Dragon's Dogma (XBOX 360)

ObserwujMam (7)Gram (4)Ukończone (1)Kupię (3)

Dragon's Dogma (XBOX 360) - recenzja gry


@ 13.06.2012, 12:58
Marcin "bigboy177" Trela
Czasem coś piszę, czasem programuję, czasem projektuję, czasem robię PR, a czasem marketing... wszystko to, czego wymaga sytuacja. Uwielbiam gry, nie cierpię briefów reklamowych!

Są takie gry, które w teorii wyglądają znakomicie. Publikowane przez wydawcę zwiastuny podgrzewają atmosferę, a każdy kolejny dziennik dewelopera przybliża poszczególne założenia tytułu, sprawiając, że człowiek nie może się doczekać premiery.

Są takie gry, które w teorii wyglądają znakomicie. Publikowane przez wydawcę zwiastuny podgrzewają atmosferę, a każdy kolejny dziennik dewelopera przybliża poszczególne założenia tytułu, sprawiając, że człowiek nie może się doczekać premiery. Tak właśnie miałem w przypadku Dragon’s Dogma. Przyciągał mnie klimat, nawiązania do smoków, gatunek RPG oraz fakt, iż od pewnego czasu nie było w nim czegoś świeżego. Ciągle przecież jesteśmy karmieni tymi samymi produkcjami, tylko z kolejną cyferką w tytule. Po odpaleniu nowego dzieła Capcomu i spędzeniu z nim ponad 20 godzin mam jednak mieszane odczucia. Nie jest źle, ale czegoś brakuje…


Więcej filmów z Dragon`s Dogma


Fabuła w Dragon’s Dogma nie jest w stanie równać się z historiami opowiedzianymi w takich hitach jak Dragon Age (ten pierwszy), Mass Effect, czy Wiedźmin, ale mimo wszystko ma kilka lepszych momentów. Całość kręci się wokół pewnego kolesia. Żył on sobie w jednej z okolicznych wiosek, wiódł raczej prostą egzystencję, przepełnioną, no właśnie – chyba w sumie niczym, bo koleś zdaje się być nudny jak wyłączony wentylator - ale do czasu. Pewnego pięknego dnia jego rodzinne strony nawiedza bowiem potężny smok (jakimś cudem ożywiony), ziejąc ogniem i siejąc pożogę. Waleczny protagonista, w obtarganej koszuli i z śmiesznym mieczem w dłoni rzuca się do walki. Tak, tak… niczym kamikadze, albo kawaleria bijąca szablami po lufie czołgu. Facet gdzieś w swej pustej łepetynie wykalkulował, że ma szansę. Oczywiście pojedynek kończy się sromotną porażką… choć nie do końca. W potyczce bohater traci swoje serce, które z uśmiechem na pysku konsumuje smok, a mimo to po kilku dniach budzi się niczym nowonarodzony, nie bardzo świadomy tego, co się stało. Kolejna szybka kalkulacja i postanawia wyruszyć na poszukiwanie swojej „pompki”, przy okazji chcąc zatłuc gada, który je skradł, bynajmniej nie w celach matrymonialnych.

Tak pokrótce przedstawia się sytuacja. Przez pierwsze kilka godzin gra się rozkręca, serwując nam całe mnóstwo misji kurierskich i najemniczych, w których albo włóczymy przedmioty z jednego miejsca, w drugie, albo po prostu próbujemy zabić określoną liczbę bandytów, tudzież zwierzyny, a następnie się tym faktem chwalimy, zgarniając pieniądze za zlecenie oraz punkty doświadczenia. Mniej więcej około dziesiątej godziny zabawa zaczyna się robić ciekawsza i bardziej porywająca. Nie powiem by była to wina wątku fabularnego, albowiem ten nigdy tak naprawdę nie wybija się ponad przeciętność. Dzieje się tak dzięki innemu istotnemu elementowi każdej szanującej się gry z gatunku RPG – ekwipunkowi, jak również ze względu na poczucie przygody! Jest to dość dziwne odczucie, ale grając w Dragon’s Dogma, mimo braków fabularnych, można poczuć epickość świata i wciągnąć się w jego klimat.

Mapa jest naprawdę imponujących rozmiarów, pod względem możliwości eksploracji terenu szpila bez najmniejszych problemów jest w stanie powalczyć z Elder Scrolls: Skyrim, niemniej jednak jest pewien drobny szkopuł. Otóż poszczególne lokacje są zdecydowanie skromniejsze w szczegóły i mniej zróżnicowane, aniżeli u konkurencji. Pewnie że fajnie jest biegnąć pośród niekończącego się lasu, albo zbierać kwiaty na łące po sam horyzont. Ale wypadałoby powrzucać też garść łatwych do rozpoznania budowli, więcej punktów orientacyjnych itd. W Dragon’s Dogma las, to las… ciężko czasem rozróżnić, w której jego części się znajdujemy i czar eksploracji potrafi gdzieś prysnąć.

Dragon's Dogma (XBOX 360)

Szczęściem w nieszczęściu jest fakt, iż mieścin i wiosek jest dość sporo, a każda opracowana została w odrobinę odmienny sposób. Dodatkowo, spotykamy w nich różne, chętnie wydające questy, persony. Czasem warto też stanąć przy jakimś parobku, tudzież szlachcicu i posłuchać co ciekawego ma do powiedzenia. A nuż dowiemy się czegoś interesującego na temat otaczających nas krajobrazów. Może gdzieś w pobliżu jest jakiś skarb do wygrzebania, albo mit czekający na obalenie. Co ciekawe, praktycznie wszyscy mają coś do powiedzenia. Nawet ranne po ataku smoka osoby ględzą coś pod nosem kiedy skierujemy w ich stronę gałkę pada i wciśniemy przycisk. W pierwszym momencie myślałem, że to truposze, a tu takie zaskoczenie. Mimo wszystko skupiska ludzi nie są wyjątkowo interesującym miejscem do zwiedzenia. Nie ma kogo okradać, bo wleźć można wszędzie, postaci, które mają coś do powiedzenia są odpowiednio zaznaczone, brakuje znajdziek itd.. Funkcjonują raczej jako miejsce wypadowe i system rozdzielania questów.


Screeny z Dragon's Dogma (XBOX 360)
Dodaj Odpowiedź
Komentarze (15 najnowszych):
0 kudosdudek90r   @   17:42, 13.06.2012
Czyli gra to mocny średniak. Trzeba będzie zainteresować się tą grą, recka super Uśmiech

@EDIT: Obejrzałem parę materiałów i gra wygląda naprawdę ciekawie Dumny
0 kudosGalkin12   @   20:29, 13.06.2012
Też obejrzałem kilka materiałów nt. gry i pomimo drobnych niedociągnięć gra wygląda świetnie. Wydaje mi się, że to takie łatwiejsze Dark Souls i bardziej rozbudowane. Wielka szkoda, że nie planują przekonwertować tej gry na pc, trudno trzeba się pogodzić i wyczekiwać Dark Souls nawet jeśli gra na klawi+mysz będzie upośledzona.
0 kudosMicMus123456789   @   09:40, 17.06.2012
Nie ma jak recka ze słownymi żartami Dumny
Po zapowiedziach gra jawiła mi się na bardzo solidny tytuł po recce widzę, że nie do końca tak jest, a szkoda. Tym nie mniej Capcom dał radę i stworzył solidną grę.
0 kudoslalak69   @   18:11, 12.06.2014
pusty świat ? gdzie się nie pójdzie to jest ktoś do ubicia .. jak dla mnie gra jest cudowna,nie mogłem się oderwać od niej , podchodziłem dość sceptycznie ale jak mnie wciągnęła to na dobre Uśmiech polecam każdemu kto lubi RPG Uśmiech