zvarownik @ 11.04.2012, 13:44
Kamil "zvarownik" Zwijacz
Anomaly: Warzone Earth dostępne jest już od dawna na PC, jakiś czas temu wylądowało na platformach mobilnych, teraz nadszedł czas, by polska produkcja zagościła także na konsoli Microsoftu. Czy mając już którąś z wcześniejszych wersji, warto inwestować także i w tą? Odpowiedź brzmi.
Anomaly: Warzone Earth dostępne jest już od dawna na PC, jakiś czas temu wylądowało na platformach mobilnych, teraz nadszedł czas, by polska produkcja zagościła także na konsoli Microsoftu. Czy mając już którąś z wcześniejszych wersji, warto inwestować także i w tą? Odpowiedź brzmi... no właśnie, chcecie się dowiedzieć, czytajcie dalej.
Produkcja jest wariactwem na temat gatunku tower defence. Zamiast bronić się przed kolejnymi falami wroga, nie dopuszczając ich do dostania się w jakieś miejsce, musimy atakować i przeć do wyznaczonego obszaru, po drodze wykonując zadania, które zawsze polegają na zniszczeniu jakiegoś obiektu (no prawie zawsze). Nasz oddział sam porusza się do przodu i sam strzela. My, kierując dowódcą, którym można dowolnie "biegać" po mapie, musimy ustalać trasę przejazdu, leczyć, ukrywać, odwracać uwagę, kupować, zbierać bonusy, ulepszać i ustawiać formację. Sterowanie i ogólne zasady są banalne do ogarnięcia, ale niektóre misje potrafią przysporzyć nieco problemów, a poza tym, za nasze poczynania dostajemy punkty, które liczą się do światowego rankingu, a to zawsze mobilizuje.
Historia nie jest zbytnio wyszukana, ponieważ w Bagdadzie rozbija się statek kosmiczny, a wokół niego powstaje wielka anomalia, do której musimy się przedostać i zbadać sytuację. Z czasem okazuje się, że zdarzenie jest dużo poważniejsze, niż wydawało się na początku, ale z pomocą przychodzi… zresztą nieważne, sami się dowiecie, ale szczerze mówiąc, nie jest to nic specjalnego i nic nie stracicie, jeżeli będziecie pomijać wszystkie pseudo scenki przerywnikowe. Taka zapchaj dziura, byleby był powód do niszczenia kolejnych maszyn.
Skoro już przy nich jesteśmy, to, jak w każdej innej grze, mamy kilka rodzajów przeciwników. Zwykłe wieże strzelnicze, które wybuchają po przyjęciu kilku pocisków, potężne działa, które są jednak wolniejsze od emerytki z torebką wypchaną rentą, obiekty, które „reanimują” poległe jednostki, są takie, które bałamucą nasze jednostki i zaczynają one atakować dowódcę, są miny, które należy omijać, chyba, że lubicie wczytywać ostatni punkt kontrolny, itd.. Zazwyczaj wszystko to występuje w ilościach hurtowych i bywa, że dłonie pocą się z nerwów gorzej, niż pachy bez kuracji antyperspirantem.
Na szczęście nie jest tak, że z góry jesteśmy na straconej pozycji. Na początku przygody mamy dostęp do jakiegoś badziewnego auta bojowego, które jako tako przyjmuje na siebie kolejne „ciosy”, ale siłę ognia ma taką, że pożal się Boże. Ponadto można używać robocików plujących rakietami, ale niestety ich odporność jest mizerna (za mało witamin?) i padają jak muchy. Kolejne plansze = kolejne, coraz mocniejsze pojazdy. Są czołgi, nieco wolne, ale ze sporym zasięgiem, mocą i pancerzem, jest „Smok”, który zionie ogniem i to dwóch przeciwników w jednej chwili. Dodatkowo, każdą furę można ulepszać za kasę zarobioną z pokonywania kosmicznego szmelcu. Nie jest jednak tak, że liczy się tylko siła ognia. W walce przydaje się również ochrona i tu z pomocą przychodzi generator tarczy, wzmacniający dwie (jedną z tyłu, jedną z przodu) maszyny. Jest też wehikuł produkujący przedmioty pomocnicze, których także jest kilka. Podstawowy odpowiada za leczenie, kolejny za zasłonę dymną, inny to wabik odwracający uwagę kosmitów, a na końcu uzyskujemy dostęp do ataku bombowego. Pozycję naszych podopiecznych możemy zmieniać w każdej chwili, wywołując podręczne menu, to samo z trasą i jeżeli dysponujemy środkami, to na bieżąco trzeba ulepszać jednostki, bądź kupować nowe, jeżeli, którąś utracimy (mamy sześć dostępnych slotów). Myk polega na tym, by odpowiednio reagować na zaistniałą sytuację, w innym wypadku czekają nas ogromne kłopoty (chyba, że gracie na najłatwiejszym poziomie trudności).
PodglądBICodeURLIMGCytatSpoiler