South of Midnight (XBOX X/S)

ObserwujMam (1)Gram (0)Ukończone (1)Kupię (0)

South of Midnight (XBOX X/S) - recenzja gry


@ 07.04.2025, 23:21
Mateusz "Materdea" Trochonowicz
Klikam w komputer i piję kawkę. ☕👨‍💻

South of Midnight to nowe dzieło studia Compulsion Games, w przeszłości stojącego za podobnie nietuzinkowymi co recenzowana produkcja grami - We Happy Few i Contrast. Deweloperzy wyraźnie zarysowują swój styl, jako twórcy mniejszych, nietuzinkowych gier z pazurem. I taki też jest ich najnowszy projekt.

South of Midnight nie ma aspiracji do konkurowania z największymi premierami tego roku - i mówię to z całym przekonaniem już na początku kwietnia. Z jednego (no, może kilku) prostego powodu - to nie ta kategoria wagowa. Co absolutnie nie umniejsza pracy studia Compulsion Games, wcześniej znanym za pomocą takich produkcji jak We Happy Few i Contrast. South of Midnight ma jedną, podstawową przewagę nad tegorocznymi gigantami (i znów - mówię to niejako ryczałtowo, bo nadal jesteśmy na początku roku) - jest cholernie odświeżające!

Długo przyszło nam czekać na zapowiedzianą jeszcze w 2023 roku grę od Compulsion Games. Ich ostatni projekt, wspomniane We Happy Few, trafiło na rynek w 2018 r. I długo nie było wiadomo, czym South of Midnight de facto będzie - zapowiadający trailer bowiem nie zdradzał żadnych szczegółów. Finalnie okazało się, że to mniejsza, sprzedawana za 40 euro (około 200 złotych) przygodowa gra akcji z korytarzową strukturą, łącząca elementy zręcznościówki, platformówki, a także walki. Nie ma tu rozległych krain, zbierania masy znajdziek (chociaż te także są, ale w dużo przystępniejszej i lekkostrawnej formie - to krótkie notatki zdradzające przeszłość odwiedzanych lokacji), czy levelowania postaci poprzez uciążliwe zabijanie kolejnych przeciwników (czyli popularny grindig).

South of Midnight reprezentuje to skrzydło, w którym na pierwszym miejscu postawiono oryginalny pomysł, niebanalną opowieść, wciągające wątki i niejednoznaczne postacie. Dopiero później zainteresowano się tym, jak urozmaicić gameplay. I, jak możecie się domyślić z kolejności, to właśnie rozgrywka ucierpiała, będąc tym drugim, mniej kochanym rodzeństwem (mrugam okiem, nawiązując do opowiedzianej w grze historii), będąca bardzo powtarzalnym i schematycznym zlepkiem pomysłów projektowych nieco z poprzedniej epoki... A nawet tej wcześniejszej, z ery Xboksa 360 i PlayStation 3. To niestety największa bolączką tej nietuzinkowej produkcji.

Wcielając się w Hazel Flood, przeciętną nastolatkę mieszkającą na południowym-wschodzie Stanów Zjednoczonych, zostajemy świadkami rozdzierającej serce sytuacji, w której niebywale silny huragan z wezbraną do granic lokalną rzeką porywają cały barak, w którym wraz z matką mieszkała. Dziewczyna nie mogąc sobie tego wybaczyć, postanawia ruszyć jej śladem, odkrywając folklor i nie-tak-bardzo-mityczne sekrety skrywane przez lokalne podania i legendy. W dużym skrócie miejski, amerykański klimat współczesności miesza się z nie mniej miejski baśniami/przestrogami, w którym potwory, którymi rodzice straszą swoje dzieci, jeśli te nie zjedzą kolacji albo za bardzo oddalą się od domostwa, są jak najbardziej prawdziwe - i mogą skrzywdzić. I to właśnie tutaj tkwi siła South of Midnight - we florydzkim fantasy (?), niebanalnym pomyśle i sposobie, w jakim go zaprezentowano.


Screeny z South of Midnight (XBOX X/S)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosBarbarella.   @   23:35, 07.04.2025
No cóż. Ta recenzja utwierdza mnie w przekonaniu że ten tytuł będzie bardzo mi leżał. Nieciekawy i powtarzalny gameplay nie będzie raczej mi przeszkadzał w odbiorze całości.
0 kudosDirian   @   10:18, 08.04.2025
Wygląda mocno ciekawie i trzeba będzie kiedyś zagrać. Szkoda, że nie uniknęli powtarzalności, ale przy dość krótkiej rozgrywce raczej nie powinno to mocno przeszkadzać.