Wszystkie opisane powyżej zdolności – machanie mieczem, alchemia i znaki – są nieodzownym towarzyszem Geralta w trakcie toczenia pojedynków. System walki w Wiedźmin 2: Edycja Rozszerzona jest oczywiście kopią tego, który dostępny był w wydaniu normalnym – tutaj akurat nic się nie zmieniło. Jedyne modyfikacje dotyczą w sumie systemu sterowania, który teraz wymaga korzystania z pada. Dzięki rozsądnie rozłożonym poleceniom, wszystko funkcjonuje idealnie. Bardzo łatwo wyprowadza się poszczególne ciosy, jak również łączy je ze znakami, czy petardami. Wiedźmin szybko i płynnie realizuje nasze polecenia, a w rezultacie walka jest skuteczna i niebywale efektowna. Niestety z szybkością akcji związany jest pewien problem. Otóż kiedy na ekranie jest prawdziwy kocioł animacja potrafi lekko przyhaczyć. Nie ma co prawda jakiś istotnych problemów z płynnością, ale okazyjnie widać, że konsola nie wydala.
Jest to też zauważalne w trakcie doczytywania bogatych w szczegóły lokacji. Xbox 360 nie nadąża z przetwarzaniem tekstur, a w wyniku tego najpierw widzimy puste powierzchnie, a dopiero po chwili są one oklejane. Niepożądany efekt nie jest na szczęście tak widoczny, jak to miało np. miejsce w GTA IV. W Wiedźminie 2 występuje on mniej więcej na taką skalę, jak to miało np. miejsce w Mass Effect 2.
Prócz głównego wątku fabularnego, konsolowy Wiedźmin 2 oferuje też tryb areny – taka jakby wariacja na temat hordy. Stajemy po prostu na ringu i walczymy z następującymi po sobie falami wrogów. Na początku tłuczemy pionków, z czasem jednak coraz konkretniejsi oponenci wychodzą nam naprzeciw i robi się zdecydowanie coraz trudniej. Wyniki są zapisywane w rankingu, jakbyśmy się chcieli czasem pochwalić jakiemuś kumplowi.
Dla prawdziwych hardkorowców przygotowano zaś Mroczny poziom trudności. Po jego włączeniu robi się piekielnie trudno. Przeciwnicy są szybsi, skuteczniejsi i zadają więcej obrażeń, a jakby tego było mało, naszemu protagoniście automatycznie ubywa podczas walki energia (nie od uderzeń wroga). Możemy zatem zginąć, nie dostając nawet jednego kopniaka w zadek.
Konsolowy Wiedźmin 2: Rozszerzona Edycja to wciąż ten sam Wiedźmin 2, w którym zakochali się PeCetowcy. W ciągu roku czasu, który minął od debiutu gry na blaszakach nie postarzała się ona nawet o jotę, a w rezultacie oferuje unikatowe doznania dla wszystkich fanów RPG, którzy zamiast klawiatury i myszki preferują pad. Nie ulega wątpliwości, że to jeden z najlepszych przedstawicieli gatunku. Produkcja ambitna, wciągająca i dojrzała. Aż żal, że nie trafi do posiadaczy PlayStation 3 – tracą oni bowiem prawdziwą perełkę. To nie jest uproszczony do granic możliwości Dragon Age 2, ani cierpiący na syndrom hamburgera Mass Effect 3. Takich gier na dzisiejszym rynku konsolowym ze świeczką szukać!
Genialna |
Grafika: W kategoriach blaszaków, oprawa choć imponująca nie powala na kolana, ale patrząc tylko na tytuły konsolowe, mamy do czynienia z jednym z najładniejszych. |
Genialny |
Dźwięk: Świetna muzyka, sugestywne efekty specjalne i w pełni profesjonalna polska wersja językowa. Czy można chcieć czegoś więcej? |
Genialna |
Grywalność: Wysoka grywalność PeCetowego pierwowzoru została wzbogacona nowymi elementami. Otrzymujemy w ten sposób grę, od której ciężko się oderwać. |
Genialne |
Pomysł i założenia: Realny, brutalny świat pełen przekrętów i kombinacji. Masz dość kolorowych elfów i wróżek? Wiedźmin 2 jest dla Ciebie. |
Świetna |
Interakcja i fizyka: Fizyka jako taka nie istnieje. Gra absorbuje zaś do tego stopnia, że czujemy się jak uczestnik obserwowanych na ekranie wydarzeń. |
Słowo na koniec: Wiedźmina 2 trzeba mieć, czy to na PC, czy na konsoli. To nie jest jakiś tam patriotyczny obowiązek, to obowiązek każdego szanującego się gracza. |
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler