Sniper Elite 5 (XBOX X/S)

ObserwujMam (0)Gram (0)Ukończone (0)Kupię (0)

Sniper Elite 5 (XBOX X/S) - recenzja gry


@ 05.06.2022, 12:41
Marcin "bigboy177" Trela
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!

Sniper Elite 5 to kolejna odsłona popularnej serii. Warto się nią zainteresować? A może formuła wypracowana przez deweloperów jest już nieatrakcyjna? Odpowiedź na to pytanie znajdziecie w naszej recenzji.

Seria Hitman od zawsze miała specjalne miejsce w moim sercu. I nie chodzi o to, że bawiłem się przy niej wyśmienicie już wiele lat temu, ale o to, że lubią swobodę w grach. Nie lubię, jak jestem prowadzony za rękę. Chcę mieć wybór co do tego, jak podejść do napotkanego problemu. Hitman mi to dawał, choć przyznam jednocześnie, że w ostatniej trylogii twórcy czasem delikatnie przesadzali z ilością dostępnych możliwości. W pewnym momencie zaczynały się one powtarzać, a to wprowadzało schematyczność i powtarzalność, której przecież nie lubię. Na szczęście deweloperzy odpowiedzialni za Sniper Elite 5 – bohatera niniejszej recenzji – wiedzieli, w którym miejscu warto przystopować. Co to oznacza dla gracza? Dowiecie się poniżej.

Za Sniper Elite 5 odpowiada Rebellion. Najnowsza odsłona tego całkiem udanego cyklu nie odchodzi zbyt mocno od tego, co oferowali poprzednicy, ale jednocześnie stawia na bardziej otwarte, sandboxowe mapy. Akcja gry przenosi nas do Francji 1944 roku. Mamy zatem kolejną opowieść w czasach drugiej światowej. Głównym bohaterem znowu jest Karl Fairburne. Trafia on tym razem na wybrzeże Bretanii, a tam ma za zadanie osłabić Wał Atlantycki, czyli system fortyfikacji utrudniający walkę aliantom. W trakcie tejże misji protagonista dowiaduje się o czymś zwanym Operacja Kraken. Od tej pory pozyskanie większej ilości szczegółów na jej temat jest naszym priorytetem. Następnie musimy też plany nazistów zniwelować, co czynimy na przestrzeni kolejnych kilku misji oraz mniej więcej 15-20 godzin, tak długa jest bowiem gra.

Już pierwsza misja w Sniper Elite 5 pokazuje, że twórcy nie chcą nas trzymać za rączkę. Pierwsze minuty to swoisty samouczek, podczas którego poznajemy podstawowe systemy rozgrywki. Chwilę później jesteśmy już zdani na siebie i w tym momencie gra studia Rebellion rozwija skrzydła. Poszczególne cele – czy to główne, czy opcjonalne – możemy zrealizować najczęściej na kilka sposobów. Dla przykładu, w misji Wał Atlantycki musimy znaleźć sposób na sabotaż radaru. Najpierw dostajemy się do niego (kilka ścieżek), a potem możemy albo zdetonować specjalne podpory albo wejść do bunkra pod radarem i sabotować generator zapewniający mu zasilanie. Nie jest jednak tak, że od razu mamy wszystkie potrzebne do tego narzędzia. Jeśli wybierzemy eksplozję, musimy znaleźć ładunki wybuchowe, a jeśli zechcemy w bardziej subtelny sposób zająć się instalacją, potrzebujemy łomu. Wszystko jest oczywiście na mapie, ale musimy się nieco wysilić, aby to znaleźć.

Prócz celi głównych, są też całkowicie opcjonalne cele dodatkowe. Podczas przemierzania map natrafiamy na dokumenty, z których dowiadujemy się np. o innych kluczowych obiektach albo przedmiotach. Ujawniają one w wirtualnym świecie lokacje, którym warto się przyjrzeć przed ewakuacją. Może to być np. seria skradzionych przez nazistów zabytków albo jakieś uzbrojenie, utrudniające pracę aliantom. Celami dodatkowymi nie trzeba się oczywiście zajmować, ale warto to zrobić, jeśli chcecie w pełni docenić to, co przygotowała ekipa studia Rebellion.

Wisienką na torcie są ważni naziści, których eliminacją musimy się zająć. W trakcie likwidowania ich mamy zdecydowanie najwięcej możliwości postępowania, choć nie tyle, ile było w przypadku serii Hitman, co dla mnie jest jak najbardziej na plus. Wyobraźcie sobie, że cel Karla porusza się po niewielkim miasteczku i robi to w charakterystycznym samochodzie. Najpierw robimy krótki wywiad, dostajemy się do centrum po cichu i sprawdzamy trasę przejazdu. Następnie wybieramy miejsce, z którego bez problemu trafimy w oponenta. Może to być np. okno pobliskiego hotelu. Idziemy tam więc, przygotowujemy snajperkę i jednym celnym strzałem posyłamy delikwenta w zaświaty. Podejść jest tu jednak więcej. Nic nie stoi na przeszkodzie, byśmy najpierw skorzystali z lornetki i znaleźli słaby punkt pojazdu. Trafienie w niego wywoła eksplozję. Inna opcja to stanięcie na drodze przejazdu i ostrzał z karabinu. Jeszcze inna wymaga podłożenia miny. Potem oddalamy się na bezpieczną odległość i obserwujemy fajerwerki. Jak widać, jest tego sporo, a w kolejnych misjach pojawiają się dodatkowe możliwości, jak np. zrzucenie wielkiego żyrandolu na głowę niczego nie spodziewającego się oficera.

Za to, w jaki sposób podchodzimy do napotkanych problemów jesteśmy oceniani. Na koniec danej misji mamy podsumowanie, z którego dowiadujemy się o liczbie wyeliminowanych przeciwników, o tym ilu z nich tylko obezwładniliśmy (nie trzeba zabijać, można obezwładniać i to nawet specjalnymi pociskami), o tym jak wiele ciał zostało znalezionych, ile alarmów było itd. Dzięki temu wiemy czy udało nam się zrealizować misję wedle założeń, czy musimy np. wrócić się do jakiegoś momentu i spróbować go powtórzyć. Jako że Sniper Elite 5 pozwala nam w dowolnym momencie zabawy zapisywać postępy, możemy wręcz perfekcyjnie wykonać każdą robotę. Dzięki temu nie musimy też stronić od eksploracji oraz eksperymentowania. Nic tak naprawdę nam nie grozi, bo zawsze da się wczytać wcześniejszy zapis. Zdaję sobie oczywiście sprawę z tego, że niektórzy uznają to za wadę, ale osobiście nie mam czasu na to, by całe misje rozgrywać od zera w przypadku małej wpadki, a ostatnie kilka minut jak najbardziej.


Screeny z Sniper Elite 5 (XBOX X/S)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosdabi132   @   07:48, 06.06.2022
Sniper Elite to jedna z moich ulubionych serii gier. Miło wiedzieć, że twórcy dali radę i przygotowali udaną produkcję.
0 kudosBarbarella.   @   13:13, 06.06.2022
Jakoś ta seria jest mi obca . Pewno błąd bo przecież lubię Hitmana o którym wspomniał Big Boy. Kurka , nie wiem ,dodać do kupki wstydu którąś ze starszych odsłon czy czekać aż Piątka stanieje. Konsternacja