Spelunky (XBOX 360)

ObserwujMam (2)Gram (0)Ukończone (1)Kupię (0)

Spelunky (XBOX 360) - recenzja gry


@ 16.07.2012, 14:08
Kamil "zvarownik" Zwijacz

Spelunky zadebiutowało na PC-tach jeszcze w 2008. Po 4 latach gra wylądowała na Xboxie 360, z nową oprawą i trybem dla czterech graczy.

Spelunky zadebiutowało na PC-tach jeszcze w 2008. Po 4 latach gra wylądowała na Xboxie 360, z nową oprawą i trybem dla czterech graczy. Pierwowzór zaskarbił sobie serca wielu graczy czy jednak to samo można powiedzieć o konsolowej wersji?



Gierka opowiada o poszukiwaczu skarbów, który przez przypadek odkrył tajemniczą kopalnię. Nie zastanawiając się długo, wyruszył w głąb jaskini, w podróż pełną niebezpieczeństw, pięknych kobiet, złota i innych gadżetów, znanych każdemu domorosłemu Indiana Jonesowi. Zabawa przedstawiona jest w dwóch wymiarach, jednak oprawa względem pierwowzoru przeszła gigantyczną metamorfozę. Nie mamy tu już styczności z rozpikselowaną, blado-kolorową kupką kwadracików, tylko z porządną, kreskówkową bajką. Nie jest to najładniejsza gra dostępna na Xbox Live, w sumie to typowy średniak pod tym względem, ale widać jak na dłoni, że twórcy do leniwych nie należą.

Gameplay to typowa platformówka, gdzie bardzo dużo skaczemy, trochę walczymy, co rusz giniemy i każdą kolejną śmiercią jesteśmy jeszcze bardziej zmotywowani, by ponownie podjąć się wyzwania. Poziom trudności jest bardzo wysoki, to nie jest produkcja, którą zaliczycie z marszu z zamkniętymi oczami. Przy pierwszym z czterech dostępnych światów, spędziłem dobre 3 godziny, zanim udało mi się ukończyć 4 (każda jaskinia ma po tyle leveli, co łącznie daje ich 16) układy. Pomyślcie sobie teraz, że jeden taki poziom można zaliczyć w kilka sekund, kurcze jest nawet osiągnięcie za przejście gry w 8 minut, a ja męczyłem się z początkiem przez kilka godzin, ale to jeszcze nic.

Spelunky (XBOX 360)

Życie naszego bohatera przedstawione jest w postaci serduszek. Na początku mamy ich 4, można mieć więcej kupując buziaka od dziewczyny w sklepie, lub ratując niewiasty z opresji. Jeżeli stracimy całą energię, to umieramy. Bywa, że wystarczy dotknąć kolców, by zejść natychmiast, również może nas zeżreć roślinka i nie tylko. Gdy damy ciała, a zdarza się to dosłownie co chwilę, to całą grę trzeba zaczynać od samego początku. Jesteście w 4 świecie, w ostatnim układzie, już widzicie wyjście, jeden mały błąd i koniec, by zaliczyć ten tytuł zabrakło Wam kilku centymetrów, a teraz trzeba zaczynać od nowa, nie od początku ostatniego levelu, tylko od samego początku, układ 1-1. Oczywiście można by się było nauczyć na pamięć poszczególnych przejść, owszem, można by było, ale się nie da, bo plansze są generowane losowo, za każdym razem wyjście jest gdzie indziej, przeciwnicy gdzie indziej, pułapki gdzie indziej, wszystko jest inne, chociaż trochę łatwiejsze, ale nie dlatego, że program ułatwia nam życie, tylko dlatego, że to gracz cały czas nabywa doświadczenie, ciągle uczy się czegoś nowego, staje się zdecydowanie ostrożniejszy, ale jednocześnie bardziej brawurowy, a po zaliczeniu danego świata wszystko szlag trafia, bo zmieniają się zasady, węże stają się skaczącymi żabami, lub Yeti i znowu trzeba 60 podejść, by dać sobie radę z nowym wyzwaniem.


Screeny z Spelunky (XBOX 360)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?