Sniper Elite 5 to strzelanka, a w związku z tym podczas zabawy korzystamy z szerokiego wachlarza wyposażenia. Główny bohater posiada na podorędziu broń krótką (jakiś pistolet), broń średniego zasięgu (np. karabin) oraz broń dystansową (snajperka). Prócz tego na mapach natrafiamy oczywiście na ekwipunek pozostawiony przez innych żołnierzy. Możemy go podnieść, wyczerpać magazynek, a potem wracamy do pierwotnych środków perswazji. Co ważne, rynsztunek jesteśmy w stanie modyfikować. Robimy to przy specjalnych ławeczkach warsztatowych. Zmieniamy dzięki nim kilka kluczowych komponentów broni, obserwując przy okazji w jaki sposób modyfikacje wpływają na jej statystyki. Dzięki temu w dość rozbudowany sposób możemy dopasować sprzęt do własnych predyspozycji i preferencji.

Broń to oczywiście nie tylko pistolety i karabiny. Korzystamy też bowiem z granatów, min oraz wyrzutni rakiet. Prócz tego warto mieć ciągle przy sobie bandaże oraz apteczki, z pomocą których możemy uleczyć nadszarpnięte zdrowie. Uzupełnieniem tego są przedmioty domowego użytku, jak łom oraz nożyce do prętów, za sprawą których możemy otwierać sobie przejścia i rozwiązywać napotkane problemy w alternatywny sposób. Lornetka - kolejny ważny gadżet - pozwala nam obserwować otoczenie, tagować oponentów i zdobywać dodatkowe informacje wywiadowcze na ich temat.

Sniper Elite 5 oferuje rozbudowaną i całkiem ciekawie zrealizowaną kampanię dla jednego gracza, ale na tym możliwości rozgrywki się nie kończą. Ekipa ze studia Rebellion przygotowała bowiem kilka dodatkowych opcji spędzania wolnego czasu. Po pierwsze, całą kampanię da się przejść w ramach trybu współpracy z innym graczem. Po drugie, jest tryb nastawiony na survival, w którym odpieramy kolejne fale przeciwników z dwójką znajomych. Po trzecie, jest tryb inwazji, w którym albo atakujemy jakiegoś innego gracza, wcielając się w niemieckiego snajpera, albo się przed takowym bronimy. Po czwarte, ostatnie, mamy do dyspozycji bardziej klasyczny multiplayer, w którym wszyscy podzieleni są na dwie ekipy, a potem wzajemnie się tłuką. Każdy z dodatkowych modeli zabawy działa bardzo dobrze i póki co nie brakuje w nich chętnych na wspólne potyczki. Po przejściu singla raczej nie będziecie narzekać na brak atrakcji, jestem co do tego przekonany.

Myślę, że powodów do marudzenia nie przysporzy Wam też oprawa audio-wizualna. Najnowsze dzieło Rebellion nie jest technicznym arcydziełem, ale trzeba uczciwie przyznać, że potrafi się podobać. Są miejsca, gdzie pojawiają się nieco słabszej jakości modele, tudzież lekko rozmazane tekstury, ale w ogólnym rozrachunku całość prezentuje się bardzo dobrze. Szczególne wrażenie robią budynki, które wykonano z dbałością o najmniejsze nawet szczegóły. Z zewnątrz widzimy dobrze przeniesioną architekturę z czasów drugiej wojny światowej, a wewnątrz mamy charakterystyczny wystrój. Wydaje mi się, że najsłabiej w tym wszystkim wypadają scenki przerywnikowe, podczas których z bliska obserwujemy mimikę postaci – nie jest ona jednak jakoś szczególnie dopieszczona i robi wrażenie lekko „plastikowej”. Okazyjnie można się też przyczepić do optymalizacji, która na konsoli Xbox Series S nie zawsze jest równie dobra. Zdarzają się momenty, że płynność spada poniżej poziomu, przy którym zaczyna być widoczne lekkie klatkowanie. Cała reszta zdecydowanie na plus. Łącznie z udźwiękowieniem oraz muzyką, która wypełnia świat.

Podsumowując, Sniper Elite 5 to bardzo dobra gra akcji. Mimo że twórcy delikatnie skłonili się w stronę Hitmana, nadal mamy do czynienia z unikatowym i charakterystycznym doświadczeniem, w którym wiemy, że jesteśmy strzelcem wyborowym, a nie płatnym mordercą. Dlatego zdecydowanie polecam, szczególnie jeśli nie lubicie korytarzowych shooterów pokroju Call of Duty, ale gry, w których samodzielnie chcecie zdecydować w jaki sposób wykonywać zlecenia i jak podchodzić do napotkanych problemów. Widać, że Rebellion się rozwija i mam nadzieję, że w kolejnej odsłonie ekipa ponownie to udowodni!