Gears of War, to obok finału serii Halo jedna z najpopularniejszych gier na konsoli Xbox 360. Przygody Marcusa Fenixa oraz jego nieszczególnie wesołej gromadki przyciągnęły do ekranów telewizorów całe miliony graczy, a sam projekt sprzedał się w nakładzie przebijającym wiele konkurencyjnych tytułów. Teraz, mniej więcej po dwóch latach od premiery pierwowzoru, na półkach sklepowych pojawiła się kontynuacja. W Gears of War 2 przeciwników jest więcej, akcja bardziej emocjonująca, grafika jeszcze atrakcyjniejsza, krew leje się całymi wiadrami, a fabuła wreszcie zaczyna robić się intrygująca. Przyznam jednak szczerze, że nie wszystkie elementy są tak dopracowane jakbym sobie tego życzył.
Fabuła Gears of War 2 to jeden z najmocniejszych aspektów gry. Głównymi bohaterami akcji jest grupa twardzieli z Marcusem Fenixem na czele. Wątek nie skupia się jednak tylko i wyłącznie na walce pomiędzy ludźmi, a rasą obcych zwaną Locust, lecz również na osobach naszych herosów. Szczególnie dużą rolę odgrywa w nim Dom, poszukujący swojej zaginionej małżonki. Wracając jednak do okrutnej nacji podziemnych pokrak, intryga jest tym razem znacznie bardziej zakręcona. Otóż użyta pod koniec pierwszej części bomba na nie wiele się zdała. Bydlaki przeżyły i co gorsza opracowały zupełnie nową strategię eliminacji przedstawicieli naszego gatunku. Przy pomocy sporych rozmiarów robali drążą oni korytarze pod największymi miastami ludzi. Gdy ziemia nie jest w stanie wytrzymać nacisku budynków po prostu się poddaje, a budowle wpadają pod powierzchnię. Ostatnim bastionem ludzkości jest Jacinto, to właśnie tutaj rozegra się główna bitwa o losy całej planety.
Bardziej rozbudowany wątek fabularny przejawia się wiele większą ilością scenek przerywnikowych, które raz za razem serwują nam kolejne fragmenty opowieści. Osobiście nie mam nic przeciwko temu, by wiedzieć o co walczę i dlaczego. Tym razem dowiadujemy się nawet jak rozpoczął się cały konflikt i dlaczego siedzące do niedawna pod ziemią robale zaczęły wychodzić ze swoich nor w poszukiwaniu krwi. Niestety, na końcu, w Waszych głowach pozostanie więcej pytań niż odpowiedzi, deweloper przygotował sobie bowiem zgrabnie podwaliny pod kolejną edycję serii. Gears of War 2 nie kończy się co prawda aż tak drastycznie jak Halo 2, aczkolwiek przyjemnie było by gdyby została ujawniona nieco większa ilość faktów. Jako, że tak się nie stało, pozostaje nam czekać na Gears of War 3, ponieważ takowe na pewno powstanie! Dopiero wówczas poznamy finał perypetii Marcusa.
Nowa fabuła Gears of War 2 to nie wszystko. Deweloper wprowadził także kilka ciekawych rozwiązań do rozgrywki oraz znacznie poprawił sztuczną inteligencję przeciwników i projekty lokacji. Dzięki temu gra stała się jeszcze bardziej wymagająca i ukierunkowana na taktyczne myślenie, a nie tylko szybką akcję. Ilość oponentów niejednokrotnie idzie w dziesiątki, a w kilku przypadkach nawet setki. Aby poradzić sobie z tak ogromnymi armiami dziwolągów musimy analizować ich kolejne ruchy i przez cały czas zmieniać pozycję, z której dokonujemy ostrzału. Mi rozgrywka w Gears of War 2 przypomina trochę słynne Call of Duty. Przeciwnicy nie wychodzą co prawda w nieskończoność, przez cały czas staramy się ich jednak przycisnąć do muru, prąc do przodu bez baczenia na konsekwencje. Zadanie to nie jest tak łatwe, jak mogłoby się wydawać. Wyskoczenie zza osłony najczęściej wiąże się ze śmiercią, ponieważ ilość pędzących w naszą stronę kul jest po prostu przytłaczająca. W sytuacjach krytycznych nie pomogą nawet pozostali członkowie oddziału, mogący podleczyć nasze rany – oni także najpewniej zginą śmiercią tragiczną. Poruszanie się podczas walki realizujemy więc krótkimi skokami i w bardzo dobrze przemyślany sposób.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler