Spelunky (XBOX 360)

ObserwujMam (2)Gram (0)Ukończone (1)Kupię (0)

Spelunky (XBOX 360) - recenzja gry


@ 16.07.2012, 14:08
Kamil "zvarownik" Zwijacz


Na szczęście nie jest też tak, że to gra dla masochistów, wszyscy którzy nie mają dość nerwów, by za każdym razem rozpoczynać od nowa, mogą, po ukończeniu danej jaskini, dać spotkanemu górnikowi bombę. Po kolejnym zaliczeniu tego samego świata, trzeba mu dać linę, a później pieniądze. Dzięki uzbieranym funduszom chłopak wybuduje nam skrót, dzięki któremu zabawę można zaczynać od kolejnego etapu. Niestety kod nie zlicza wtedy czasów przejścia do rankingów - coś za coś. Poza tym w lokalnych sklepach można kupować broń typu bumerang, czy jakiś pistolet, ale i z podstawowymi bombami i linami, da się przejść wszystko. Poza tym, to właśnie poziom trudności jest magnesem, nie ma się absolutnie wrażenia, że coś jest nie tak, cały czas to my popełniamy błędy, program nic nie oszukuje, przez co jest straszna motywacja do ponownego podjęcia wyzwania. Za pierwszym razem myślałem, że niemożliwym jest zaliczenie dwóch leveli, po kilku godzinach celuję już w 3 światy na jednym serduszku. W to się gra i gra i gra i nie ma złości, że "f%$k, znowu się nie udało, a to już 200 próba", tylko jest "ha, znowu zginąłem, ale tym razem przeszedłem już 2 światy i 1 układ trzeciego" i radość straszna, jakby się w totka wygrało. Normalnie nienormalna sytuacja, chyba podobne uczucie mają ludzie szarpiący w Demon's Souls.

Spelunky (XBOX 360)

Największą bolączką Spelunky jest multiplayer, który sprawdza się świetnie lokalnie, na jednej konsoli, ale nie dano opcji zabawy przez Xbox Live. Nie wiem dlaczego, podejrzewam, że zabrakło mocy przerobowych, ale poczekałbym nawet i pół roku dłużej, byleby dostać tę kooperację online, szkoda. Przy jednym telewizorze jest ostra jazda, ale nie każdy wytrzyma nerwowo, więc grałem chwilę z młodym i żoną, ale szybko poodpadali, zniechęceni ciągłymi porażkami, chociaż i tak jest łatwiej, bo jeżeli jedna postać zginie, to druga kontynuuje swoją podróż i jeżeli dojdzie do końca, to na początku nowego poziomu może otworzyć trumnę, z której wyskoczy zmarły kompan. Oprócz tego jest także deathmatch, gdzie w sumie nie wiem co się dzieje, ale wystarczy naparzać tym co ma się pod ręką, wygrywa osoba, która pierwsza dobije do ustalonej liczby killi. Przyjemny dodatek, nic więcej, który oczywiście także jest tylko lokalnie i nie korzysta z dobrodziejstw internetu.

Spelunky (XBOX 360)

Spelunky to jedna z najlepszych pozycji bieżącego roku. Fajne jest to, że jeżeli nie macie Xboxa, to śmiało możecie bawić się darmową, komputerową wersją. Co prawda jest brzydsza, biedniejsza i ogólnie gorsza od konsolowej siostry, ale w kwestii rozgrywki oferuje to samo. Gra warta każdego punkciku, małe arcydzieło.


Długość gry wg redakcji:
0h
Długość gry wg czytelników:
32h 40min

oceny graczy
Dobra Grafika:
Dużo ładniejsza od pierwowzoru, ale jest miliard piękniejszych gier na Xbox Live.
Dobry Dźwięk:
Taka przygodowa muzyczka, pum, pum, puuuum.
Genialna Grywalność:
Nie da się odejść od telewizora, cały czas chce się poznać kolejny etap wygenerowany przez konsolę, cały czas jest się dumnym, że znowu udało się dojść troszeczkę dalej. Niesamowicie wciągająca produkcja.
Genialne Pomysł i założenia:
Prosta z pozoru gra platformowa, która losowo generowanymi poziomami i wyśrubowanym poziomem trudności, zapewnia długie godziny mistrzowskiej zabawy.
Genialna Interakcja i fizyka:
Brakuje jedynie multi online, tylko dlatego Spelunky nie zgarnęło 10. Lokalna kooperacja i deathmatch dają radę, ale trzeba mieć mocną ekipę.
Słowo na koniec:
Wiedziałem, że to będzie zjawiskowa produkcja, ale ostatecznie dostałem grę jeszcze lepszą od Fez, dotychczasowego faworyta wśród platformówek z Xbox Live. Absolutnie genialna!
Werdykt - Genialna gra!
Screeny z Spelunky (XBOX 360)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):


Powyższy wpis nie posiada jeszcze komentarzy. Napraw to i dodaj pierwszy, na pewno masz jakąś opinię na poruszany temat, prawda?