawdę świetny, a to właśnie przy destrukcji jest najmocniej eksponowany. Pod wieloma względami przypomina on ten zastosowany dawno temu w Red Faction: Guerilla. Tyle, że jest efektowniejszy i bardziej dopracowany.


Screeny z Screamride (XBOX One)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosbigboy177   @   18:07, 06.03.2015
Cytat: robal526
*wystrój ;)


Ups Uśmiech