Call Of Duty 2: Big Red One (XBOX)

ObserwujMam (6)Gram (6)Ukończone (2)Kupię (2)

Call Of Duty 2: Big Red One (XBOX) - recenzja gry


@ 14.12.2005, 00:00
Marcin "bigboy177" Trela
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!

Call Of Duty 2 to jedna z najbardziej wyczekiwanych gier tego roku. Studio Treyarch, odpowiedzialne za grę, nie należy do amatorów więc można się było spodziewać po nich prawdziwego arcydzieła.

Call Of Duty 2 to jedna z najbardziej wyczekiwanych gier tego roku. Studio Treyarch, odpowiedzialne za grę, nie należy do amatorów więc można się było spodziewać po nich prawdziwego arcydzieła. Aby wyróżnić lekko wersję na komputery PC oraz na konsole producent postanowił dorzucić do edycji konsolowych mały podtytuł. Na blaszakach druga odsłona Zewu Służby zwie się po prostu Call Of Duty 2, a na podłączanych do telewizorów maszynek do gier, nowa zabawa w żołnierza nosi tytuł Call Of Duty 2: Big Red One. Prócz oczywistych różnic w tytule znajdziemy też wiele innych, które zauważyć można dopiero po krótkim obcowaniu z programem.

Call Of Duty 2: Big Red One (XBOX)

W drugiej części konsolowego Call Of Duty poprowadzimy do walki żołnierza będącego członkiem najodważniejszej i najbardziej zasłużonej jednostki Amerykańskiej jaka brała udział w czasie Drugiej Wojny Światowej. W sumie na gracza czeka 13 misji porozrzucanych w różnych miejscach Europy. Zadania które będziemy wykonywać są różnorodne i złożone. Na kampanie składa się oczyszczanie wiosek, przejmowanie lotnisk, niszczenie punktów strategicznych i wiele więcej. Aby urozmaicić zabawę producent wrzuci nas także w rolę kierowcy czołgu. Jadąc we wnętrzu blaszaka zniszczymy wrogie pojazdy opancerzone, budynki nieprzyjaciela oraz działa artylerii. Potęga jaką poczujemy będąc w posiadaniu sporego kalibru działka, jest oczywiście złudna, i nie należy się zbyt chełpić, gdyż bardzo szybko pozbędziemy się pancerza. Jak w każdej innej misji, należy poruszać się ostrożnie i kontrolować pole bitwy.

Czołgi nie będą jedynymi maszynami z których możemy skorzystać na polu bitwy. Treyarch zadbało o to, aby gracz mógł wczuć się w walkę i skorzystać z wielu różnych elementów uzbrojenia wojskowego. Dlatego przyjdzie nam zasiąść za karabinami, działkami przeciwlotniczymi, a nawet przy karabinku w bombowcu B-24. Różnorodność misji jest jednym z największych plusów Call Of Duty 2: Big Red One. Niestety gra jest dość krótka i większość osób będzie w stanie skończyć ją w mniej niż 10 godzin.

Pomimo dość krótkiej zabawy, nowa odsłona Call Of Duty jest warta czasu i wydanych na nią pieniędzy. Jest to zdecydowanie jedna z najlepszych strzelanek w jakie miałem okazję zagrać. Przedzierając się przez kolejne zadania bez problemu wczujemy się w rolę jednego z wielu żołnierzy i zobaczymy, że wojna nie została wygrana dzięki jednemu super człowiekowi, lecz za sprawą tysięcy ludzi którzy odważnie kroczyli do przodu i krok po kroku wypędzali nieprzyjaciela. Podczas gry słyszymy ciągłe komentarze żołnierzy, odgłosy walki, i widzimy zniszczenie jakie za sobą niesie konflikt zbrojny. My w środku tej zawieruchy próbujemy znaleźć dla siebie miejsce i przeżyć możliwie jak najdłużej. Aby nie stracić życia przy pierwszym lepszym ataku wroga posłużymy się sporą gamą broni, na którą składają się nie tylko pukawki Amerykańskie, a również Niemieckie. Każda giwera ma odmienny odrzut, oraz siłę rażenia, więc można dobrać coś wedle własnych predyspozycji. Jak wspomniałem powyżej, często skorzystamy także z broni przytwierdzonej do podłoża, dzięki której skutecznie wyeliminujemy spore ilości Niemców w krótkim czasie.

Call Of Duty 2: Big Red One (XBOX)

Zmierzający w naszą stronę Naziści nie należą niestety do szczególnie inteligentnych. Potrafią skorzystać z zasłony czy też wycofać się na lepszą pozycję, lecz niestety w większości przypadków po prostu stoją jak durnie i strzelają w naszą stronę. Bardzo często zdarza im się także szturmować w pojedynkę, lub w parach w stronę okopów amerykańskich. Ja rozumiem, że to wojna, i że należy wykonywać rozkazy dowódców… ale jaki dowodzący wysłał by jednego, biednego wojaka aby szturmował okopy w których jest co najmniej kilku dziesięciu żołnierzy nieprzyjaciela. Za inteligencję przeciwników jestem zmuszony dać Call Of Duty 2: Big Red One delikatny minus, ponieważ gra traci na dynamice.


Screeny z Call Of Duty 2: Big Red One (XBOX)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?