Jeśli chodzi o nowości to do głowy przychodzi mi jeszcze jeden element. Do bardzo dobrego trybu zabawy wieloosobowej, deweloper wrzucił zupełnie nowe modele rozgrywki oraz 10 bardzo ciekawie zaprojektowanych map. W sumie map mamy piętnaście, aczkolwiek pięć z nich to odnowione edycje leveli znanych z pierwowzoru. Można je pobrać przy pomocy usługi Xbox Live. Wśród nowych trybów zabawy widzimy Submission, Guardian czy też znany z edycji Pecetowej King of The Hill. Moim ulubieńcem jest jednak Horde, szczególnie gdy odpalimy go w trybie współpracy. Wówczas gracze starają się odeprzeć pędzące w ich stronę setki przeciwników. Szarańczy na ekranie są naprawdę ogromne ilości, a wytrwanie przy życiu to nie lada osiągnięcie!

Choć Gears of War 2 jest bez wątpienia bardzo dobrą grą, to jednak nie wszystko jest takie, jak być powinno. Po pierwsze, wciąż mamy praktycznie zerową interakcję z otoczeniem. Nie możemy niczego przesunąć, użyć, ani wysadzić w powietrze. Nawet znajdujące się na ulicach zdewastowanych miast samochody są przybite do ziemi i żaden granat nie jest w stanie ich poruszyć. Jedynym przejawem fizyki są odpadające fragmenty niektórych ścian oraz walające się pod naszymi nogami zwłoki oponentów. Niezwykle durnym rozwiązaniem są także swego rodzaju skrzyżowania, które gdy do nich dotrzemy dają nam możliwość wybrania dalszej drogi progresji. Nie jest to jednak w pełni swobodny wybór, lecz poprzez ekran, na którym lewy spust przypisany jest do lewej ścieżki, prawy natomiast do prawej. Po wciśnięciu jednego z przycisków zostajemy wrzuceni na tą właśnie trasę. Ostatnim moim zażaleniem jest fakt, że tak głośno reklamowane zmiany w silniku gry są praktycznie niezauważalne. Jednym z najbardziej wychwalanych elementów była możliwość generowania setek postaci na ekranie. Podczas wątku fabularnego niestety nie często doświadczymy plagi szarańczy, a kiedy do tego dochodzi, wygląda to tak, jakby deweloper wrzucił je na siłę, tylko po to by pochwalić się możliwościami silnika. Szkoda, że nie zrobiono z nowego systemu nieco sensowniejszego użytku. Warto też nadmienić, że przy większych grupach przeciwników gra potrafi znacznie zwolnić.



Na tym moje narzekanie się na szczęście kończy. W pozostałych aspektach Gears of War 2 robi bardzo dobry użytek z podrasowanego silnika graficznego Unreal Engine 3.0. W grze zastosowano wiele nowych shaderów, wprowadzono wyższej rozdzielczości tekstury, lepsze oświetlenie oraz bogatsze w wielokąty postaci. Rozszerzona paleta kolorów w znacznym stopniu zmienia klimat każdej z lokacji, przy czym zaszczucie i ciągła walka o życie pozostają z nami do samego końca. Wrażenie to jest dodatkowo pogłębiane dzięki świetnej, tajemniczej muzyce oraz sugestywnym efektom specjalnym. Bardzo dobrze nagrano także dialogi pomiędzy postaciami. Wypowiadane przez nich kwestie, choć okazyjnie kiczowate, brzmią naturalnie i przekonująco. W sumie, pod względem technicznym nie mam się zbytnio do czego przyczepić. Na minusy mogę zaliczyć jedynie wspomnianą w poprzednim akapicie skromną fizykę, a co za tym idzie praktycznie zerową interakcję z otoczeniem oraz okazyjne problemy z ilością generowanych klatek. Przy większej zadymie płynność obrazu spada niestety do poziomu, przy którym zauważamy drobny pokaz slajdów.

Gears of War 2 to bez wątpienia jedna z najlepszych gier akcji, dedykowanych konsoli Xbox 360. Projekt studia Epic Games, choć nie pozbawiony błędów, powinien dostarczyć mnóstwa przyjemności każdemu fanowi szybkiej i dynamicznej akcji. Osoby, które miały do czynienia z pierwszą edycją serii muszą zakupić drugą, jeśli natomiast chcesz rozpocząć swoją przygodę z oddziałami COG to proponuję jak najszybciej zaopatrzyć się również w pierwowzór. Fabuła gier jest ze sobą ściśle powiązana, a co za tym idzie lepiej poznać ją w całości, niż we fragmentach!