
Skoro już przy morskich głębinach jesteśmy, to muszę przyznać, iż projektanci należycie odrobili swoją prace domową. Rozbijające się o kadłub łodzi fale, pojazd dryfujący na powierzchni i ludzie pływający na skuterach wodnych to aspekt, który dopracowano z niebywałą dbałością, a gdy już założymy skafander i zabawiamy się w nurka, to ujrzymy starannie zaprojektowany, podwodny ekosystem. Rafa koralowa, skały, pływające ryby i rekiny robią wrażenie. Dodatkowo Rockstar ukrył na dnie oceanu wrak statku i zatopioną platformę wiertniczą! Co więcej, w pewnym momencie, podczas jednej z misji, wsiadamy za sterami łodzi podwodnej. Moment, w którym reflektory pojazdu oświetlają nam mroczne dno wielkiej wody zapada w pamięć na długo. GTA V rozwija formułę serii na wielu płaszczyznach, nie tylko na lądzie.

Zważywszy na ograniczenia sprzętowe konsol pewne niedoskonałości jednak widać. Przede wszystkim faktura trawy i ogólna jakość roślinności w niektórych miejscach sprawiają raczej negatywne wrażenie. W kanionie Banham, dolinie Tongva i na górze Jozjasza ewidentnie brakuje zróżnicowanej szaty roślinnej. Czasami straszą też paskudnej jakości tekstury pełniące funkcję trawy. Zupełnie inaczej to wygląda zaś w parku krajobrazowym góry Chiliad, gdzie przyroda tętni życiem. Poziom Gothica III z 2006 roku jest jednak kompletnie nieosiągalny.
Druga strona medalu to szereg wielowarstwowych misji, napędzających oś fabularną, czyli typowa brudna robota przewidziana tylko dla prawdziwego bandziora. Akcje z porywaniem pociągu, napadem na konwój wojskowy, infiltracją budynku jako woźny i podkładaniem ładunków wybuchowych, czy szukaniem przy użyciu termowizji zbiegów w lesie to chleb powszedni. Zapomnijcie o monotonii. GTA V to kolejny poziom rozrywki tak, jak w swoim czasie zrobiło to San Andreas. Każda misja jest unikatowa, zaprojektowana z głową, w kreatywny sposób – tak, by na każdym kroku zaskakiwać i oferować nowe doznania. Nawet zwykła przejażdżka rowerowa Michaela z synem po plaży Vespucci kończy się w nieszablonowym stylu. Gdy już wydaje nam sie, że widzieliśmy wszystko, to na polecenie przekupionego urzędnika państwowego torturujemy człowieka, mając do dyspozycji kilka narzędzi zbrodni. Scena ta jest jednym z przykładów komentarza Rockstar do otaczającej nas rzeczywistości - skorumpowanej polityki, problemów społeczeństwa, fałszywego patriotyzmu, wolnego rynku, zachłanności i satyry mediów.

PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler