Forza Horizon nie może uchodzić za pełnoprawną, piątą odsłonę znakomitego cyklu gier wyścigowych. Po pierwsze, jest za mała w stosunku do poprzedniczek.
Forza Horizon nie może uchodzić za pełnoprawną, piątą odsłonę znakomitego cyklu gier wyścigowych. Po pierwsze, jest za mała w stosunku do poprzedniczek. Po drugie, zapewnia nieco inne, imprezowe doznania. Po trzecie, jest bardziej nastawiona na frajdę z samego jeżdżenia, aniżeli kult motoryzacji. Nie znaczy to jednak, że gra jest zła. Ona jest po prostu inna.
Wcielamy się w niej w nowego zawodnika, który niemalże cudem zakwalifikował się do wyścigów Horizon. Jak to bywa w takich przypadkach, naszym zadaniem jest powoli piąć się w górę tabeli, by na koniec zdetronizować króla królów - Dariusa Flinta. Krótko pisząc, śpiewka stara jak świat, znana z tysiąca innych gier z tego gatunku. Co by jednak nie mówić, fabuła w racerach to rzecz drugo-, trzeciorzędna, a w sumie to w ogóle nie jest ważna. Dobrze, że jest i tyle.
Impreza rozgrywa się w Colorado, co w tym przypadku oznacza otwarty świat. Nie jest on strasznie wielki (okrążenie całej mapy w miarę szybkim wozem, zajmie jakieś 20 minut), ale oferuje masę dróg, na których toczymy pojedynki, podzielone na różnorakie kategorie. Głównymi zawodami jest ściganie się z siedmioma innymi kierowcami. Czy to robiąc kilka okrążeń na krótkiej trasie, czy jadąc jedną, kilkukilometrową drogą. Tego typu walki zaznaczone są specjalnymi opaskami, oznaczającymi kategorie, w której aktualnie śmigamy. Łącznie jest ich bodajże siedem i różnią się zasadniczo tylko furami wymaganymi do jazdy. Mamy też zawody pokazowe, w których jeździmy przeciwko innym autom tego samego modelu, toczymy pojedynki z samolotami i balonami, a także ścigamy się z helikopterem. Za wygraną dostajemy kasę i wóz. Przegrana oznacza zdobycie samych pieniążków. Słyszałem zarzuty, że jest to zrobione tylko tak, by był fajny efekt; że niby nie da się przegrać w tych pokazach. A dupa tam! Jak się jedzie pierwsze dwa tego typu rajdy, to może i jest to prawda, ale, przykładowo, z takim śmigłowcem wcale nie jest łatwo. Wypada to bardzo fajnie i nadaje takiego Top Gear’owego klimatu. Bardzo mi się podobała ta zabawa.
Co jeszcze? Jadąc sobie wesoło szosą, często natrafiamy na innych kierowców, biorących udział w Horizon. Można im rzucić wyzwanie, które, rzecz jasna, polega na przejechaniu określonej trasy. To samo robimy po ukończeniu danej klasy i zdobyciu nowej opaski. Walczymy wtedy z mistrzem poprzedniej kategorii o jego furę. Są jeszcze przystanki Horizon, gdzie można pobawić się w wykonywanie rozmaitych, krótkich zleceń, polegających np. na przejechaniu jakiegoś kawałka drogi w odpowiednim czasie i nabraniu właściwej prędkości, co zostanie zanotowane pomiarem z radaru. Te porozsiewane są po całej mapie i dzielą się na dwa rodzaje. Pierwszy bierze pod uwagę prędkość samochodu w danym miejscu. Drugi zlicza średnią z kilkuset metrów. Ustanowione rekordy można pobijać samemu, co notowane jest w światowych rankingach, jak również młócić wyniki znajomych.
Właśnie... znajomi... zasługują oni (one) na osobny akapit. Powraca znany z „czwórki” tryb Rywali. Chodzi o to, że gra monitoruje postępy wszystkich graczy, dzięki czemu można się ścigać z duchami kierowców z całego świata i oczywiście ze swoimi kumplami z Xbox Live. Dostępne są wyzwania po każdym przejechanym wyścigu, te od radarów, a także specjalnie przygotowywane miesięczne zabawy, itd.. Kto grał w Forze Motorsport 4 ten wie, o co chodzi. Jest to o tyle fajna opcja, że robi za swego rodzaju multiplayer bez udziału drugiej osoby w konkretnym momencie. Nie ma to jak rywalizacja, kluczowa sprawa w grach wyścigowych i grach w ogóle.
Cytat: MicMus123456789 Kto by pomyślałem, że będzie to tak udana produkcja. Przed premierą byłem prawie pewny, że gra będzie klapą lub średniakiem, a tu zaskoczenie.
Forza zawsze trzymała wysoki poziom, jeszcze na pierwszym Xboksie, więc nie było większych powodów, by wątpić w tę produkcję.
W samą serię nigdy nie wątpiłem i wiem, że każda z części była lepsza od poprzedniej. Jednak ta odsłona zapowiadała się na drobnice, odskocznie od głównej serii przynajmniej ja tak to widziałem. Okazało się, że jednak racji nie miałem.
Szkoda, że sprzedałem X360, bo dla takich gier warto ztrzymać konsolę. Liczę, ze dla ścisłości Kamil wystawi finalną ocenę - jak i zaktualizuje recenzje - po zapoznaniu się z trybem multi. Albo niech tego nie robi, bo będę jeszcze bardziej żałował
Cytat: BystrzaQ Szkoda, że sprzedałem X360, bo dla takich gier warto ztrzymać konsolę. Liczę, ze dla ścisłości Kamil wystawi finalną ocenę - jak i zaktualizuje recenzje - po zapoznaniu się z trybem multi. Albo niech tego nie robi, bo będę jeszcze bardziej żałował
Żałuj, żałuj!
Cytat: Fox46 Tylko czemu gra otrzymała ocenę końcową 0.0 ??
Gram w Forzę Horizon od wczoraj i muszę przyznać,że może poza PGR4 to najlepsza ścigałka w jaką grałem.Bardzo grywalna i zróżnicowana.Zapewnia wiele godzin wyśmienitej zabawy.
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler